Czwartek, 15 wrzesień 2011, 23:00
Gratuluję, Sabbath!!! Zawsze przyjemnie się czyta Twoje recenzję.
Czwartek, 15 wrzesień 2011, 23:00
Gratuluję, Sabbath!!! Zawsze przyjemnie się czyta Twoje recenzję.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 02:28
Kurczę, przyznam, nie pierwszy raz zresztą, że kocham perfumerię Quality, jestem ich fanem. I gdy dowiedziałem się o nagrodzie dla Sabbath, naprawdę szczerze się ucieszyłem, bo odkąd przekroczyła progi forum, uważam ją za jedną z nas. Widząc liczbę postów, spodziewałem się tutaj lawiny gratulacji, tymczasem to, co zobaczyłem, wprawiło mnie w osłupienie. Ludzie małej wiary powinni przynajmniej pamiętać o zasadzie "praesumptio boni viri". Dziwny jest ten świat. Będę miał o czym myśleć przez weekend.
A przy okazji, gratulacje, Sabbath! Nie daj się zwariować!
Piątek, 16 wrzesień 2011, 07:11
Sabbath, świetny tekst! I gratulacje. Tak jak wspomniałem wcześniej, moim zdaniem zostałaś doceniona przez Quality za całokształt swojej pracy bloggerskiej, należy Ci się to i chociaż nie komentuję wpisów na Twoim blogu, czytam go regularnie, zresztą tak jak blog Fqjciora, Wiedźmy z Podgórza, czy Marcina Budzyka.
p.s. Co do mojego bloga, to trochę go ostatnio zapuściłem, ale już zabieram się do pracy. Jestem po długich testach Creed Erolfa, przez weekend powinienem skrobnąć recenzję. ;-)
Piątek, 16 wrzesień 2011, 09:26
RayFlash +1, podpisuję się pod tym co napisałeś obiema rękami.
Sabbath należą się szczere gratulacje i tyle Ja także mam duży sentyment do Missali, a może powinienem powiedzieć do Państwa Missalów. Nigdy ich nie spotkałem, ale z Panią Agnieszką i Joanną miałem okazję wymienić kilka maili i zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Gdzie indziej w ten sposób traktuje się klienta? W dodatku takiego na odległość, o którym niewiele się wie. Mówiąc szczerze nie mam pojęcia. I za to im chwała. Myślę, że każdy kto choć trochę zna perfumerię Quality w życiu nie pomyślałby o nagrodzie dla Sabbath jako łapówce.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 11:28
Ja również gratuluję Sabb
Mój stragan
Buena suerte, porque yo me voy a California.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 12:13
Również jestem zszokowany.
Miałem nadzieję na multum gratulacji, a tu 5 stron - nie napiszę czego. Sabbath, gratuluję recenzji! Fantastyczna! No i te zdjęcia Farrella - świetny efekt. aleksander napisał(a):hanka napisał(a):Nie bardzo Cię rozumiem.....Czyżbyś naprawdę uważał że MY jako NARÓD ( tak dumnie ) nie mamy w sobie zawiści??? Oprócz innych CUDOWNYCH cech....Najgorszą cechą Polaków jest nadużywanie znaków interpunkcyjnych oraz klawisza CapsLock. aleksander napisał(a):Spinam się tylko na tych, co nie potrafią dyskutować.Zamiast wyżywać się i jeździć po innych, kolego Aleksandrze, spójrz czasem na siebie i swoje błędy. Nie tylko te ortograficzne. aleksander napisał(a):Jest znaczna różnica, między brakiem suwerenności a łapuwkarstwem i przekupstwem.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 12:44
Dziękuję wszystkim.
Ja sama nie mam żalu dyskusję w tym wątku. Dała mi ona okazję do tego, zeby napisać, jak ja widzę tę nagrodę i czemu nie miałam oporów przed jej przyjęciem. Tak szczerze: wolę jeśli ktoś walnie swoje wątpliuwości otwarcie, na foruum, na którym wie, że jestem i mogę się ewentualnie obronić, niż jak obwieszcza na blogu, że straciłam niezależność. Mam nadzieję, że Aleksander przeczyta i przyjmie moje wyjaśnienia. Może nawet się do nich ustosunkuje jakoś? RayFlash napisał(a):Kurczę, przyznam, nie pierwszy raz zresztą, że kocham perfumerię Quality, jestem ich fanem. I gdy dowiedziałem się o nagrodzie dla Sabbath, naprawdę szczerze się ucieszyłem, bo odkąd przekroczyła progi forum, uważam ją za jedną z nas. Widząc liczbę postów, spodziewałem się tutaj lawiny gratulacji, tymczasem to, co zobaczyłem, wprawiło mnie w osłupienie. Ludzie małej wiary powinni przynajmniej pamiętać o zasadzie "praesumptio boni viri". Dziwny jest ten świat. Będę miał o czym myśleć przez weekend. A Tobie RayFlash szczególne podziękowania za tę "jedną z nas". Udzielam się niemrawo, ale ja ostatnio wszędzie tak... Nie jestem w stanie wykroić trzech godzin na dobę na sen. A blog nie padł tylko dlatego, ze bez wizji nagrody w postaci przyjemności skrobnięcia czegoś o perfumach chyba dawno już padłabym pod natłokiem obowiązków.
sabbathofsenses.blogspot.com
Piątek, 16 wrzesień 2011, 13:34
Przeczytałem Twoją odpowiedź Sabbath.
Oczywiście, że napiszę swoje refleksje. Nie formułowałem zarzutów, napisałem, że teraz, czyli od chwili obecnej, recenzje będą musiałby być pozytywne. Przynajmniej te, dotyczące produktów przedmiotowej perfumerii. ironiczny, słowo 'łapuwkarstwem' skopiowałem z postu powyżej mojego. Nie był przeze mnie pisany. Nie zauważyłem, że zawiera błąd ortograficzny. Nie wyżywam się ani nie jeżdżę po innych. Zdawałem sobie sprawę, że ten temat ma być listą gratulacji i pochwał i po to został założony, ale chciałem przekazać, że istnieją inne postawy niż te pełne podziwu i zachwytu. Pod moją wypowiedzią pojawił się wątek o polskich genach, zawiści i wadach Polaków. Takie wpisy są zmorą internetu. Zawsze pojawiają się na znanych portalach internetowych. Są automatyczną odpowiedzią na wiele poruszanych tematów. Osobie, która to pisała, starałem się zwrócić uwagę, że w każdym niemal tekście, duplikuje znaki przestankowe i wprowadza wyrazy pisane wielkimi literami w środku zdań. Co po pewnym czasie, staje się męczące. Nie jestem pierwszą osobą, która zwróciła już na ten aspekt uwagę. Odnosić się do cech Polaków nie miałem siły, więc chociaż na tym polu chciałem coś zyskać.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 13:44
RayFlash napisał(a):Ludzie małej wiary powinni przynajmniej pamiętać o zasadzie "praesumptio boni viri". Skoro już nazwałeś mnie człowiekiem małej wiary, zwróć chociaż uwagę na to, że nie stawiałem nikogo w pozycji oskarżonego.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 14:18
aleksander napisał(a):Nie formułowałem zarzutów, napisałem, To nieprawda. Stawiasz tu tezę, że jestem nieuczciwa i można przekreślić moją recenzencką rzetelność jedną flaszką perfum. Urocze jest to, ze nawet nie widzisz tego, że stawiając sprawę w ten sposób właściwie mnie obrażasz. :roll:
sabbathofsenses.blogspot.com
Piątek, 16 wrzesień 2011, 14:42
Nie twierdzę, że jesteś nieuczciwa.
Nie byłem świadom zasad, jakie panują w świecie blogerskim. Jeśli blogerzy otrzymują darmowe próbki, ich całe zestawy, a także produkty, następnie je recenzują, moje pojmowanie bloga zostało właśnie zredefiniowane. Napisałaś Sabbath, 'korzysta z takich okazji'. Mowa o wyjazdach. Czyli można mówić o korzyściach. Piszesz też o nagrodzie. Jak można otrzymać nagrodę, skoro nie było żadnego konkursu. Jest to gratyfikacja, za tekst, który został doceniony, a przy okazji dotyczy produktu, którym handlują wręczający. Piszesz, że twórcy perfum są wdzięczni, bo blog to skuteczna forma promocji. Zatem jawi się tu środowisko, w którym blogi i sklepy i twórcy perfum żyją we wzajemnej symbiozie, dostarczając sobie obopólnych korzyści. Wyobraźmy sobie pismo motoryzacyjne. Jego szef otrzymuje od korporacji nowy model samochodu w prezencie. Wszystkie marki należące do tego koncernu będą traktowane inaczej. Nie oznacza to, że nie będą miały żadnych negatywnych recenzji, lecz teksty nie będą takie same jak przed otrzymaniem prezentu. Uważam, że bardzo trudno rzetelnie pisać i być niezależnym, jeśli otrzymuje się prezenty, przed, czy po recenzji. Opisałeś mechanizmy. Od czytelników zależy jak je odbierają. Nie chciałbym Cię obrażać, ani pośrednio ani też bezpośrednio. Jeśli jednak poczułaś się skrzywdzona, przepraszam.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 17:03
aleksander, ale zauważ, że powołując się na przykład z branży motoryzacyjnej, który podałeś - recenzenci z tych pism dostają samochody do testów od dealerów i dystrybutorów - oczywiście nie na własność Ale w pewien sposób to ich również "obliguje" do pozytywnych recenzji? Nie wydaje mi się, a porównać to można do otrzymywania próbek zapachów (podkreślam - próbek, wiem, że nasza sytuacja jest inna) przez bloggerów od perfumerii (choć nie dotyczy to wszystkich). Dyskusyjne jest w jakich kategoriach traktować otrzymanie całego flakonu? I o tym możemy rozmawiać, bo ciekawie jest spojrzeć na to z różnych stron.
Piątek, 16 wrzesień 2011, 22:58
aleksander napisał(a):ironiczny, słowo 'łapuwkarstwem' skopiowałem z postu powyżej mojego. ups... błąd rzeczywiście popełniłem ja sorry, umknęło mi... aleksander napisał(a):Osobie, która to pisała, starałem się zwrócić uwagę, że w każdym wielokrotnie duplikowane znaki przystankowe to od początku mojej bytności na forum mój swoisty znak rozpoznawczy... ot taka maniera... nie sądziłem, że te wielokropki przeszkadzają - gdyż w ten sposób rozdzielam wielokrotnie złożone zdania, do których mam skłonność - na bardziej przystępne dla czytającego części... sądziłem, że już do tego przywykłeś aleks...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 17 wrzesień 2011, 03:36
aleksander napisał(a):RayFlash napisał(a):Ludzie małej wiary powinni przynajmniej pamiętać o zasadzie "praesumptio boni viri". Hm, Aleks, ani jedno, ani drugie nie jest istotą tego, co chciałem w tym zdaniu zakomunikować, więc nie każ mi na to odpowiadać, proszę. Bardzo Cię lubię i ogromnie szanuję, i nic się w tym względzie nie zmieniło. Nie miałem absolutnie zamiaru cie urazić. Nie ma nic złego w byciu sceptykiem. To Twoja sprawa, jak postrzegasz tę i inne sytuacje. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje w pierwszej kolejności zakładać czyjąś przyzwoitość. Werbalizowanie wątpliwości w tej kwestii nie tylko jest nieeleganckie, ale może się okazać krzywdzące i niesprawiedliwe. Wiesz, jest takie powiedzenie: "Co robi śmiertelnie głodny dżentelmen przy stole, gdy ostatnia osoba nie została jeszcze obsłużona? Cierpi." :] Miłego weekendu Tobie i Wszystkim Forumowiczom! Peace!
Sobota, 17 wrzesień 2011, 15:29
pirath napisał(a):wielokrotnie duplikowane znaki przystankowe to od początku mojej bytności na forum mój swoisty znak rozpoznawczy... [...] nie sądziłem, że te wielokropki przeszkadzają [...] sądziłem, że już do tego przywykłeś aleks... Nie pisałem pirathcie o Tobie. Przecież wielokropek jest poprawnym znakiem interpunkcyjnym. Oczywiście, że mi nie przeszkadza ani pewnie też nikomu innemu na forum.
Sobota, 17 wrzesień 2011, 16:10
bardzo mnie to cieszy
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Poniedziałek, 19 wrzesień 2011, 02:18
aleksander napisał(a):Napisałaś Sabbath, 'korzysta z takich okazji'. Mowa o wyjazdach. Aleksandrze, te wyjazdy, które uważasz za korzyści to ogólnodostępne spotkania organizowane dla klientów Quality. Kiedy zapraszają jakiegoś kompozytora perfum, artystę wizażu czy twórcę marki, którą mają w ofercie, organizują spotkanie z nim dla swoich klientów. A właściwie nie tyle dla klientów, bo paragonów nikt nie sprawdza, tylko dla osób zainteresowanych tematem. Informują o tym oficjalnie na swojej stronie i zapraszają chętnych. Kiedy przyjdziesz, daję Ci słowo, ze zostaniesz powitany w sposób niezwykle miły, poczęstowany kawą lub herbatą, domowej roboty ciastem i winogronami. Będziesz mógł uczestniczyć w spotkaniu tak samo, jak ja, dziewczyny z perfumeryjnego forum na Wizażu czy każda inna osoba, która się zjawi. Podobnie jest z warsztatami zapachowymi, na które może zgłosić się każdy chętny, jednak tu dla odmiany trzeba się rejestrować, bo grupa nie może liczyć więcej, niż kilkanaście osób. Warsztaty kosztują 50 zł. W tym masz testy, informacje, zestaw próbek. I prowiant. Missalowie nikogo nie wypuszczą, póki nie skosztuje każdego z ciast, a jest ich zwykle spooro. Dla mnie dodatkowym kosztem jest dojazd w dwie strony (ponad 200zł) i konieczność wyrwania z życia praktycznie całego dnia. Kolejna kwestia: mam wrażenie, że zazdrościsz bloggerom tych darmowych próbek. W sumie, nie widzę przeszkód, żebyś zaczął prowadzić bloga. Jeśli będziesz to robił wystarczająco konsekwentnie i dobrze - perfumerie zauważą Cię i zaproponują współpracę. Zachęcam. Tylko wiedz, że wymaga to naprawdę sporo czasu i konsekwencji, co być może potwierdzą pozostali bloggerzy z tego forum, jest nas tu bowiem spora grupka. Naprawdę nie rozumiem tych negatywnych emocji i potępienia. Normalny człowiek wącha zapach, odkłada albo nosi. Napisanie recenzji to nie jest kwadrans zabawy. To są testy, które ograniczają nas zapachowo, to są godziny "obserwowania" zapachu, praca nad tekstem, który czasem pisze się sam, a czasem trzeba go wyciskać jak pastę z prawie opróżnionej tubki (z resztą nawet taki łatwo napisany tekst trzeba poprawiać, wyszlifować, obrobić językowo i graficznie). To wreszcie zdobywanie i systematyzowanie wiedzy. W sumie nie do końca wiem, jak wygląda to u innych piszących, ale ja wkładam w to sporo czasu. Daje mi to w cholerę frajdy, robię to bo chcę, bo lubię pisać o zapachach, ale to ciągle jest kupa pracy. Myślisz, ze te próbki są jej warte?! Kilka godzin roboty za mililitr perfum, który w perfumerii możesz dostać za darmo, a przez stronę zamówić za 7 zł? :lol: Z resztą nie wszystko, o czym chcesz napisać, możesz dostać w Polsce - poszukuję nowych zapachów, nowych inspiracji, czasem sprowadzam sample z daleka płacąc za nie słono. Ba! Współpraca z bloggerami w Polsce to naprawdę świeży trend. Przedtem kupowałam wszystko :za swoje" i nie skarżyłam się. Bo mnie w jakiś głupio idealistyczny sposób zależy na tym, żeby ludzie poznali moją pasję. Prawdziwą "korzyścią", jaką mam z tego bloga jest radość i satysfakcja, którą czuję, kiedy kolejna osoba pisze mi, że pomogłam jej odkryć coś, co ją zachwyca i daje jej radość. To jest ta korzyść, dla której piszę.
sabbathofsenses.blogspot.com
Poniedziałek, 19 wrzesień 2011, 09:41
Sabbath napisał(a):Naprawdę nie rozumiem tych negatywnych emocji i potępienia. Normalny człowiek wącha zapach, odkłada albo nosi. Napisanie recenzji to nie jest kwadrans zabawy. To są testy, które ograniczają nas zapachowo, to są godziny "obserwowania" zapachu, praca nad tekstem, który czasem pisze się sam, a czasem trzeba go wyciskać jak pastę z prawie opróżnionej tubki (z resztą nawet taki łatwo napisany tekst trzeba poprawiać, wyszlifować, obrobić językowo i graficznie). To wreszcie zdobywanie i systematyzowanie wiedzy. W sumie nie do końca wiem, jak wygląda to u innych piszących, ale ja wkładam w to sporo czasu. Daje mi to w cholerę frajdy, robię to bo chcę, bo lubię pisać o zapachach, ale to ciągle jest kupa pracy. Myślisz, ze te próbki są jej warte?! Kilka godzin roboty za mililitr perfum, który w perfumerii możesz dostać za darmo, a przez stronę zamówić za 7 zł? :lol: potwierdzam... pisanie niektórych tekstów przychodzi naprawdę trudno... szczególnie tych "szczególnie" kłócących się z gustem recenzenta, lub tych na tyle nieciekawych i nijakich, że ciężko z nich coś wykrzesać... potem trzeba ubrać to w jakąś sensowną oprawę i obmyślić koncepcję do zapachu, która jak najlepiej go zobrazuje... wystrzegając się jak ognia skrótów myślowych - bo przecież czytelnik nie jest jasnowidzem... poprawić stylistykę, kilka razy przeczytać, wychwytując literówki i inne błędy wszelakiej maści... normalnie taką "niespecjalną" próbkę odkłada się na bok, przechodząc do porządku dnia - a recenzent musi się z nią zmierzyć... ale i tak sądzę, że warto
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Wtorek, 20 wrzesień 2011, 16:45
Prowadząc bloga o zapachach, odmówiłbym współpracy z perfumeriami.
Nie mógłbym, dostając od nich próbkę, napisać recenzji w stylu: Testuję dziś Complex po raz pierwszy. To, co czuję, to: chrzan (świeży, prosto z gleby, nie tarty), prezerwatywa albo jakaś dętka, a w tle coś się dymi. Mocne to to, ale nie podoba mi się. (RayFlash) masakryczny zapach , ktorego nie sposob nazwac perfumami - nie wiem kto wedlug tworcy mialby byc targetem tego produktu i w jakich okolicznosciach mozna by tego "zapachu" uzywac - po prostu smierdzi nie pachnie - i mysle ze " wyrobienie " nosow nie ma tu nic do rzeczy (Prorok) Sabbath, nie potępiam, nie rozsiewam negatywnych emocji. Na serio, nie chciałem w żaden sposób przynosić Ci ujmy. Zapomniałem, że jesteś użytkownikiem tego forum. Nie zdecydowałbym się na napisanie pierwszego tekstu, rozpoczynającego dyskusję. Niemniej, dziękuję, że potrafiłaś tak kulturalnie i wyczerpująco odpowiedzieć na moje, nazwijmy je, wątpliwości. Twój blog mi się podoba. Czytam go z przyjemnością. Widać, że wkładasz w niego czas i serce i ...pieniądze. Doceniam i podziwiam. Nie potrafiłbym z taką wyobraźnią i finezją pisać o perfumach, dlatego nigdy nie założę bloga. Próbek, owszem, zazdroszczę. Rozgryzłaś mnie.
Wtorek, 20 wrzesień 2011, 16:55
RayFlash napisał(a):Bardzo Cię lubię i ogromnie szanuję, i nic się w tym względzie nie zmieniło. Wierzę na słowo, chociaż nie przychodzą mi na myśl jakiekolwiek powody, dla których mógłbyś mnie lubić, a tym bardziej, szanować. Koniec - końców, nie czuję się urażony, chociaż w pierwszym etapie, poczułem się nieswojo. |
|