Środa, 24 luty 2021, 19:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 24 luty 2021, 20:53 przez Mirx.)
Woda perfumowana Lipstick on z linii Replica wydana przez Maison Martin Margiela w 2015 roku. Na kompozycję składają się w linii głowy: heliotrop, bergamotka i neroli; nutami serca są irys, galbanum i kwiat pomarańczy; nutami bazy są fasolka tonka, wanilia bourbon i paczula.
Ofertę Maison Margiela zacząłem poznawać od najpopularniejszych perfum tej marki, czyli od By the Fireplace. Tak byłem zachwycony zapachem, że zdobyłem sporo próbek, a z nimi rozczarowanie. W efekcie dokupiłem tylko Jazz Club. Pozostałe kompozycje nie były złe, ale jednak nie pachniały jak perfumy za takie pieniądze. Na szczęście przyszły kolejne testy, w wyniku których w kolekcji wylądowały jeszcze At the Barbers oraz bohater wątku.
Lipstick on to perfumy irysowe, według producenta sklasyfikowane jako damskie. Według mnie to uniseks, który w żadnej fazie rozwoju, szczególnie w otwarciu, nie ma istotnych damskich inklinacji. Nie ma tu, co prawda, skóry, która dałaby męski wydźwięk, ale jest za to galbanum. Obecne w bazie tonka i wanilia nie dają słodkiego charakteru kompozycji.
Trwałość całkiem niezła, nawet 6-, a może i 7-godzinna, z raczej umiarkowaną, nienarzucającą się projekcją.
Ofertę Maison Margiela zacząłem poznawać od najpopularniejszych perfum tej marki, czyli od By the Fireplace. Tak byłem zachwycony zapachem, że zdobyłem sporo próbek, a z nimi rozczarowanie. W efekcie dokupiłem tylko Jazz Club. Pozostałe kompozycje nie były złe, ale jednak nie pachniały jak perfumy za takie pieniądze. Na szczęście przyszły kolejne testy, w wyniku których w kolekcji wylądowały jeszcze At the Barbers oraz bohater wątku.
Lipstick on to perfumy irysowe, według producenta sklasyfikowane jako damskie. Według mnie to uniseks, który w żadnej fazie rozwoju, szczególnie w otwarciu, nie ma istotnych damskich inklinacji. Nie ma tu, co prawda, skóry, która dałaby męski wydźwięk, ale jest za to galbanum. Obecne w bazie tonka i wanilia nie dają słodkiego charakteru kompozycji.
Trwałość całkiem niezła, nawet 6-, a może i 7-godzinna, z raczej umiarkowaną, nienarzucającą się projekcją.