Wtorek, 30 październik 2012, 19:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 2 wrzesień 2022, 00:52 przez Caruso. Edytowano łącznie: 1)
Ciąg dalszy przeglądu mainstreamowych nowości bieżącego roku. Świeżutka jeszcze propozycja od Trussardi o patriotycznie brzmiącej nazwie, My Land. Co Wam mówi nazwisko - zresztą swojsko brzmiące - Alexandra Kosinski ? Nic ? Nic nie szkodzi, mi również nic. Ale tak się składa, że to właśnie perfumiarka, która stoi za tą kompozycją. Sam zapach jest pozycjonowany jako aromatyczny fougere, ale jego brzmienie jest bliższe świeżakom. My Land to jednak taki fałszywy świeżak, bo gdzieś na spodzie subtelnie pobrzmiewają nuty drzewne i skórzane. Za efekt owej świeżości odpowiadać może molekuła Calone, która ze swej natury jest morska, chłodna i świeża właśnie. Summa summarum My Land raczej niewiele wnosi do obrazu współczesnej perfumerii designerskiej, co nie zmienia faktu, że to przyjemne i całkiem poprawne pachnidło, które zapewne najlepiej sprawdzi się podczas cieplejszych dni w roku. Pierwsze wrażenie jest takie, że to jakiś daleki krewniak He Wood - D'Squared2 i Legend - Mont Blanc. Projekcja stoi na dobrym poziomie, co się zaś tyczy trwałości to nie wiem - mam go na nadgarstku dopiero od dwóch godzin. Flakon natomiast jest bardzo ładny, wykończony skórą ( lub materiałem skóropodobnym, co bardziej prawdopodobne ), czyli typowym dla tej marki materiałem. To tyle tak na szybko.