Niedziela, 22 wrzesień 2019, 20:53
@mam katar Mają korki. Większość testerów Lalików ma (o ile nie wszystkie).
Ankieta: Moja ocena Lalique - Encre Noire à L'Extrême EDP (2015) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 1 | 0.95% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 9 | 8.57% | |
4 - Dobry | 12 | 11.43% | |
5 - Bardzo dobry | 61 | 58.10% | |
6 - Genialny | 22 | 20.95% | |
Razem | 105 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Niedziela, 22 wrzesień 2019, 20:53
@mam katar Mają korki. Większość testerów Lalików ma (o ile nie wszystkie).
Niedziela, 22 wrzesień 2019, 21:36
teraz 96 via perfumehub, odpuśćmy cebule, dobry zapach ciągle za grosze
Straganik - https://perfuforum.pl/viewtopic.php?f=52&t=31994
Poniedziałek, 23 wrzesień 2019, 06:41
Kupiłem 3-4 tyg temu za ok 87 zł, tester ma korek, tak samo tester flankera Sport miał korek.
Poniedziałek, 23 wrzesień 2019, 08:00
Wszystkie testery Lalique mają korki. Kupowałem testery większości ich zapachów i korek zawsze był.
Piątek, 4 październik 2019, 18:04
W Notino teraz za 105zł i jedna sztuka za 94,50zł.
Cena jak najbardziej atrakcyjna.
Sobota, 19 październik 2019, 15:42
Daję 5. Trzyma poziom poprzedników. Trwałość dobra, projekcja również. Może nie stricte na mróz, ale na deszczową jesienną pluchę jest w sam raz i wtedy dla mnie jest optymalny. To ten klimat, szaro, buro i ponuro, na te dni jest idealnym zapachem,
Cena śmieszna bo na Makeup z kodem i wysyłka za produkt wyszło 100 zł. Grzech nie brać.
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 14:53
Ja się zaliczę do zwolenników tego zapachu. Bardzo godna kontynuacja serii Encre, a zarazem tak bardzo różniąca się od pierwowzoru (a także wersji Sport), że mogłaby być równie dobrze skomponowana przez inny dom mody i wypuszczona na rynek pod inną nazwą. Zapach określiłbym jako "zielony" gdyż otwiera się wyraźną nutką bergamotki, w towarzystwie cyprysa i wetiverii. Nie jest to jednak żaden "świeżak"; od początku czuć ciężar zapachowy tej kompozycji, którą bym określił jako poważną, elegancką i dostojną. Innymi słowy, otwarcie zapowiada, co może być dalej, a im dalej w las, tym fajniej. Czuć nuty drzewne, heblowaną dechę, jak na moje bardzo podobną do tej, które oferował Bentley Intense. Bardzo mocno jest też podkreślony wetiver. W zasadzie od początku do końca, jakieś parę chwil od otwarcia, aż po samą bazę czuć też moc kadzidła (który chyba ostatecznie jest chyba najmocniej wybijającą się nutą w tej kompozycji), ale nie takiego kościelnego, jak w GPH czy w Bentleyu Absolute. Nie wiem jak określiłbym ten rodzaj kadzidła, ale ja jeszcze takiego nie czułem...
pknbgr napisał(a):Tutaj też zaczyna dominować nuta irytującego piżma? Czy coś z tym zrobili? Właśnie, że zrobili i to dużo. W bazie w ogóle nie czuć piżma (nie ma go również w składzie na Fragrze). Też mam ten problem z klasycznym Encre... o ile otwarcie jest niesamowite, tak baza, czasami zalatuje mi popielniczką pełną petów... W ENALE finisz jest całkowicie inny - drzewno - paczulowo - benzoinowy. Gdybym miał tylko okazję wpłynąć jakoś na Natalie Lorson podczas komponowania tego zapachu, zasugerowałbym jeszcze większą ilość benzoiny. Wtedy zapach byłby jeszcze trochę bardziej słodki i bardziej donośny... Bo trochę epy mu brakuje: TRWAŁOĆ jest znakomita (ok. 12 godzin), ale PROJEKCJĄ ów zapach nie grzeszy, jest wyczuwalny przez otoczenie tylko z bliskiej odległości, a po jakichś trzech godzinach staje się całkiem bliskoskórny. Summa summarum: zapach jest bardzo męski, nie tak ascetyczny, jak klasyczny EN, wieloskładnikowy, wielowymiarowy, nie do pomylenia z podobnymi zapachami konkurencji - Bentleyem Absolute czy CDG2Man i choć różnie może się układać, myślę, że poznałbym go od razu. Taki zielony, żywiczny, drzewny (heblowana decha), podsłodzony przyjemnie benzoiną. Czuję jakiś przymus wewnętrzny, aby porównać go z Bentleyem Absolute. Benek przede wszystkim nie jest taki "zielony" i zapodaje inne, bardziej "kościelne" ujęcie kadzidła. Aktualnie, chwilowo, nie mam Benka na stanie i nie mogę porównać jednego z drugim zapachem "łapka w łapkę", ale chyba jednak, jeśli musiałbym wybrać pomiędzy ENALE i Bentleyem, wybrałbym Benka. Ma lepsze parametry i jest jednak łatwiejszym, bardziej podobającym się otoczeniu (i mi) zapachem. Ode mnie ocena: mocne 5/6 Z całą pewnością warto mieć zarówno ENALE i klasycznego Encre, bo to niemal całkiem inne zapachy (już sto razy bardziej podobny - w bazie - do ENa, jest EN Sport), jak również Bentleya Absolute, bo to jednak wyraźnie inne podejście do tematu "kadzidlak".
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 14:58
Dla mnie jednak EN a L'Extreme i Bentley for Men Absolute to różne zapachy. Więcej je dzieli niż łączy.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 15:40
Marcinie, nie wiem czy przeczytałeś uważnie, bo mnie się zdaje, że wyraźnie napisałem, że warto mieć wszystkie trzy: EN, EN A'Lextreme i Benleya Absolute. EN Sporta już niekoniecznie.... coś mi nie gra w tym zapachu - na początku cytrusowo świeży, a później "popielniczka", jak w klasycznym EN.
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 15:58
Ja mam to samo z EN Sport - wodne ("aquatyczne") otwarcie kompletnie mi nie pasuje do reszty - tak jakby składniki się nie komponowały - są oddzielne.
pozdrawiam
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 16:05
Ile nosów, tyle opinii. Ja znowu jestem zdania, że warto mieć wszystkie 3 EN i oczywiście Bentleya. Extreme mam 2 flakony, uwielbiam go, szczególnie w takie dni jak dziś.
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 16:34
Pisałem wcześniej, że EN A L'Extreme to wspaniały zapach, no a EN Sport, moim zdaniem, już nie koniecznie. :?
pozdrawiam
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 16:58
Viking napisał(a):(...) uwielbiam go, szczególnie w takie dni jak dziś. Co to oznacza? Czy każdy wie jaka dziś jest u Ciebie pogoda? Bo u mnie 16 stopni i słońce.
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 17:44
A czy ja piszę o pogodzie, panie czepialski?
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 17:53
alpaczino napisał(a):Ja mam to samo z EN Sport - wodne ("aquatyczne") otwarcie kompletnie mi nie pasuje do reszty - tak jakby składniki się nie komponowały - są oddzielne. W punkt! Niemniej i tak go wolę od wszelkich Chromów, Versaczów, Nautic, flankerów Bvlgari Aqua (Aqva Amara Bvlgari nie znam)... Ale już takie aquatyczne, choć słabujące parametrami, L'Eau d'Issey Pour Homme i L'Eau d'Issey Pour Homme Fraiche, to jest dla mnie zdecydowanie "póleczka wyżej" od ENS...
Poniedziałek, 4 listopad 2019, 21:25
Viking napisał(a):A czy ja piszę o pogodzie, panie czepialski?Nie czepiam się. Fajnie jest dzielić się wrażeniami z odbioru perfum w różnych warunkach atmosferycznych, ale skąd ktoś może wiedzieć jaką ktoś ma za oknem pogodę
Środa, 4 grudzień 2019, 13:38
Przepiękny zapach, gdzie w bazie wyczuwa się klasyczny ENCRE NOIRE, ale jakże....inny.
A to za sprawą kadzidła i składników kadzidlanych i mocniej wyczuwalnie paczuli i alkoholu. Zapach wyjątkowy, bardziej na wieczór, randkę. Jest głęboki, pięknie kadzidlany, ziemisty. Jego jedyna wadą jest to, że szybko staje się bliskoskórny, co może być też zaletą- bo jeśli randka to i bliskość i z tej odległości- wyjątkowo wyczuwalny i przypisany do osoby która ją nosi, więc nie dla wszystkich. POLECAM bo naprawdę PIĘKNY a niedoceniony. To nie jest zapach do siania spustoszenia w szeregach dziewczynek stojących przy barze czy dyskotekach....i mam wrażenie , że tak własnie został stworzony- do intymności i bliskości...wyjątkowej. Ma zbliżony zapach do innego mojego faworyta- JOVOY- Incident Diplomatique.
Pozdrawiam, Robert
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/30634/">https://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/30634/</a><!-- m -->
Czwartek, 19 grudzień 2019, 14:01
Mam i ja swój dekant.
Subiektywnie lepszy (ciekawszy, ładniejszy) niż EN, na razie po teście na wierzchu dłoni. Parametry bardzo przeciętne. Tak czy owak chętnie go sobie teraz niucham, co w przypadku EN było działaniem pod przymusem i swego rodzaju terapią implozywną, próbą przekonania się, że zapach mi podchodzi i nie jest rozczarowaniem. ENALE na pewno nie zagości na stałe w moim menu, jest są to moje rejony, i na tym dekancie skończę. Tym niemniej, jest to na pewno dobra propozycja dla kogoś, kto chciałby pozostać w nurcie EN, a dla kogo protoplasta jest zbyt świeży, świdrujący, zbyt radosny i głośny.
Czwartek, 19 grudzień 2019, 14:19
EN jest zbyt świeży, świdrujący, zbyt radosny i głośny? Podejście do perfum jest sprawą indiwidualną i każdy inaczej dany zapach postrzega, ale z takim określeniem EN spotykam się pierwszy raz :p
Bazyli nadaje mobilnie...
Czwartek, 19 grudzień 2019, 19:24
jest okropny i tyle. idzie na prezent.
strach pomyśleć co się wydobywa z wersji sport. |
|