Środa, 9 październik 2013, 22:39
emera napisał(a):Układanie psiaka chyba jest łatwiejsze, bo wymaga tylko (?) konsekwencji. A oswajanie Smoka to jednak "nochalna" sprawa.
Oby Ci "wiatry" sprzyjały, bo warto.
wiesz... ale skutki bywają przy psach gorsze...
po pierwszym wilczurze mam na pamiątkę blizny, oczywiście moja wina, na usprawiedliwienie mam tylko dwie rzeczy - miałam 13 lat i był to mój pierwszy pies... ale oczywiście uwielbialiśmy się nawzajem, oboje do ognia byśmy za sobą wskoczyli, tylko nie mogliśmy ustalić kto ma kogo słuchać
z drugim, gdy byłam dorosła i doświadczona, poszło już znacznie lepiej, obyło się bez krwawych rozgrywek o władzę
no i ja mam się bać jakiegoś smoczka? :lol:
ale fakt, że to nie do końca moje zapachowe klimaty, przynajmniej na tym etapie rozwoju...