Sobota, 15 wrzesień 2012, 20:06
Choć sam w pewnym momencie pozbyłem się swojego flakonu, miałem o tym zapachu dość dobre zdanie. Doszedłem jednak do wniosku, że w tej tematyce (oud, kadzidło, żywice) zrobiono duże ciekawsze rzeczy w niszy. Poza tym nieco jednak mierziło i mdliło mnie to olibanum, mirra czy co to tam było. A jeśli mieć Fahrenheita, to w wersji klasycznej. Nawet wersja Aqua - której dekant już kończę - nie znajduje się na mojej liście "do nabycia", bo choć niezgorsza, to ponownie pojawia się w mej głowie słuszne pytanie: po co?