Piątek, 10 lipiec 2015, 18:10
Od dawna chodziło mi po głowie takie porównanie. Zapachy oscylujące w podobnym klimacie, różniące się (wg mnie) niuansami.
Terre to dla mnie (zaraz po Declaration) prekursor "tego typu" zapachów. Ileż to już razy zakochałem się w nim, by potem ni stąd ni zowąd nagle się odkochać. Reformulacje, grzebanie w kompozycji, flankery - mimo to ciągnie mnie ostatnio coraz bardziej do tego, by go kupić, EDT oczywiście.
W Guerlain odnajduję bardzo dużo z Terre. Pieprz, drewno, cytrusy, wszystko wzbogacone o element "alkoholowy" - słynne mojito. Wydaje mi się bogatszym i ciekawszym zapachem od Terre...
Ogólnie, chyba (niestety) obydwa muszą się znaleźć w mojej kolekcji.
Terre to dla mnie (zaraz po Declaration) prekursor "tego typu" zapachów. Ileż to już razy zakochałem się w nim, by potem ni stąd ni zowąd nagle się odkochać. Reformulacje, grzebanie w kompozycji, flankery - mimo to ciągnie mnie ostatnio coraz bardziej do tego, by go kupić, EDT oczywiście.
W Guerlain odnajduję bardzo dużo z Terre. Pieprz, drewno, cytrusy, wszystko wzbogacone o element "alkoholowy" - słynne mojito. Wydaje mi się bogatszym i ciekawszym zapachem od Terre...
Ogólnie, chyba (niestety) obydwa muszą się znaleźć w mojej kolekcji.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza."
"Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza."
"Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."