Poniedziałek, 27 marzec 2023, 12:32
Clive Christian - 20: The Masculine Perfume of an Iconic Pair
rok wydania: 2019
n.g.: Różowy pieprz, Petitgrain i Mandarynka
n.s.: Yuzu i Rozmaryn
n.b.: Haitańska wetyweria i Cedr
Jak na zapach wydany na 20-lecie marki, z nazwą tak długą, że silnik forum nie zgodził się zapisanie jej w tytule w pełnym brzmieniu, to jest to kompozycja zaskakująco grzeczna i zachowawcza. Owszem, wszystkie składniki są tu bardzo dobrze zblendowane, przejścia między akordami zrealizowane płynnie, ale celebrując 20-lecie chciałoby się trochę intensywniejszych wrażeń.
Męska ikoniczna dwudziestka otwiera się aromatem olejku z petitgrain z dodatkiem słodkich cytrusów i odrobiną pieprzu dla nadania im aromatyczności i lotności. Po paru minutach zapach trochę poważnieje, rozmaryn odpowiada tu za zboczenie w kierunku klasycznych męskich kompozycji cytrusowo-aromatycznych. Po pół godziny, i dalej w drzewną bazę, prym wiodą egoztyczne yuzu, rozmaryn i nadal wyczuwalna szczypta pieprzu. Jest męsko, elegancko, ale czy aż tak nobliwie jak można by tego oczekwiać po CC? W podobnym klimacie, i pewnie za mniej niż 1/10 ceny CC, jest Baldessarini Ultimate: bardziej pieprzny, wyrazisty i z pazurem - moim zdaniem niespecjalnie w czymkolwiek CC ustępujący.
4/6
rok wydania: 2019
n.g.: Różowy pieprz, Petitgrain i Mandarynka
n.s.: Yuzu i Rozmaryn
n.b.: Haitańska wetyweria i Cedr
Jak na zapach wydany na 20-lecie marki, z nazwą tak długą, że silnik forum nie zgodził się zapisanie jej w tytule w pełnym brzmieniu, to jest to kompozycja zaskakująco grzeczna i zachowawcza. Owszem, wszystkie składniki są tu bardzo dobrze zblendowane, przejścia między akordami zrealizowane płynnie, ale celebrując 20-lecie chciałoby się trochę intensywniejszych wrażeń.
Męska ikoniczna dwudziestka otwiera się aromatem olejku z petitgrain z dodatkiem słodkich cytrusów i odrobiną pieprzu dla nadania im aromatyczności i lotności. Po paru minutach zapach trochę poważnieje, rozmaryn odpowiada tu za zboczenie w kierunku klasycznych męskich kompozycji cytrusowo-aromatycznych. Po pół godziny, i dalej w drzewną bazę, prym wiodą egoztyczne yuzu, rozmaryn i nadal wyczuwalna szczypta pieprzu. Jest męsko, elegancko, ale czy aż tak nobliwie jak można by tego oczekwiać po CC? W podobnym klimacie, i pewnie za mniej niż 1/10 ceny CC, jest Baldessarini Ultimate: bardziej pieprzny, wyrazisty i z pazurem - moim zdaniem niespecjalnie w czymkolwiek CC ustępujący.
4/6