Poniedziałek, 21 grudzień 2015, 18:44
Ja to widze - troche inaczej. Mozna powiedziec ze siedze w temacie juz blisko 20 lat (oczywiscie nie jestem takim koneserem jak co poniektorzy ale kilkaset flakonow w moim zyciu juz "kleklo").
Mainstreamem - nazwalbym wszystko, co mozemy zakupic np w pefumeriach masowych, badz innych punktach detalicznych masowego odbioru. Cena jako kryterium - nie ma nic do rzeczy wg mnie. Jezeli Amouage bedzie dostepny w Sephorze czy Douglasie, i bedzie za 800 czy 1000zl - to i tak bedzie to dla mnie mainstream. I nie ma to znaczenia czy Kowalski bedzie na to pracowal dzien, dwa czy tydzien. Bo wg mnie to zalezy od dostepnosci a nie od zasobnosci.
Nisza - nazwalbym wszystko to, co nie jest dostepne w sklepach mainstreamowaych, bez wzgledu na cene, dodatkowo - zakup wymaga odpowiedniej wiedzy w zakresie perfum. Zeby nie podnosic niepotrzebnego larum - prosty przyklad Halston Z14. Perfumy na liscie wszechczasow w USA, jedyne ktore byly noszone przez bardzo znanego projektanta, a mimo to - kto z przecietnych uzytkownikow o nich slyszal ? A kosztuja raptem kilkadziesiat zlotych. W porywach 100zl za zestaw 2 flaszek.
Podobnie Roberto Capucci Opera IV, a to przeciez Givenchy Rzymu. I cenowo tez cos w okolicy 150zl - jak sie znajdzie. Przyklady mozna mnozyc w nieskonczonosc, chociazby niektore zapachy Puiga (Aqua Quorum) czy Jacques'a Fath (Yin, Yang) a nawet Lancastera (SunWater).
Taka moja skromna opinia.
Mainstreamem - nazwalbym wszystko, co mozemy zakupic np w pefumeriach masowych, badz innych punktach detalicznych masowego odbioru. Cena jako kryterium - nie ma nic do rzeczy wg mnie. Jezeli Amouage bedzie dostepny w Sephorze czy Douglasie, i bedzie za 800 czy 1000zl - to i tak bedzie to dla mnie mainstream. I nie ma to znaczenia czy Kowalski bedzie na to pracowal dzien, dwa czy tydzien. Bo wg mnie to zalezy od dostepnosci a nie od zasobnosci.
Nisza - nazwalbym wszystko to, co nie jest dostepne w sklepach mainstreamowaych, bez wzgledu na cene, dodatkowo - zakup wymaga odpowiedniej wiedzy w zakresie perfum. Zeby nie podnosic niepotrzebnego larum - prosty przyklad Halston Z14. Perfumy na liscie wszechczasow w USA, jedyne ktore byly noszone przez bardzo znanego projektanta, a mimo to - kto z przecietnych uzytkownikow o nich slyszal ? A kosztuja raptem kilkadziesiat zlotych. W porywach 100zl za zestaw 2 flaszek.
Podobnie Roberto Capucci Opera IV, a to przeciez Givenchy Rzymu. I cenowo tez cos w okolicy 150zl - jak sie znajdzie. Przyklady mozna mnozyc w nieskonczonosc, chociazby niektore zapachy Puiga (Aqua Quorum) czy Jacques'a Fath (Yin, Yang) a nawet Lancastera (SunWater).
Taka moja skromna opinia.