Poniedziałek, 12 wrzesień 2011, 18:28
Mam problem z tymi perfumami. Z jednej strony Carthusię darzę sporą sympatią - tworzą według mnie fajne perfumy. Takie naprawdę niszowe. Wącham je i od razu czuję, że to coś nie jest "mass market". To mi się bardzo podoba. No więc mam do tej marki jakiś tam sentyment i być może nie jestem obiektywny.
Z Mediterraneo od samego początku nie przypadliśmy sobie do gustu. Nie było to jakieś obrzydzenie, ale proste - kurde, to pachnie jak odświeżacz. Może nie koniecznie taki do kibla, chociaż... momentami zdecydowanie właśnie taki. Jakbyśmy weszli do świeżo wymytej łazienki, w której kibelek jest wyszorowany na taki połysk, że jego biel aż wali po oczach. Teraz, kiedy testuję zapach przy temperaturze około 18 stopni, jest to zdecydowanie mniej uderzające niż podczas testów przy 25 stopniach. I właśnie dlatego mam z tym zapachem problem. Z jednej strony często kiedy wącham Mediterraneo gdzieś z tyłu głowy kołacze mi się myśl, że pachnie jak prosty odświeżacz. Z drugiej strony... no właśnie - jak się tym cholerstwem popsikam to cały czas wącham miejsce aplikacji Testowałem go sporo razy na wewnętrznej stronie łokcia i dwa razy na szyi (po dwa psiki z próbki). Jak znajdziemy na fragrantice czy stronie Missali nuty zapachowe to cytrusy plus zielona herbata. Zdecydowanie jednak jeśli chodzi o cytrusy to nie jest to tylko jeden ich rodzaj ale kilka. I to chyba właśnie odpowiada za kompozycję zapachu. Zapach zdecydowanie nie jest prostym cytrusowcem.
Jeśli chodzi o trwałość i projekcję, to nie ma rewelacji. Jednak w ciepłe dni, a właśnie specjalnie na takie okazje Carthusia wypuściła na świat Mediterraneo, obie te cechy zapachu są dobre. My sami najprawdopodobniej po godzinie od aplikacji przestaniemy czuć zapach, oprócz momentów kiedy zawieje mocniej wiatr i gdzieś uniesie zapach do naszego nosa (coś jak Gucci PH II), jednak kiedy spytamy znajomą to z pewnością przyzna, że bez problemu może wyczuć zapach, zbliżając się jednak do nas nieco. Czy zapach jest wart swojej ceny? Cóż, na to pytanie jak zawsze każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam Jeśli o mnie chodzi, to nie są to perfumy, które chcę mieć.
Przy okazji przypomina mi się moja historia z Corallium Carthusii. Kiedy testowałem zapach uważałem, że to nic wybitnego. Egzotyka i przyjemny zapach, ale nie tak żeby kupić. Ale kiedyś zaleciał mnie jakiś zapach, który sprawił, że mój mózg z miejsca przypomniał sobie zapach Corallium. I pomyślałem o kurde, przecież ten zapach był niesamowity Ja w każdym bądź razie polecam Carthusie wszystkim tym, którym standardowe wodno-cytrusowce nie podchodzą. Myślę, że będziecie mieć trochę fajnych doznań.
Czołem
Ważna wiadomość do admina Niszki:
Nie da się dodać ankiety. Chyba musicie to dopiero włączyć userom.