Le Couvent Des Minimes - Eau des Missions Cologne

[aleksander]

Le Couvent Des Minimes - Eau des Missions Cologne



(Bez podziału na fazy)
Wanilia, wąkrotka azjatycka, mirra, benzoes, chińska kamelia, cedr z Virgini (USA)



Woda ma tak wspaniały zapach, że trudno oddać go słowami.

Stara, drewniana misja, w piękne, słoneczne popołudnie.
Drewno leniwie oddaje swój aromat na zewnątrz.

Najładniejszy (i jedyny) zapach z benzoesem na pierwszym planie.
Uzupełniony o czystek i dopełniony wanilią.
Nie taką, jaką znacie z perfum głównego nurtu.
To aromat rozgniecionej laski wanilii.

Wąchanie tego zapachu, jest jak jedzenie czekolady albo głaskanie kota.
Relaksuje i uspokaja.

Trwałość lepsza niż niejedna woda toaletowa.
Perfekcja składników i ich zmieszania.

[dychotomja]

Aleksander, albo kokietujesz, albo jesteś chodzącą skromnością .
Opis bardzo plastyczny, nawet nie trzeba wysilać wyobraźni .
Zastanawia mnie tylko jak mężczyzna mogłby nosić ten zapach, bo na mnie wychodzi słodka wanilia, benzoesu zero, gdzieś tam z tyłu leciutko majaczy cedr.
Być może to kwestia ph skóry, bo ktoś pisał, że na nim pachnie wyłącznie mirrą i benzoesem hock:.
Przeprowadziłam test na męskim osobniku, zapachniało wanilią, a po godzinie nie było już po Misji śladu (osobnik burknął tylko "fajne").
Trwałość na mojej skórze to ok. 3-4 godziny, ale po pierwsze to woda kolońska, a po drugie jest rozlewana do półlitrowych flach, więc spokojnie można się zlewać i co godzinę .
Ja Mission bardzo lubię, ciekawa jestem jak się zachowa w zimie, bo poznałam ją w największe upały, być może w chłodnym powietrzu pokaże inne oblicze.

[aleksander]

Jestem chodzącą skromnością.
Programiści mają takie powiedzenie - dziwne, u mnie działa.
Chciałbym je tu zastosować.
Zarówno na skórze jak i na bloterze, trwałość uważam za bardzo dobrą.
Bloter pachnie dosyć wyraźnie przez 2, 3 dni.
Jak podsuwam przedramię pod nos, czuję rozgrzane słońcem szlachetne drewno,
z pewną, nie przeholowaną słodkością. Co ważne, zupełnie naturalną.
Benzoes jak i czystek mam okazję dosyć często wąchać i jestem pewny ich sporej dawki w Eau des Missions Cologne.

[Mirx]

Odkopię wątek. Aż dziwne, że prawie trzy lata nikt się tymi perfumami nie interesował. Mam dużą butelkę i jestem z tego zapachu bardzo zadowolony. To typowy unisex, może z leciutkim przechyłem w damską stronę. Zastrzeżenia niektórych facetów mogą więc być zasadne, @dychotomja. Zdecydowanie nie czuję tu samej wanilii. To prawdziwa, słodkawa kompozycja. Trwałość przyzwoita, a jak na wodę kolońską, wręcz rewelacyjna. W każdym razie, nie jest to aromat zanikający w chwilę, jak np. 4711. Dla mnie Le Couvent Des Minimes Eau des Missions Cologne to świetny podkład pod jakieś bardziej zdecydowane perfumy. Na dodatek dużą butelkę można kupić za niewielkie pieniądze.

[supermariobros]

Wow!
Ale super wanilia!

EDIT
Chciałem dzisiaj coś więcej o tym zapachu napisać więc zapodałem kilka soczystych chmur na siebie, w tym po trzy chmury na każdą rękę...
Po godzinie w pracy podnoszę rękę do nosa a tu niespodzianka, zapachu prawie nie czuć :roll:
Jest wyczuwalny naprawdę baaaardzo delikatnie na skórze, cięzko go nawet opisać. Nie wiem czy jest aż tak źle, czy się tak szybko przyzwyczaiłem do zapachu?
Z tego co go pamiętam sprzed pół godziny to mogę powiedzieć, że jest bardzo naturalny, pyszny, taki budyniowy, miałem ochotę go zlizać ze skóry
Zgadzam się, że raczej jest damski niż męski, nie ma prawdziwych jaj. Trudno mi określić nawet okazje, na jakie by się nadał, ale sama kompozycja jest bardzo przyjemna. Cena śmieszna (obecnie ok. 60 zł/ 250ml).

[myperfumestories]

Ukochana mirra, zaraz po Myrrhe Imperiale niestety tylko odlewki

[aleksander]

Zobaczcie, dla mnie, to głównie benzoes, dla supermariobros, wanilia, a dla myperfumestories, mirra.
Co świadczyć może jedynie o tym, że zapach jest dobry. Każdy odnalazł w nim coś dla siebie.

[Scarlatti]

Wow! Cena śmieszna (obecnie ok. 60 zł/ 250ml).

Gdzie są po tyle?



Sam zapach wyborny i milusi, jednak muszę zniweczyć wasze zamiary olfaktoryczne wobec tego co czujecie.
Ponieważ historia tego zapachu to wyłącznie wanilia i dużo cedru virginia. Nie ma tu nic więcej.
Skąd to wiem? Stąd że przez 2 lata obcowałem z Yves Rocher - Cedre Bleu który bazował wyłącznie na cedrze virginia i jego kompatybilność zapachowa do Missions Cologne jest niemalże równa. Mi się podoba.

[Aries]

Waniliowy panzerfaust!
Jakaś wąkrotka (a cóż to?), cedr i żywice? Hmmm … Ja nie wyczuwam nic oprócz wanilii. W otwarciu jest tak ostra, jak przeciwpancerny pocisk. Dlatego przeżycie pierwszych minut po aplikacji uznaję za cud. Takiej ilości, tak skondensowanego ekstraktu wanilii jeszcze nigdzie nie spotkałem i przyznam szczerze, nie byłem na to kompletnie przygotowany. Nic to, pomyślałem. Przeczekam intro i będzie lepiej, albo chociaż inaczej. Kiedy opadły bojowe opary, nastąpiło spożywcze przeobrażenie. Wafelki śmietankowe. Zatkało mnie. Zacisnąłem zęby i pomyślałem: „za jakie grzechy”, a to był dopiero początek spożywki. Coś się tam zaczęło przepoczwarzać, wychwyciłem wyraźną karmelizację i siuuuup. Z wafelków zrobiły się krówki ciągutki. Cały czas z dużą zawartością wszechwładnej wanilii. Dość! Łatwo powiedzieć. Dużej projekcji towarzyszy równie duża trwałość, co niewątpliwie dobrze świadczy o jakości użytych w perfumach składników, ale dla mnie nie było to pocieszające. Never again!
Na bazie takich doświadczeń uważam, że adresowanie pachnidła do płci obojga jest nieporozumieniem. Wielbicielki stylistyki gourmand i smakoszki wanilii ewidentnie znajdą tu coś dla siebie. Czego Im szczerze życzę.