Niedziela, 10 czerwiec 2018, 22:13
Trudno mi się pisze o tym co mnie bezkrytycznie zachwyca, a tu jest wiernie i miło oddane kadzidło jakie znam z Katedry gorzowskiej, perły gotyku, zanim celebry i inne liturgie stały się passe. Miłe wspomnienia grubych gotyckich ceglanych ścian Katedry wśród których ministrant rozprowadzał w dymiącym kaganku Liturgię Jovoya. Nie będę się rozwodził nad składem ale jest piękny, i fakt, nie tak ostentacyjny i prosty jak Full Incense od Montale, nie tak zimny i wulkaniczny jak Lavs od Unum, i nie tak gorący jak Casbah od Pigueta (CdG czekają w kolejce na testy, choć Black już znam i to to też kadzidlak podobno, fajny ale jakże inny od Liturgii, zalatuje mszą mrówek faraonek które zamieszkały w nieużywanej kserokopiarce). Jovoy to kadzidło trochę zielone na początku, a potem bardziej dymne, choć to dym tlącego się po cichu pod ziemią torfowiska, nie drewna. Obecne na człeku długo, choć nienarzucające się.
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/26020#">https://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/26020#</a><!-- m -->