Jest w serii pałacowej.
Podobne ujęcie jest w Silver Iris od Atelier Cologne, ale ISM jest moim zdaniem lepszy. Jeśli jednak nie lubisz takiego ujęcia, jakie jest w AC, to Lutens raczej Cię nie oczaruje.
Bardzo dobre są również Daimiris od Laboratorio Olfattivo, L'Attesa od Masque, Iris Cedre od Affinessence (chociaż cena za tak prosty zapach jest o wiele za wysoka) oraz przede wszystkim Nettuno od Talismans.
Wiele jednak zależy od ujęcia, jakie lubisz. Ja przykładowo nie trawię takiego, jak np. u Heeleya, AdV czy AdO (tutaj nawet nie rozumiem hype'u).
Podejście Heeleya też mi nie leży.
Pozycji od Atelier Cologne nie pamiętam. Tzn próbowałem ale nie zapadł mi w pamięć.
Pozostałych nigdy nie próbowałem
Jeszcze Iris Cedre, a więc cztery pozycje. Z tego co sprawdzałem to są dostępne. Ceny bywają ostre :twisted:
W środę planuję pierwsze dwa testy (Nettuno oraz Iris Cedre).
Czy OPUS V ma z którymś z wspomnianej czwórki coś wspólnego?
A co do Atelier des Ors to próbowałem "Iris Fauve", ale mnie nie przekonał. Na dodatek, na mojej skórze, mocno skręcił w kobiecą stronę. Nie mam zamiaru do niego wracać.
Tym bardziej, że tego samego dnia poznałem - o czym wcześniej wspomniałem - Clive Christian "X for Men". Mam małą próbkę. Koniecznie chcę powtórzyć.
Iris Cedre jest bardzo proste, ale te składniki, swoją drogą bardzo naturalnie pachnące, ładnie ze sobą współgrają. Jeśli ktoś szuka tu jakichś objawień czy nowości, to się rozczaruje, ale jeśli idzie o ładny irys, to jest to moim udana pozycja, podobnie jak udane jest jeszcze Cuir Curcuma tej marki.
Nettuno jest z kolei bardziej złożone, eksploruje nowe tereny i ma ciekawy efekt "musującego" irysa.
Właśnie hype'u IF (całkiem sporego, bo była to jedna z głośniejszych premier na targach) nie rozumiem. Również odbieram go jako zdecydowanie damski i przy tym zamulająco słodki. Szkoda, bo markę stać na więcej. Ich róża jest świetna, a Łzy Pustyni, Koci Księżyc i skóra naprawdę dobre.
Odnośnie do podobieństwa do Opus V, to żaden z nich nie przypomina Amouage.
Mi się ostatnio podoba Prada L'Homme Intense, ma właśnie podkręcony irys w stosunku do oryginału. A z czegoś nietypowego polecam Bruno Fazzolari Feu Secret, pokazuje całe spektrum zapachowe masła irysowego i ma fajny koloński, lekko chłodzący charakter.
sobejjj napisał(a):Mi się ostatnio podoba Prada L'Homme Intense, ma właśnie podkręcony irys w stosunku do oryginału. A z czegoś nietypowego polecam Bruno Fazzolari Feu Secret, pokazuje całe spektrum zapachowe masła irysowego i ma fajny koloński, lekko chłodzący charakter.
Prawda, Feu Secret jest bardzo dobre - chłodny irys z drzewną podbudową. Zresztą wszystko od Fazzolariego jest warte uwagi, z Lampblack na czele.
Zapomniałem też o The Peradam od Apoteker Tepe. Bardzo ciekawy i naturalnie pachnący, kremowy irys przełamany jaśminem
Tyle, że żadnego z nich nie znajdzie się w Polsce i długo jeszcze się to nie zmieni.
tornado napisał(a):Dziękuję za sporą dawkę szczegółowych informacji.
Jeszcze jedno, skoro jesteśmy przy temacie irysowym to jak oceniasz wspomnianego Opus'a?
Osobiście nie jestem fanem (zresztą w ogóle nie przepadam za irysem), ale obiektywnie to bardzo dobry zapach i do tego bardzo oryginalny - żaden niszowy zapach dostępny w Polsce nie przypomina V.
Jakoś nie mogę znaleźć Fazzolari'ego w polskich perfumeriach. Moje przeoczenie?
Opus V na początku mi się nie podobał właśnie przez irysa. Po dłuższym czasie, zapragnąłem mieć perfumy właśnie z tą nutą. Jest specyficzna, wydaje mi się, że niezbyt łatwa. Widzę, że łatwo nie jest. Przy okazji wynika, że Amouage dobrze odrobiło lekcję.
Nie, właśnie Apoteker Tepe i Fazzolariego nie ma i przynajmniej przez jakiś czas nie będzie w Polsce.
Osobiście mam wrażenie, że irys jest stosunkowo przyjemny, po prostu V jest nietypowa
A, i tak z kronikarskiego obowiązku - jeśli nie znasz, to polecam sprawdzić L'Heure Bleue. Damski klasyk, którego warto, a nawet trzeba poznać. Według mnie najlepsze dzieło Guerlain i zdecydowanie jeden z najlepszych irysów. Ewentualnie Shem el Nessim od Grossmith, które jest bardzo podobne.
Czy zwróciliście uwagę, jak pięknie podany (a może raczej "schowany") jest irys w CdG Zagorsk? Nie jest ani za słodki, ani zbyt nachalny.
Przynależność do Series 3 tak mocno mimowolnie nasuwa skojarzenia z kadzidłem, że pewnie mało kto zwraca uwagę, że tak naprawdę to zapach zbudowany wokół irysa z domieszką fiołka.
Ponieważ nie lubię słodkich, milusińskich irysów, Zagorsk jest dla mnie wzorem, jeżeli chodzi o ujęcie tej nuty z perfumach.
Z innych irysów (czy tez właściwie kosaćców, bo tak brzmi polska nazwa tego kwiatu) mogę polecić Rance Francois Charles (irys z lawendą, szkoda że słodki, choć słodki inaczej niż w edycjach DH), czy Terry de Gunzburg Terryfic Oud (irysowa wariacja na chyba już wyeksploatowany temat róży na oudzie)
Odradzam za to AdO Iris Fauve, AC Silver Iris (irys bardzo poprawny i nic ponadto), czy Tom Daxton Iridium.
Wspomniany już wcześniej w wątku Iris de Nuit plasuje się u mnie gdzieś pomiędzy "polecam", a "odradzam".
Terryfic Oud odbieram bardziej jako zapach bursztynowy niż irysowy (przede wszystkim to dominujące labdanum). Jeśli chodzi o Francois Charles, to niestety dla mnie to jeden z wielu zapachów od Rance, które niczym się nie wyróżniają.
Poznałem Iris Cendre oraz Nettuno. Oba oceniam bardzo pozytywnie!
IC to może nie irys "pełną gębą", lecz po prostu intrygująca kompozycja. Trochę słodyczy, trochę suchości, trochę mdłości irysowej łagodnie ułożony zapach. Nie będzie to "mój ó irys. Mimo to do zapachu będę chciał koniecznie wrócić. Jak dla mnie oryginalna kompozycja.
Nettuno, ednym słowem - KOSMOS.
Czy czuję irysa? Cóż kompozycja mnie trochę zaskoczyła, podobnie jak jakość. Przez to o irysie zapomniałem.
Panowie, co natomiast sądzicie o irysie w CdG Zagorsk?
Pytam, ponieważ wielu użytkowników w ogóle nie utożsamia tego zapachu z nutą irysa (wg mnie to wina przede wszystkim siły sugestii), chciałbym poznać Wasze zdanie.
srG napisał(a):Za Le Mat o mój faworyt od tej marki.
To świetne perfumy, wcisnęły mnie "w fotel". Wyżej je cenię, iż Nettuno, które skądinąd też są wyśmienite. Polecane Nettuno są bezsprzecznie oryginalne, z intrygującą nutą. Zrobiły na mnie świetne wrażenie. Obie pozycje to, moim zdaniem, najwyższa półka. Reszta to już kwestia gustu.
Osobiście "rozebrałbym" Le Mat, bo 100 ml to dla mnie zbyteczna ilość, a nie mają mniejszych flakonów. Uwzględniając jakość, to w trzy lata tego (100 ml) nie wykorzystam. Dla mnie petarda i absolutny "must have".
Co do Zagorsk, nie chcę sprawy przesądzać, ponieważ minął spory czas od testów. Jednak nie przypominam sobie nuty irysowej. Być może jest, ale mi nie zapadła w pamięć. Te perfumy kojarzę zupełnie inaczej.
Tej pozycji Zegna nie kojarzę. Jedynie drugiego irysa (Florentine Iris) - jak wspomniałem wcześniej kompletnie nie są to moje klimaty. Jak wspomniał SrG, jak komuś pasuje irys w stylu Heeley'a, to ok. Dla mnie za chłodny i zimny.
Natomiast patrząc na cenę w i. to śmiem twierdzić, że jeden z nielicznych "sensownych" irysów za przyzwoitą cenę (około 2 zł 30 gr za 1 ml) to The Different Company "After Midnight". Tyle, że na mojej skórze nietrwały.
Summa summarum, po przeglądzie irysów mój wybór będzie mało oryginalny - OPUS V. Wczoraj jeszcze raz wróciłem do testera. Jak dla mnie świetna, mistrzowska robota. No i jest tam tyle irysa w irysie, że jestem ukontentowany takim obrotem sprawy.
Jak to się stało, że polubiłem irysa? Sam nie wiem. Jeszcze rok temu nie cierpiałem tego paskudztwa.