Mocno uśredniając: do pracy: 2-3 psiknięcia - szanuję swoje otoczenie i współpracowników Specjalne okazje: 4-5
Wolę sobie zapodać dodatkowego psika w czasie dnia niż od razu z grubej rury. Dużo zależy też od samego zapachu i "chmurki" która leci z atomizera. Ta z Sauvage jest znacznie przyjemniejsza niż "wyrzyg" w przypadku Bleu po którym najlepiej od razu wytrzeć się ręcznikiem
HaNz napisał(a):Mocno uśredniając: do pracy: 2-3 psiknięcia - szanuję swoje otoczenie i współpracowników Specjalne okazje: 4-5 Ta z Sauvage jest znacznie przyjemniejsza niż "wyrzyg" w przypadku Bleu po którym najlepiej od razu wytrzeć się ręcznikiem
Podpisuje się obiema rękoma.Atomizer Diora to poezja ,Issey zwyczajnie pluje ,a nie rozpyla ..
Z 4-6 ostatnio przesiadłem sie na 2-3 chmury i jest git.
Szczególnie polecam rozczarowanym Bentleyem Absolute. 4-6 chmur i jest kiepsko? 8- 10 jeszcze gorzej? Trzy dni przerwy od zapachu, potem dwie chmurki i będzie lepiej. Odpowiedzialności nie biorę, ale warto spróbować
Witajcie
A nie wydaje wam się, że ważniejsze jest z jakiej odległości spryskujemy się perfumem niż jego ilość? Dotychczas uważałem że najlepiej jest psikac się z odległości około 15cm czyli gdy tworzy się już chmurka po rozpyleniu bo myślałem że ona wypełnia większą powierzchnię i o to chodzi. Ostatnio jednak zrobiłem test na Hermes Terry d Hermes psikajac 3 razy na kark z odległości 5cm czyli na skórze mokra plama która powoli lekko spływa i od razu wsiąka.
Różnica wcześniej jednego dnia 4 psiki rozpylone z odległości 15cm trwałość i projekcja średnia około 2-3h, dzień później 3 psiki ale z bliskiej odległości, 3 oleiste plamy na karku projekcja i trwałość duża wydaje mi się że po 7h jeszcze był wyczuwalny dla innych osób w otoczeniu. Co wy o tym sądzicie? Strzały z bliska są lepsze?
Dodam że używam szkło dekant atomizer 10ml
Ja wolę strzały z bliska, również wtedy uzyskuję lepsze parametry. Najlepiej jak chmura jest obszerna i gęsta. Czyli atomizery Chanela i Diora. To już taka trochę legenda
Najczęściej stosuję 3 strzały. 2 za uszy i 1 na szyję.
Zazwyczaj i tak mam flakon ze sobą, więc wolę się "dopsikać" w razie potrzeby niż obficie "oblać" za jednym zamachem
PS. Psikacie sobie perfumami we włosy?. Zauważyłem, że to ostatnio chyba robi się dość popularne.
Jako, że nam mojej trudnej skórze mało co trzyma się dłużej niż 3-4 godziny,to nie p... się z koksem tylko piskam 6-10 psików na szyję, kark oraz ze 2-3 na włosy (te faktycznie dłużej trzymają).
A może nie spotkałem się jeszcze z prawdziwym mocarzem?
Np. takie CK Obsession czy Lapidus Black Soul Imperial też trzymają parę godzin i finito.