Sobota, 8 wrzesień 2012, 19:07
Zapodałem Kenzo, ponieważ chylę czoła przed kompletnością tej marki. Pour Homme, Jungle, Air, Air Intense, Power. Wachlarz porządnie skonstruowanych zapachów, którym niewiele można zarzucić w sensie "słabości" użytych składników oraz walorów technicznych. Estetyka tych pachnideł, rzecz subiektywna.
Dołożę jeszcze Guerlain. Kamień milowy w perfumiarstwie w ogóle . L'Linstant, Vetiver itd., z tej stajni wyszła niezła gromadka klasyków o wartości wręcz przełomowej. Linię Homme, można uznać za słabszą w sensie "klasyczności". Adresowana do młodszego, mniej wymagającego odbiorcy...jest bardziej przejawem czasu( próbą zdefiniowania zapachu współczesnego) co było nieuniknione by utrzymać się na rynku..
Dołożę jeszcze Guerlain. Kamień milowy w perfumiarstwie w ogóle . L'Linstant, Vetiver itd., z tej stajni wyszła niezła gromadka klasyków o wartości wręcz przełomowej. Linię Homme, można uznać za słabszą w sensie "klasyczności". Adresowana do młodszego, mniej wymagającego odbiorcy...jest bardziej przejawem czasu( próbą zdefiniowania zapachu współczesnego) co było nieuniknione by utrzymać się na rynku..