Środa, 22 listopad 2017, 23:01
To jeden z dwóch zapachów w moim dorobku które jak "kochałem" tak "znienawidziłem". Tutaj stwierdzenie że gusty i upodobania zmieniają się z wiekiem jest dla mnie potwierdzeniem.
Kiedyś traktowałem je jak perełkę w swoim zbiorze, dawkowałem malutko, patrzyłem jak niechybnie znika w flakonie, a teraz... Na końcówkę przy dnie nie mogę się zebrać, po prostu mnie mdli na myśl że parę godzin musiałbym je przeżyć. Chyba te zwiędłe liście fiołka podane na cmentarnej paczuli mi nie leżą, nie wiem, tak to widzę. Mimo wszystko nie można przejść obok nich obojętnie, to wyśmienity zapach który najnormalniej w świecie przestał mi się podobać :o
Kiedyś traktowałem je jak perełkę w swoim zbiorze, dawkowałem malutko, patrzyłem jak niechybnie znika w flakonie, a teraz... Na końcówkę przy dnie nie mogę się zebrać, po prostu mnie mdli na myśl że parę godzin musiałbym je przeżyć. Chyba te zwiędłe liście fiołka podane na cmentarnej paczuli mi nie leżą, nie wiem, tak to widzę. Mimo wszystko nie można przejść obok nich obojętnie, to wyśmienity zapach który najnormalniej w świecie przestał mi się podobać :o