Ostatnio się tak nie przykłądam do ćwiczeń, ale kiedyś to z efektów byłem zadowolony. Pompki, drążek, dipy. Biceps robiłem hantlami, przysiady też. Jeżeli robisz to regularnie to jak najbardziej warto spróbować.
Rok temu jak się bawiłem w podciąganie i pompki udało mi się poprawić swoje wyniki i na przestrzeni 3-4 miesięcy byłem w stanie podciągnąć się 13 x i 40 pompek za jednym razem. Niby nic specjalnego ale cieszyło mnie to. W tym roku z pompkami słabo, natomiast nadal podciągam się 10 x w pierwszej serii. Ostatnio przerzuciłem się na boks i ćwiczenia wydolnościowe i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Efekty są ale prawda jest taka, że przemiana zaczęła się w kuchni oraz ograniczając kebsiki po piwkach na mieście (piwo również ograniczyłem ). A swoją drogą ostatnio co raz bardziej podobają mi się 3 ćwiczenia, które poprawiły jakość mojej sylwetki:
Wyciskanie na klatę
Podciąganie się
Wyciskanie żołnierskie (barki)
Z czasem do tych ćwiczeń dodawałem dodatkowe na maszynach lub wolnych ciężarach, po czym zacząłem przeplatać aktywności na: ćwiczenia siłowe/przerwa/bieganie,skakanka,boks/przerwa itd itp...
Powoli znowu zaczynam się czuć Cool we własnej skórze po 5 letnim obrastaniem smalcem w korporacjach , a waga i lustro potwierdzają moją mini przemianę i dalej motywują do działania.
Po wielu latach przerwy i „nic nie robienia” wziąłem się za sobie. Ograniczyłem spożywane słodkości, koniec słodkich napojów, słodzenia kawy i podjadania ciastków. Od 4 lat ćwiczę z własnym ciężarem ciała, czyli kalistenika. Drążki, poręcze, pompki, przysiady, planki, dipy, i takie tam. Obowiązkowo również skakanka - uwielbiam na niej skakać. Od 3 lat zacząłem również bawić się w kick-boxing.
I co? I jest fajnie. Jakoś fajniej się czuję, mimo że ćwiczę mam więcej energii i chęci na wszystko. Lepsze samopoczucie i uśmiech na twarzy.
Kurde, macie zacięcie z tymi dietami. U mnie jest tak, że jak nie ćwiczę to dietę trzymam, a jak ćwiczę to nie bo dwa wyrzeczenia to już za dużo. I tak na przykład dzisiaj na obiad poszły 4 pączku, pol litra mleka, paczka czipsów i kefir... I nie jest to ewenement. Ale tez było 70 pompek, 50 inverted rows, 30 podciagniec podchwytem i jeszcze zostało do zrobienia 40 pompek w staniu na rękach i przysiadów co najmniej z 70 (oczywiście nie w jednej serii, w tylu ile trzeba będzie). Jutro tyle samo.
Dieta niskowęglowodanowa, momentami ketogeniczna. W okresach zwiększonego ruchu, kiedy robię grubo ponad 100 km na miesiąc, dieta o wyższym poziomie węglowodanów.
Okresowe posty co 2-3 dni 24 godzinne lub 36 godzinne. Staram się jak najczęściej, oczywiście kiedy nie mam wzmożonego wysiłku. Wskazane wtedy ćwiczenia siłowe, kardio odpada.
Sport - siłownia: głównie ramiona i nogi
Orbitrek, w dni, kiedy nie ćwiczę na siłowni.
W wakacje głównie, w pozostałe sezony dorywczo - chodzenie po górach, co najmniej 15 km na jeden raz w zależności od tego jak wysokie są to górki. Chodzę z kijkami, nic tak nie rzeźbi ramion i górnej obręczy barkowej jak całodzienne wycieczki i umiejętne używanie kijków.
Kiedyś trochę joga, później przez dwa lata crossfit, a teraz, od września zeszłego roku Karate Kyokushin.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/3673/">http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/3673/</a><!-- m -->
KUPIĘ / SPRZEDAM- <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.pl/board/viewtopic.php?id=1594">http://www.fragrantica.pl/board/viewtopic.php?id=1594</a><!-- m -->
Akutalnie 4x w tygodniu siłownia, oraz zależnie od sezonu rower (single track etc.) i snowboard, czasem strzelnica.
Kiedyś jeszcze sporo lat (gimbaza, licbaza i studia) koszykówka, tajski, mma, trójbój siłowy.
Warto się ruszać
mariolawiki1 napisał(a):Dieta niskowęglowodanowa, momentami ketogeniczna. W okresach zwiększonego ruchu, kiedy robię grubo ponad 100 km na miesiąc, dieta o wyższym poziomie węglowodanów.
Okresowe posty co 2-3 dni 24 godzinne lub 36 godzinne. Staram się jak najczęściej, oczywiście kiedy nie mam wzmożonego wysiłku. Wskazane wtedy ćwiczenia siłowe, kardio odpada.
Sport - siłownia: głównie ramiona i nogi
Orbitrek, w dni, kiedy nie ćwiczę na siłowni.
W wakacje głównie, w pozostałe sezony dorywczo - chodzenie po górach, co najmniej 15 km na jeden raz w zależności od tego jak wysokie są to górki. Chodzę z kijkami, nic tak nie rzeźbi ramion i górnej obręczy barkowej jak całodzienne wycieczki i umiejętne używanie kijków.
Cześć! Nadal stosujesz keto i posty okresowe? Niedługo będę w stałym miejscu zamieszkania i dostęp do siłowni. Przez ostatnie kilka lat trochę się przytyło a jeszcze jestem młody i chcę to zmienić. Jak wyniki po takim czasie?
"I feel lethal, on the verge of frenzy. I think my mask of sanity is about to slip" - Patrick Bateman
zarell napisał(a):Nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem sportu, aczkolwiek staram się go uprawiać głównie dla zdrowia Mam pracę siedzącą i jak pewnie bym sobie to wszystko olewał, to zostałbym w pewnym wieku kaleką. Szczególnie, ze jeszcze rok temu przez siedzenie wiele godzin dziennie w pracy i potem po pracy przed komputerem - bolal mnie kręgoslup. Nadal mnie jeszcze trochę boli ale jest o wiele lepiej niż wcześniej. Zastanawiałem się nad sportami siłowymi. Myslicie, ze samodzielnie sobie stworzyć taki plan cwiczeń czy jednak skorzystać z pomocy trenera?
Dokładnie, zgadzam się z dandysem. Możesz teraz pooglądać na youtubie, kilku sprawdzonych gości, którzy „ogarniają” temat , maja swoje zamknięte grupy fb, gdzie jest mnóstwo informacji i pomocy dla nowych jak idoswadczonych osób.
Np. Piotrek Tomaszewski „Szmexy” lub Tomek Grzymyski „Genetyk”. Kupiłem ebooka Grzymskiego i z 87kg > 70kg. Jest tam opisane jak ogarnąć swoją kaloryke, jak prowadzić redukcje jak robić masę jak to kontrolować, treningi jak progresowac. Wszystko. Byłem i nadal jestem pod wrażeniem jak się jakość zmieniła na plus i jak można znaleźć potrzebne informacje w jednym miejscu.
A z siłownia się znam nie od dziś, tylko do jakiegoś czas był „chaos” teraz mam to dużo lepiej poukładane i wyniki są „małymi krokami”
Sprzedam
Korek od Loewe Solo Loewe Platinum 100ml chętnie kupię!!
Chwilowo przerwa, ale codziennie staram się mieć jakąś gimnastykę i ćwiczenia siłowe, a dodatkowo codzienne marsze z licznikiem kroków. W cieplejszym okresie ponadto rower. W planach od wiosny regularne bieganie.
Entuzjasta przycisku RANDOM ARTICLE na Wikipedii.
Używam tylko tych zapachów, które są jak moja osobowość - mocne i trwałe.
Ulubione nuty - bergamotka, cytryna, czarna porzeczka.
Chce zacząc biegać bo czuję się coraz gorzej i przez tą zimę i brak słońca caraz bardziej przygnębiony, ale nie mam dostatecznej motywacji przy obecnej pogodzie
jest może jakiś pasjonat/amator/laik bilarda z Rzeszowa lub okolic, który ma ochotę pograć? To ostatnio moje hobby (dopiero się uczę kunsztu tego pięknego sportu ).