Wtorek, 23 sierpień 2022, 23:05
Mniej-więcej od dwóch lat zacząłem się interesować perfumami. Zauważyłem, głównie czytając fora, fragrantikę czy oglądając recenzje, że strasznie besztane są zapachy łatwolubne, określane wtedy jako nudne, nieciekawe itp. Ja sam przyznam, że zacząłem ulegać takiemu myśleniu i szukałem nie wiadomo czego, żeby zaspokoić swój zmysł węchu, ale dałem sobie z tym spokój. Gdy przestałem sugerować się opiniami innych, nagle coś się zmieniło. Zacząłem doceniać te zapachy o których wcześniej myślałem źle. Nagle polubiłem lawendę, bursztyn, paczulę, paproć. Zmienił mi się gust Domyślam się, że nie ostatni raz i pewnie znowu coś się zmieni, natomiast chyba najlepiej zamiast czytać te wszystkie pomocne komentarze, to jednak mocno sugerujące co wybrać, pójść do S lub D i samemu ocenić.
Domyślam się, że chcecie pachnieć niebanalnie, zwłaszcza w sytuacji, gdzie spotykacie się z kimś, kto również podziela wasze hobby na temat perfum, natomiast to zaczęło skręcać w dziwną stronę. Wychodzi na to, że lepiej pachnieć sierścią psa, która skręca potem w kierunku sosnowego pnia i kończy na skórze jelenia niż pachnieć po prostu... ładnie, jak po prysznicu czy kwiatowo. Wiecie o co chodzi.
Jakie jest wasze zdanie?
Domyślam się, że chcecie pachnieć niebanalnie, zwłaszcza w sytuacji, gdzie spotykacie się z kimś, kto również podziela wasze hobby na temat perfum, natomiast to zaczęło skręcać w dziwną stronę. Wychodzi na to, że lepiej pachnieć sierścią psa, która skręca potem w kierunku sosnowego pnia i kończy na skórze jelenia niż pachnieć po prostu... ładnie, jak po prysznicu czy kwiatowo. Wiecie o co chodzi.
Jakie jest wasze zdanie?