Poniedziałek, 16 maj 2022, 21:48
Astrophil & Stella - Nabati
rok wydania: 2021
twórca: Christian Provenzano
n.g.: Szafran, Sól morska, Kardamon, Davana, Rum i Ambrette (piżmian właściwy)
n.s.: Irys, Nuty wodne, Cedr i Marokańska róża
n.b.: Skóra, Ambra krystaliczna, Cedr, Mech, Wanilia, Wetyweria, Labdanum, Paczula i Agar (oud)
Nabati okazało się być sporą niespodzianką: to naprawdę ciekawe, a do pewnego stopnia nawet nowatorskie przedstawienie akordu skórzanego. Otwarcie jest bardzo mocno przyprawowe, szafran i kardamon są tu wręcz przedawkowane, ale Nabati za chwilę zalicza małą woltę, bo staje się z kolei bardziej suche i wytrawne za sprawą irysa. Najciekawsze i wyróżniające tę kompozcyję jest moim zdaniem wpleceniu tu jeszcze soli i nut morskich, które przez dłuższy czas lekko przebijają się z tła i nie pozwalając popaść tej kompozycji w gęste, ciężkie przyprawowo-skórzane rejony. Naprawdę sporo się tu dzieje, ale cały czas z sensem i wyczuwalnym zamysłem - mimo bogactwa nut nie jest to kompozycja chaotyczna. Baza tego zapachu to, powiedziałbym że "typowy Provenzano". Nie wiem czy można w jego przypadku pisać już o "syganturowym akordzie", ale jego specyficzne połączenie nut skóry, oudu, paczuli i wetywerii jest i tu. Jeśli ktoś kojarzy inne jego kompozycje, szczególnie np.: te dla Penhaligon's jak Halfeti, Halfeti Leather czy w mniejszym stopniu Alizarin, to i baza Nabati wyda się znajoma. Znajoma i pewnie też atrakcyjna - mnie również zresztą Halfeti swego czasu zauroczyło. Jednak na dłuższą metę ta Provanzanowa baza okazała się być dla mnie zbyt męcząca.
5/6
rok wydania: 2021
twórca: Christian Provenzano
n.g.: Szafran, Sól morska, Kardamon, Davana, Rum i Ambrette (piżmian właściwy)
n.s.: Irys, Nuty wodne, Cedr i Marokańska róża
n.b.: Skóra, Ambra krystaliczna, Cedr, Mech, Wanilia, Wetyweria, Labdanum, Paczula i Agar (oud)
Nabati okazało się być sporą niespodzianką: to naprawdę ciekawe, a do pewnego stopnia nawet nowatorskie przedstawienie akordu skórzanego. Otwarcie jest bardzo mocno przyprawowe, szafran i kardamon są tu wręcz przedawkowane, ale Nabati za chwilę zalicza małą woltę, bo staje się z kolei bardziej suche i wytrawne za sprawą irysa. Najciekawsze i wyróżniające tę kompozcyję jest moim zdaniem wpleceniu tu jeszcze soli i nut morskich, które przez dłuższy czas lekko przebijają się z tła i nie pozwalając popaść tej kompozycji w gęste, ciężkie przyprawowo-skórzane rejony. Naprawdę sporo się tu dzieje, ale cały czas z sensem i wyczuwalnym zamysłem - mimo bogactwa nut nie jest to kompozycja chaotyczna. Baza tego zapachu to, powiedziałbym że "typowy Provenzano". Nie wiem czy można w jego przypadku pisać już o "syganturowym akordzie", ale jego specyficzne połączenie nut skóry, oudu, paczuli i wetywerii jest i tu. Jeśli ktoś kojarzy inne jego kompozycje, szczególnie np.: te dla Penhaligon's jak Halfeti, Halfeti Leather czy w mniejszym stopniu Alizarin, to i baza Nabati wyda się znajoma. Znajoma i pewnie też atrakcyjna - mnie również zresztą Halfeti swego czasu zauroczyło. Jednak na dłuższą metę ta Provanzanowa baza okazała się być dla mnie zbyt męcząca.
5/6