grembi napisał(a):Dwa razy w roku organizuję wspólnie z DKMS takie akcje. Sam niestety zarejestrować się nie mogę.
Brawo dla Ciebie, mimo że sam nie możesz to wspierasz inicjatywę w taki sposób
A co do niemożności zarejestrowania się to mam nadzieję, że nic poważnego Ci nie dolega i z powodu jakiejś błahostki jesteś wykluczony.
Dzięki
Wyklucza mnie choroba genetyczna.
Jeżeli ktoś się zastanawia nad rejestracją, a cierpi na jakieś choroby to posiadam szczegółową listę schorzeń które wykluczają z tej możliwości. Umieścić jej nie mogę ale jak napiszecie przez PW to sprawdzę.
Patyczek to dopiero początek. Służy do rejestracji w bazie danych. W chwili kiedy znajdzie się Twój genetyczny bliźniak który potrzebuje szpiku przechodzi się serię badań aby mieć 100% pewności, że możesz zostać dawcą. Oczywiście to wiąże się z kosztami dlatego można to pominąć pytając potencjalnego dawcę przy rejestracji czy coś mu dolega no i posiadając wiedzę o chorobach które nie pozwalają zostać dawcą.
Jezza napisał(a):A co z przebytą chorobą nowotworową w przeszłości? Wiem, że wyklucza mnie to z krwiodawstwa, a co ze szpikiem? Są szanse?
Jezza z www dkms
"Zgodnie z wytycznymi, poniżej przedstawiono schorzenia bezwzględnie wykluczające z możliwości zostania Dawcą oraz wyjątki wymagające konsultacji medycznej:
2. CHOROBA NOWOTWOROWA - przebyta lub czynna (choroby u członków rodziny nie stanowią wykluczenia)."
ale chop napisał(a):Mój znajomy dwa lata temu oddał szpik, a w zeszłym roku spotkał się ze swoim bliźniakiem, który dzięki niemu wyzdrowiał
Okazało się, że to pan z Niemiec, który mógłby być jego ojcem...
Mimo bariery językowej wspaniale się dogadują i zostali wyjątkowymi przyjaciółmi...
grembi napisał(a):Też mam kumpla który oddał szpik tylko, że 3 letniej dziewczynce. Fajna sprawa :-)
Pięknie . Szacunek i gratulacje za wrażliwość i okazane serce . Niby to nie wymaga wielkiego wysiłku, ale mam ogromny szacunek dla wszystkich, którzy mają naturalny odruch niesienia pomocy i ratowania czyjegoś życia.
ale chop napisał(a):Oddanie szpiku to tak naprawdę jak oddanie krwi.. nic nas to nie kosztuje..
Szkoda, że nie wszyscy, którzy mają możliwość zarejestrowania się nie zdają sobie z tego sprawy...
Nie ma jeszcze świadomości wśród społeczeństwa w jaki sposób to się odbywa. Ludzie ciągle myślą, że polega to na wbiciu wielkiej igły w kręgosłup hehe. Oczywiście to mit. Teraz to 80% zabiegów polega na przetoczeniu krwi i odseparowaniu komórek macierzystych. Cała "operacja" trwa 3 godziny i idziemy do domu ;-) Warto pomagać
Jezza napisał(a):Najgorsze jest to, że kiedy ja potrzebowałem pomocy to ją otrzymałem, a przez chorobę sam pomóc nie mogę nikomu
Nie opwiadaj głupot - można pomagać na różne sposoby, chociażby wspierając finansowo akcje charytatywne . Wiem (albo mi się tylko wydaje), że czułbyś się w pełni spełniony (i tu pytanie do polonistów i filologów - czy powyższy zwrot nie jest pleonazmem ?), gdybyś mógł oddać namacalną cząstkę siebie, w postaci krwi lub szpiku, ale to ma naprawdę znaczenie drugorzędne
Jezza napisał(a):Najgorsze jest to, że kiedy ja potrzebowałem pomocy to ją otrzymałem, a przez chorobę sam pomóc nie mogę nikomu
Nigdy nie wiesz co przed Tobą... nawet codziennymi, wydawałoby się niewielkimi i niewymagającymi uczynkami możesz zmienić czyjś świat nie do poznania
Nie trzeba od razu zostać superbohaterem...
Może nawet osoba, która pomogła Tobie odnalazła dzięki temu drogę w życiu i właśnie dzięki Tobie stała się kimś lepszym
ale chop napisał(a):Oddanie szpiku to tak naprawdę jak oddanie krwi.. nic nas to nie kosztuje..
Szkoda, że nie wszyscy, którzy mają możliwość zarejestrowania się nie zdają sobie z tego sprawy...
Nie ma jeszcze świadomości wśród społeczeństwa w jaki sposób to się odbywa. Ludzie ciągle myślą, że polega to na wbiciu wielkiej igły w kręgosłup hehe. Oczywiście to mit. Teraz to 80% zabiegów polega na przetoczeniu krwi i odseparowaniu komórek macierzystych. Cała "operacja" trwa 3 godziny i idziemy do domu ;-) Warto pomagać
Święte słowa
Choć ja jeżeli miałbym wybór wolałbym żeby pobrali mi szpik z talerza kości biodrowej w znieczuleniu niż siedzieć na dupie kilka godzin :lol:
Jezza napisał(a):Najgorsze jest to, że kiedy ja potrzebowałem pomocy to ją otrzymałem, a przez chorobę sam pomóc nie mogę nikomu
Nigdy nie wiesz co przed Tobą... nawet codziennymi, wydawałoby się niewielkimi i niewymagającymi uczynkami możesz zmienić czyjś świat nie do poznania
Nie trzeba od razu zostać superbohaterem...
Może nawet osoba, która pomogła Tobie odnalazła dzięki temu drogę w życiu i właśnie dzięki Tobie stała się kimś lepszym
ale chop napisał(a):Oddanie szpiku to tak naprawdę jak oddanie krwi.. nic nas to nie kosztuje..
Szkoda, że nie wszyscy, którzy mają możliwość zarejestrowania się nie zdają sobie z tego sprawy...
Nie ma jeszcze świadomości wśród społeczeństwa w jaki sposób to się odbywa. Ludzie ciągle myślą, że polega to na wbiciu wielkiej igły w kręgosłup hehe. Oczywiście to mit. Teraz to 80% zabiegów polega na przetoczeniu krwi i odseparowaniu komórek macierzystych. Cała "operacja" trwa 3 godziny i idziemy do domu ;-) Warto pomagać
Święte słowa
Choć ja jeżeli miałbym wybór wolałbym żeby pobrali mi szpik z talerza kości biodrowej w znieczuleniu niż siedzieć na dupie kilka godzin :lol:
Przy tej metodzie spędza się 3 dni w szpitalu także zapewne opcja 3h jest lepsza ;-)