Piątek, 2 listopad 2012, 11:39
Rozumiem twoje zastrzeżenia, ale ich nie podzielam Wiele pewnie zależy od skóry. Na mnie Jubilation jest raczej grzeczny, nie dusi ani mnie, ani otoczenia, choć projektuje poprawnie. Wszystko jest w nim w sam raz: moc, trwałość, wyważona kompozycja kładąca nacisk na wszystkie moje ulubione nuty i czynnik x w postaci mego ulubionego nosa, pana B.D. Gdybym miał do końca życia nosić tylko jeden zapach, to byłby właśnie ten.