Niedziela, 10 listopad 2013, 15:08
Czy jest możliwe, aby kwiatowo-pudrowe perfumy brzmiały męsko?
Czy można cytrusy w otwarciu tak przedstawić, aby nie kojarzyły się z odświeżaczami lub tanimi perfumami-świeżaczkami?
Czy ewidentnie waniliowa baza może nie być słodka?
Czy pachnidło z 1965 roku można bez wstydu i żenady, wręcz z zachwytem nosić w XXI wieku?
"Panowie, czapki z głów - oto geniusz!" Habit Rouge!
Po tym patetycznym wstępie przejdę do rzeczy. Miałem ci ja dekancik HR, który pachniał bardzo skórzaście i waniliowo, cytrusy były przytłumione jakby, róża w tle, głównie czułem skórę i wanilię. Trochę mnie męczył. Musiałem unikać obfitszej aplikacji. Wrażenie było też mocno pudrowe. Niedawno nabyłem nowy dekant HR i... zachwycił mnie: piękne, soczyste i tłuste cytrusy, mocniejsza róża (za którą generalnie nie przepadam w perfumach, ale tu jest świetna!), mniej skóry, mniej wanilii, czuję troszkę cynamonu i inne nuty, których nie chce mi się/nie umiem analizować. Konsultacje z fqjciorem, którego niniejszym zapraszam do wyrażenia tu swego zdania, zaowocowały opinią, że jest to nowsza wersja. Jeśli tak, to jest to pierwsza reformulacja, która mi się podoba. Zapach jest bardziej wyrafinowany, super elegancki, bogaty w swej złożoności. Dandysowa "orkiestra wiedeńska" jest znakomitym porównaniem Mam nadzieję, że ta wersja jest dziś dostępna w stacjonarkach, że to co mam w dekancie, nie jest jakąś przejściówką.
Czy można cytrusy w otwarciu tak przedstawić, aby nie kojarzyły się z odświeżaczami lub tanimi perfumami-świeżaczkami?
Czy ewidentnie waniliowa baza może nie być słodka?
Czy pachnidło z 1965 roku można bez wstydu i żenady, wręcz z zachwytem nosić w XXI wieku?
"Panowie, czapki z głów - oto geniusz!" Habit Rouge!
Po tym patetycznym wstępie przejdę do rzeczy. Miałem ci ja dekancik HR, który pachniał bardzo skórzaście i waniliowo, cytrusy były przytłumione jakby, róża w tle, głównie czułem skórę i wanilię. Trochę mnie męczył. Musiałem unikać obfitszej aplikacji. Wrażenie było też mocno pudrowe. Niedawno nabyłem nowy dekant HR i... zachwycił mnie: piękne, soczyste i tłuste cytrusy, mocniejsza róża (za którą generalnie nie przepadam w perfumach, ale tu jest świetna!), mniej skóry, mniej wanilii, czuję troszkę cynamonu i inne nuty, których nie chce mi się/nie umiem analizować. Konsultacje z fqjciorem, którego niniejszym zapraszam do wyrażenia tu swego zdania, zaowocowały opinią, że jest to nowsza wersja. Jeśli tak, to jest to pierwsza reformulacja, która mi się podoba. Zapach jest bardziej wyrafinowany, super elegancki, bogaty w swej złożoności. Dandysowa "orkiestra wiedeńska" jest znakomitym porównaniem Mam nadzieję, że ta wersja jest dziś dostępna w stacjonarkach, że to co mam w dekancie, nie jest jakąś przejściówką.