Poniedziałek, 8 październik 2012, 07:40
Panowie,
potrzebuję opinii kogoś kto zna wersję zarówno EDT jak i EDP, jakie różnice ?
potrzebuję opinii kogoś kto zna wersję zarówno EDT jak i EDP, jakie różnice ?
Ankieta: Moja ocena Guerlain - Habit Rouge EDT (1965) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 1 | 1.02% | |
2 - Słaby | 3 | 3.06% | |
3 - Przeciętny | 4 | 4.08% | |
4 - Dobry | 13 | 13.27% | |
5 - Bardzo dobry | 28 | 28.57% | |
6 - Genialny | 49 | 50.00% | |
Razem | 98 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Poniedziałek, 8 październik 2012, 07:40
Panowie,
potrzebuję opinii kogoś kto zna wersję zarówno EDT jak i EDP, jakie różnice ?
Poniedziałek, 8 październik 2012, 18:34
dandys napisał(a):Panowie, Też jestem bardzo ciekaw tego zapachu w wersji EDP. Nie miałem niestety możliwości go przetestować. Woda toaletowa jest już tak intensywna, że trudno wyobrazić sobie coś mocniejszego.
Sobota, 13 październik 2012, 00:01
Męczę od kilku dni samplerek EDT, piękna sprawa.
Na mojej skórze głównie róża i skóra - ale to taka róża głęboka, nasycona, powiedziałbym że wręcz gotycka - jesli istnieje takie określenie (chodzi mi o takie blade laski w koronkach chodzące po lesie z różą i słuchające ulubionej Lacrimosy-mam taki obraz). Ale Habit strasznie mi się kojarzy też z zapachem drewnianego różańca z dzieciństwa - jest w nim taka duchowa dostojność i głębia, ale jak najbardziej noszalna - uzależniona raczej od sposobu bycia i osobowości niż urodzenia i arystokratycznej krwi. A generalnie pierwsze testy stały pod znakiem zapytania - "co ja mam myśleć o tej kompozycji?" a to zawsze imo znamionuje albo kompletne odrzucenie perfumy, albo absolutne przyjęcie. Nie wierzę jak patrzę na datę produkcji - wręcz trudno mi sobie wyobrazić, znając charakter popularnych w latach '60 trendów, że mistrz Jan Paweł wypuścił coś tak diametralnie odmiennego. Ode mnie 6, najbliższy plan zapachowy, i list do Jana Pawła Gerlę o szansę wyprania jego skarpet.
Wtorek, 16 październik 2012, 20:39
Testuję dziś Habit Rouge EDP i po prostu zakochałam się w jego bazie jeszcze bardziej niż w całości EDT, którą kocham całym sercem.
OMG!! W bazie wyczuwam wyraźne echa M7, drzewo agarowe na bank, choć w delikatniejszej odsłonie..., mniej wanilii, mniej róży, sporo skóry, więcej paczuli i oczywiście cytrusy z początku, ale nie tak mocne i zapierające dech w piersiach jak w przypadku EDT. No i ta baza milusia, delikatna, faktycznie jakby lekko czekoladowa.... po prostu rewelacja. EDP zdaje się też mniej pudrowa od EDT, przynajmniej tak ją dziś odbieram. Postaram się kiedyś wykonać bardziej obiektywny test EDT i EDP na dwóch nadgarstkach, ale tak na szybko daję znać, bo to odkrycie oudowej nutki całkiem mnie zaskoczyło (a może to jakieś majaki? :lol: ). Całość wydaje mi się mieć mniejszą projekcję niż EDT, a o trwałości jeszcze się wypowiem. 6tka należy się już EDT, ale EDP po prostu mnie urzekła i zdaje się być nawet odrobinę bardziej uniseksowa niż EDT, którą zresztą też używam z lubością. Guerlain, je t'aime! Edit: w opisie nut na stronie Guerlain faktycznie podano oud przy wersji EDP, zatem nos mnie nie myli.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/17/">http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/17/</a><!-- m -->
Wtorek, 16 październik 2012, 21:22
Tak właśnie u mnie na wsi powiadają, że EDP od EDT różni się przede wszystkim dodatkiem oudu. Dlatego się tą wersją bliżej nie zainteresowałem. Nie lubię oudu. A jak już słyszę o M7, to mi w łazience kafelki ze ścian odpadają.
Wtorek, 16 październik 2012, 21:31
blueberry mnie uprzedziła dorzucę swoje trzy grosze na dniach po swoich testach edt i edp - rzeczywiście na zagranicznych forach bardzo dużo osób pisało o podobieństwie do M7.
Przyznam że opis blueberry uwolnił powietrze wstrzymywane przeze mnie od paru dni - wszak zamówienie na edp poszło w ciemno
Środa, 17 październik 2012, 17:25
Co tu dużo pisać, panowie i panie. Jest moc.
Jeśli ktoś lubi/kocha EDT, z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczam że poczuje to samo do wersji EDP. Klasyczny Habit to piękny i wdzięczny temat dla oudu i połączenie jest wspaniałe, agar przeplata się ze skórą i różą tworząc nowoczesną wersję klasycznego Guerlaina - jednak jest to dalej Habit Rouge, nie ma tutaj żadnej wątpliwości. Potwierdzam słowa Borówki, EDP jest mniej pudrowy - chmura poszła na nadgarstek po godzinie 9, w tej chwili (po 18) czuję już bardzo przyjemną bazę, wyciszoną, waniliowo-skórzaną. Trwałość oceniam na bardzo dobrą - projekcja - okaże się w globalnych testach jesienno-zimowych Na różnych forach część osób opisywała EDT jako wersję bardziej codzienną, a EDP jako wersję "na specjalne okazje" - na pewno EDP ma spory potencjał erotyczny, wręcz iskrzy i znów zgodzę się z przedmówczynią że może być odbierany jako uniseksowy (cóż, ja bym bynajmniej jakąś bladą piękność w EDP wypieścił od stóp do głowy) - jednakże dla mnie EDP jest bardziej otwarty, przyjazny, taki smooth, idealny na randki - EDT jest bardziej dostojny, różany, dystansujący. To ciągle ten sam zwierzak i trudno mi powiedzieć które oblicze wolę bardziej, oba są wspaniałe. Mam tester i ogromnie żałuje, bo flakon EDP jest piękny http://www.marionnaud.ch/media/tmp/img/ ... 0_q100.jpg Chapeau bas.
Środa, 17 październik 2012, 17:53
dandys napisał(a):....dla mnie EDP jest bardziej otwarty, przyjazny, taki smooth, idealny na randki - EDT jest bardziej dostojny, różany, dystansujący. To ciągle ten sam zwierzak i trudno mi powiedzieć które oblicze wolę bardziej, oba są wspaniałe. Potwierdzam! Naprawdę nie umiem wybrać między nimi, to są zaiste dwie genialne odsłony. Jeśli założycie wątek z pojedynkiem to nie przyłożę ręki do kolejnego bratobójczego starcia EDT dla mnie jest chyba bardziej nobliwy, troszkę uduchowiony, a EDP to znowu szał dla zmysłów. Oba to teraz dla mnie "must have". Już raz wołałam "chapeau bas" przed Givenchy za Insense, ale teraz dołączam do dandysa i ściągam czapkę przed Guerlainem! Majstersztyk.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/17/">http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/17/</a><!-- m -->
Piątek, 19 październik 2012, 20:03
Habit Rouge czyli habit z róż. Dżołk
Guerlain to już niemal legenda. Habit Rouge EdT to jeden z najbardziej rasowych męskich zapachów. Prawdziwy majstersztyk - choć oczywiście nie jedyny od Guerlaina. Zapach dla koneserów i raczej dla Panów 30+ na szczególne okazje w poważnym gronie. Trwałość i projekcja wyśmienita. U mnie na liście "must have". U mnie 5 z plusem.
Piątek, 19 październik 2012, 21:59
Gdyby go odziać w super nowoczesną butlę mógłby zrobić furorę wśród młodszych odbiorców. Oczywiście to ryzykowny pogląd. Miło, że na forum są ludzie nie dotknięci siwizną i w swojej mądrości nie "oceniają" zdawkowo zapachu, ale "doceniają" klasę stworzenia czegoś tak wyjątkowego.
Pamiętam, że dwadzieścia pięć lat temu kiedy dewizowy wujek przynosił "dziś klasyki" w tym Habita, nie ośmielałem się spryskać tym przed wyjściem. Inną sprawą było podkradanie na ciało jako deo i "olfaktoryczny delektaż". Dobrze, że lata 90-te przyniosły kupę nowości i możliwość wybierania i zarazem większą tolerancję nosa. Niektóre klasyczne, skomplikowane w składzie pachnidła trudno czasem analizować i dokonać jakiegoś trafnego rozkładu. Taki jest dla mnie Habit.
Na mojej półce: http://www.fragrantica.com/member/169850/
Sobota, 20 październik 2012, 21:48
Ja z kolei nie postrzegam go jako zapachu dla starszyzny i sam czasami używam. Na co dzień, nie czekając na jakieś specjalne okazje. Ząb czasu na szczęście nie nadgryzł Habita zbyt mocno...
Wtorek, 23 październik 2012, 20:13
lukesho napisał(a):Ja z kolei nie postrzegam go jako zapachu dla starszyzny i sam czasami używam. Na co dzień, nie czekając na jakieś specjalne okazje. Ząb czasu na szczęście nie nadgryzł Habita zbyt mocno... Patrząc w perfumeriach na dzisiejsze super premiery okazuje się, że z tą starszyzną to z pewnością komplement.
Na mojej półce: http://www.fragrantica.com/member/169850/
Wtorek, 23 październik 2012, 21:45
Ja tam w ogóle nie odbieram Habita jako zapachu w jakikolwiek sposób dziadkowego albo stetryczałego - ponadczasówka, tak samo jak 'Vetiver'
Wersja EDP nosi się świetnie - doskonała projekcja po trzech chmurach - wyczuwalna, ale odzywająca się kiedy trzeba, trwająca niemal w nieskończoność. Chyba mój signature :roll:
Piątek, 26 październik 2012, 13:50
Bardzo dobry cytat z bloga 1000fragrances:
"How do you become a great seducer? Wearing perfumes half feminine like Habit Rouge because it is a disguise. Other men will hardly recognize the strange odor on their wives, while women are more confident to those wearing sweet scents. This is the potion of oriental masculine perfumes and Guerlain knew it perfectly." Świetne, coś w tym jest - przyznam że nie podchodziłem do tego w taki sposób.
Czwartek, 22 listopad 2012, 23:07
Czerwona próbko pokaż co skrywasz w czeluściach.
Po aplikacji przynajmniej co pół godziny sie obwąchiwałem. Czułem płynąca dostojność, dojrzałość w tym zapachu. Cytrusowo, jakby skóra, w tle zieleninka i inne składniki. Dwukrotne próby, a ja czułem sie obcy z nim. Jakbym sie z nim nie identyfikował, ale również nie chciałem go z siebie "zmyć". Nie oceniam.
Sobota, 24 listopad 2012, 20:07
^ To na potwierdzenie, że magia HB czyni z nas obłąkanych...
Na mojej półce: http://www.fragrantica.com/member/169850/
Niedziela, 25 listopad 2012, 21:51
Krzysztof M. napisał(a):^ To na potwierdzenie, że magia HB czyni z nas obłąkanych... Fakt... niesamowity jest ten Habit Rouge. Znam go już jakiś czas, ale zawsze gdy go noszę, robi na mnie wielkie wrażenie. Coś fantastycznego. Używam rzadko, ale to jedna z tych pozycji, które chciałbym mieć zawsze w swojej kolekcji. Prawdziwa perełka na mainstreamowym rynku!
Poniedziałek, 26 listopad 2012, 14:39
Mnie nie rusza nic a nic Guerlain-Habit Rouge.Chyba dla mnie za elegancki i za dobry.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Niedziela, 20 styczeń 2013, 18:07
Dziś użyłem go globalnie od samego rana. Nie czułem się w nim dobrze. Uważam go za wspaniałe pachnidło, ale zdecydowanie wieczorowe, a tak, w ciągu dnia, miałem wrażenie, że jednak dodał mi kilka latek.
Czyli Habit Rouge - wyłącznie na eleganckie wieczory. W ocenie wahałbym się między 5 a 6. PS. Uwielbiam guerlain'owskie cytrusy!
Niedziela, 20 styczeń 2013, 18:25
Czułem się przebrany za kobietę.
Jakbym miał z jakąś bliskie spotkanie i nie wziął od tego czasu prysznica. Delikatnie stęchłe aldehydy, udające cytrusy, zapach róży, daleki od niej jak z Polski do Turcji i skóra, której nie ma. Długo wstrzymywałem się z tym opisem, zaklinając rzeczywistość i flakonik Habit Rouge. Nie ukazał jednak tego piękna, które widza inni. Albo go w nim nie ma, albo ja nie potrafię go dostrzec. |
|