Czwartek, 26 styczeń 2012, 20:19
Ciekawe jak się ma stary VC&A Pour Homme do obecnego. Jeżeli chcesz porównać to daj znać na PW.
Ankieta: Moja ocena Van Cleef & Arpels - Pour Homme EDT (1978): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 1 | 3.03% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 2 | 6.06% | |
4 - Dobry | 6 | 18.18% | |
5 - Bardzo dobry | 18 | 54.55% | |
6 - Genialny | 6 | 18.18% | |
Razem | 33 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Czwartek, 26 styczeń 2012, 20:19
Ciekawe jak się ma stary VC&A Pour Homme do obecnego. Jeżeli chcesz porównać to daj znać na PW.
Czwartek, 26 styczeń 2012, 20:28
FourOfKind napisał(a):Ciekawe jak się ma stary VC&A Pour Homme do obecnego. Jeżeli chcesz porównać to daj znać na PW.Znam niestety obecny jak i stary zapach z butelki z napisem vc&a homme.Podesłał bym stara wersje ale jak ja przetoczyć z miniaturki ?Moja rada jest taka abyś nie wyrabiał sobie opinii o tych perfumach na razie.To dwa różne światy. ps wysładza sie powoli stary antaeus .To taki cichy killer.Wszedłem z powrotem do pokoju i czuję tylko zapach chanel.A myslałem że zwietrzały.Szałwia ,skóra ,castoreum.Wosku i miodku mniej niz pamietam.Ale ten co testuje to chyba pierwotny zapach.Bardzo podobny do jules dior jednak.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Czwartek, 26 styczeń 2012, 20:39
Szkoda zachodu z tym przetaczaniem 8-)
Co do mojej opinii na temat VC&A to na pewno nie będzie zła. W pierwszych minutach mam silne skojarzenia z Pour Lui od Oscara de la Renty. Potem jest dużo piżma (aż za dużo), ale w bazie zapach się wysładza kokosem i jest całkiem całkiem. Gdyby nie to piżmo to bez zastanowienia dałbym 5. Jednak wg mnie tego piżma zbyt dużo 8-) Więc chyba tylko "4" będzie - przynajmniej obecna wersja.
Piątek, 27 styczeń 2012, 20:48
FourOfKind napisał(a):Szkoda zachodu z tym przetaczaniem 8-)Kokosem ?O cholera czy ty masz vc&a homme ?Ale pomieszali w tych perfumach mam nową (starą )miniaturę - piżma i kokosa brak moim zdaniem.Gesto,kremowo i skórzano.Z małym akcentem skisłego jabłka czyli absolutu róży.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Piątek, 27 styczeń 2012, 21:03
Pozmieniali. Ja czuje piżmo, piżmo i ... no właśnie, piżmo A kokos jest. Taki jak w Cartier Santos
Niedziela, 29 styczeń 2012, 18:13
Czas na ocenę. Zaskakujące "5". Przekonał mnie do siebie. To bardzo dobry zapach, nawet biorąc pod uwagę że piżma jest za dużo. Podoba mi się.
Niedziela, 5 luty 2012, 15:43
Kolejny dzień z Van Cleef & Arpels tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że ocena była właściwa.
Spod piżma wspaniale przebijają się kwiaty. Całość jest niesamowicie elegancka i doskonale ułożona. Gdyby w bazie dodać więcej kastoreum (ponoć jest), całość byłaby genialna. Jest to naprawdę znakomity zapach, choć na pewno bardzo niedzisiejszy. Na początku odstraszało mnie piżmo, które faktycznie nadaje zapachowi bardzo mydlanego charakteru. Jednak im częściej go używam, tym coraz większą mam ochotę na zakup dużej butli. Polecam nie zrażać się na początku jego mydlanym charakterem i aplikować z umiarem, a na pewno zaprzyjaźnicie się z nim.
Sobota, 18 luty 2012, 13:51
Powiem szczerze, że ciekawi mnie ten zapach. Jak wygląda trwałość? Czy róża jest w nim wyczuwalna? Pytam raczej nową, aktualną wersję.
Sobota, 18 luty 2012, 14:21
Róża jest wyczuwalna, ale to nie jest róża znana z Antaeusa czy Egoiste. Dla mnie bardziej przypomina zapach płatków rózanych, takich mdłych. Sam zapach jest bardzo piżmowy, co w odbiorze czyni go bardzo mydlanym. Otwarcie przypomina zapach przełamanego słonecznika (co już opisał RayFlash i wg mnie bezbłędnie). Potem pojawiają się kwiaty, zioła. W bazie masz dodatkowo słodki kokos znany z Santosa. I mydło. Od początku do końca.
Nowa wersja ma niewiele wspólnego ze starą, która rzekomo jest podobna do Antaeusa. Nowa to w wielkim skrócie różane mydełko, aczkolwiek wg mnie zapach ma trochę więcej do zaoferowania. Nie da się jednak ukryć, że zapach jest na wskroś mydlany. Mydlana aura w tym zapachu wg mnie przypomina trochę Tabac Original, który sam w sobie oczywiście pachnie inaczej, ale mydlana aura jest taka sama. Jak przeczytałeś moje komentarze, to widać, że zapach na początku raczej nie zachwyca i przeraża mydlaną otoczką. Jednak w miarę używania bardzo mi się spodobał. Nowa wersja raczej dla pasjonatów tego typu zapachów, może być nie do przejścia dla fanów zapachów nowoczesnych. Sam usłyszałem komentarz kolegi, że ktoś tu chyba kupił nowy płyn po goleniu - taki jak jego ojciec używał 20 lat temu. Projekcja przy aplikacji powyżej 4 strzałów potrafi przydusić otoczenie. Trwałość na mnie ok. 8 godzin. Ciekawe co napisze domurst.
Sobota, 18 luty 2012, 16:44
Świetnie napisane, Four! To rzeczywiście jeden z tych zapachów, które - jak zresztą chyba większość sprzed zburzenia muru berlińskiego - wymagają trochę czasu, by się przez nie przegryźć. Ale czy to właśnie nie jest fantastyczne? Zamiast wykładnia od razu wszystkich kart na stół, oferują nam coś na kształt olfaktorycznej przygody Indiany Jonesa. Owszem, bywa trudno, zwłaszcza dla nieprzywykłego nosa, ale to przecież część frajdy. Uwielbiam ten aspekt "oldskulowych" perfum.
Sobota, 18 luty 2012, 17:08
Ja uwielbiam oldskulowe klimaty i naprawdę znam mało zapachów (inna sprawa, że ogólnie nie znam ich za wiele), które sprawiły mi "ból". Do tej pory udało się to chyba tylko dwóm:
1. Sung Homme - strasznie syntetyczny, a szkoda bo gdyby nie ten plastikowy odbiór, zapach byłby świetny. Domurst stwierdził, że ten zapach mógłby śmiało robić za Aqua Quorum, jako że las w Sungu to ten sam las co w Quorum (pozdrawiam domurst!). 2. Ted Lapidus Lapidus Pour Homme - piekące otwarcie, przyznam się szczerze, że czegoś takiego nigdzie nie czułem. Sam zapach jednak uważam za dobry i po kilku użyciach otwarcie już nie zabija. A sam Van Cleef & Arpels jest zapachem bardzo przyjemnym. Trzeba się z nim zaprzyjaźnić. Po kilku dniach używania wyczuwałem coraz więcej. W pewnej fazie nawet bardzo zaczął mi przypominać Antaeusa przez chwilę. To złożony zapach i jedyna trudność w nim jest taka, że wszystkie składniki są spięte mydlanym piżmem. To może być nie do zaakceptowania dla niektórych, choć dla mnie jest całkiem ok. Podobne mydlane klimaty (może nie aż tak dosadne i nie od początku do końca) czułem w wersji EDC Tabac Original, a Tabac też mi się podobał.
Poniedziałek, 20 luty 2012, 11:51
Pozdrawiam Cię serdecznie Four!
Noszę już kilka dni von Arpelsa i właściwie pierwsze wrażenie się potwierdza, więc nie uważam, że trzeba go długo rozgryzać, choć ujęcie w słowa tego co czuć łatwe nie jest. Pozwolę sobie skopiować treść PW wysłanej do Four'a dopytującego się o wrażenia : "Otwarcie to weselszy Van Gils plus nieokreślona nutka, jakby kurzu. 3 minuty później w życiu bym tych 2 perfum ze sobą nie zestawił. Zaczyna się wymydlać i dochodzi delikatna róża z nieokreśloną ostrością. Po drodze jakieś igiełki - jałowiec i jeszcze więcej kwiatków a'la Rencista. Później jakieś drewno też się przebija. W bazie skóra plus to co wcześniej. Niezły skurczybyk, choć raczej dający na wejściu kwiaty niż dający w ryja i wchodzący z drzwiami. "Zdaje mie sie", że o 2 klasy lepszy od Sunga."
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Poniedziałek, 20 luty 2012, 16:24
FourOfKind napisał(a):Ja uwielbiam oldskulowe klimaty i naprawdę znam mało zapachów (inna sprawa, że ogólnie nie znam ich za wiele), które sprawiły mi "ból". Do tej pory udało się to chyba tylko dwóm: Ja również uwielbiam... Jak dotąd, w początkowej fazie znajomości skopały mi cztery litery dwa zapachy: Grey Flannel i Ted Lapidus PH, które jednak zrozumiałem i pokochałem w miarę używania. Natomiast były też przypadki, jak np. z Tsarem i Z-14, gdy przechodziłem obok zapachów obojętnie, dopóki w pewnym momencie coś nie zaskoczyło; może był to - jak mawiają - odpowiedni czas i miejsce, może buddyjskie oświecenie, a może przebłysk zrozumienia, jak u prezydenta. W każdym razie złożoność, nieprzewidywalność i bezkompromisowość tych zapachów sprawiają, że obcowanie z nimi to zawsze jest przygoda, a często też i wrażenia naprawdę przednie. "Zaprzyjaźnić się" - to jest bardzo dobre określenie.
Poniedziałek, 20 luty 2012, 17:01
domurst napisał(a):(...) Ach, no bo Ty jesteś miszcz. Weź na to poprawkę. :lol:
Poniedziałek, 20 luty 2012, 17:39
VC&A Pour Homme w orginalnej wersji można śmiało stosować zamiennie z Chanel Antaeus moim zdaniem.Przyjechał własnie 15-20 letni testerek chanela i podobieństwa sa ogromne.Stary van cleef homme to swietny zapach.I kto wie czy nie lepszy od antaeus
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Poniedziałek, 20 luty 2012, 17:56
RayFlash napisał(a):domurst napisał(a):(...) Następnym razem nie zapomnę
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Poniedziałek, 20 luty 2012, 19:15
Przeglądając oferty z a. znalazłem to- napis Paris na butelce, więc z tego co pisał Robe stara wersja.
http://allegro.pl/van-cleef-arpels-pour ... 12316.html
Poniedziałek, 20 luty 2012, 19:35
Nie znacie litości... Rozbierze ktoś?
Poniedziałek, 20 luty 2012, 19:39
Nie kupujcie.To fotka z 2004 roku a facet nie wie co sprzedaje ma nowe testery.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Poniedziałek, 20 luty 2012, 19:42
robe napisał(a):Nie kupujcie.To fotka z 2004 roku a facet nie wie co sprzedaje ma nowe testery.:? Szkoda, bo chciałbym poznać zapach w tej wersji. |
|