Poniedziałek, 28 lipiec 2014, 11:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 21 grudzień 2020, 20:26 przez pblonski.)
Enigma Pour Homme - Roja Dove
Premiera; 2013
Twórca; Roja Dove
Rodzina; orientalna
Nuty
N.G.; bergamotka
N.S.; geranium, neroli, róża, jaśmin, heliotrop
N.B.; czarny pieprz, kardamon, imbir, paczula, tytoń, koniak, wanilia, benzoes, szara ambra
Enigma Pour Homme to taki mocno zmaskulizowany L'Enfant Terrible - Jovoy Paris. Czyli seksapilu nam nie skąpi, gagatek. Jurniszek z niego nie lada, lecz jakoż z niejednego pieca chlebek jadał, to i ogłady nieco nabył niejako mimochodem. Jest tak nasączony w ( w wykradzionych oraz zupełnie bezprawnie użytych ) boskich nektarach, że aż strach. A że spod spodu wyzierają mu; zapach warsztatu samochodowego ( z dominantą smarową ) oraz złożenie akordu skóry ( torba ) i odrobiny marmolady z cytrusów ( odrobina marmolady z cytrusów ), to - wypisz wymaluj - Jack Nicholson w wersji " dla ubogich ". Świadomy boleśnie tego defektu, zapija swoje smutki w koniaku metodycznie serwowanym z bezużytecznie pięknych kieliszków. Zabija go myśl, że on jest kabotynem, wyrafinowanym, ale jednak kabotynem. Podczas kiedy Jack Nicholson, ten prawdziwy, jest autentycznym sukinsynem. I nawet jeśli Pan Enigmatyczny także uchodzi za sukinsyna, to jego sukinsyństwo jest co prawda na znacznie większą miarę niż agenta Tomka, lecz nie na większą wszakże jak Rogera Moore'a w " Świętym " ( Simon Templar ). A to dlatego, że dusza Pana Enigmatycznego nie dla tego Boga się żarzy, co trzeba. Po pół godzinie znajomości widać już, że to typ występny i próżny. Kuriozalność jego osobowości jednak na tym polega, iż on cierpi z powodu swoich zbyt wysokich aspiracji, których realizacja nie jest mu dana w pełni. Dlatego właśnie tkwi w tym przedziwnym rozdarciu, pomiędzy arystokratycznym wyrafinowaniem a brutalną wulgarnością. Tak, brutalną wulgarnością właśnie, ze względu na siłę rażenia oraz niemal podświadomą tendencję do zawłaszczania przestrzeni. Ale - jako się rzekło - Pan Enigmatyczny jest kabotynem, a czyż cechą kabotyna nie jest potrzeba bycia w centrum uwagi ? Żeby ten cel osiągnąć, nie zawaha się nawet nasz bohater sięgnąć po białe, upojne kwiaty. " Patrzcie jakiż to jestem subtelny i wrażliwy, jak mi do twarzy z tym kobiecym pierwiastkiem ". No Rudolf Valentino naszych czasów, po prostu. Kwiaty kwiatami, ale kogo on chce nabrać na to romantyczne baju-baju ? Wystarczy że weźmie do ręki cygaro i już widać, że dobrze mu z tym atrybutem męskości jak z niczym innym ( poza koniakiem oczywiście ). Nawet daleki kuzyn Tobacco Vanille - nomen omen - spala się z zazdrości, kiedy widzi Pana Enigmatycznego brylującego wśród wyższych sfer z kieliszkiem wybornego Hennessy i z cygarem w wypielęgnowanej dłoni. Lecz niestety dłoń to nikczemna, bo i jej właściciel to łobuz z krwi i kości. I chociaż wystrojony w gładkie szaty konwenansu ( a także w białe garnitury od Gucciego ), to w głębi duszy niezmiennie pozostaje typem spod ciemniej gwiazdy.
Trwałość *; ponad 12 godzin, przy początkowo ogromnej, a następnie dobrej projekcji
Moja ocena; w pełni zasłużone "5".
* - wartości dla wersji Parfum