Środa, 14 wrzesień 2011, 13:23
Jako posiadacz tradycyjnego Fahrenheita nie odmówiłem sobie spróbowania tej "grobowcowej" wersji. Moje impresje? Mocno przesadzili z tą mrocznością. Wyszła mi jakaś dziwna mieszanka pozbawiona charakteru. Chyba powinien nazywać się Fahrenheit Noir
W dodatku, kobiety z mojego otoczenia stwierdziły, że okrutnie śmierdzi. Szkoda, bo flakon jest piękny
A jak Wy postrzegacie ten zapach?