Poniedziałek, 30 listopad 2020, 22:37
Atlas Fever - woda perfumowana unisex.
Wydana w 2017r.
Twórcą jest Shyamala Maisondieu.
Nuty zapachowe.
Głowa: różowy pieprz, kadzidło
Serce: absolut narcyza
Baza: cedr, sandałowiec biały, fasolka tonka, wanilia, nuty drzewne (dąb, gwajak)
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Źródło: http://www.ex-nihilo-paris.com
Zaaplikowałem 5 psików z firmowej próbki plus nadgarstek. Pierwsze wrażenie pozytywnie zaskakujące: czegoś podobnego wcześniej nie wąchałem. Trwało to jednak bardzo krótko, po paru minutach zapach zaczął mi coś przypominać, tylko nie mogę skojarzyć co. Zrobiło się waniliowo-drzewnie z lekką nutą kadzidła. Mniej więcej po 20-30 minutach zaczął się atak wanilii. Słodka mdła wanilia przytłumiła całą resztę. Jechałem samochodem i zrobiło mi się niedobrze, marzyłem, aby wrócić do domu i zmyć ten zapach z siebie. Jednak po około godzinie wanilia się uspokoiła, zapach zrobił się bardziej kwaśny, nawet przyjemny. Niestety, albo cała moc poszła na wystrzał wanilii, albo ten atak zresetował mój nos, ale zapach przestałem czuć. Po 4 godzinach od nałożenia perfum czułem tylko, jak przyłożyłem nos do nadgarstka. Co ciekawe, po 8 godzinach lekko, ale jednak zauważałem zapach na sobie, a na nadgarstku nawet po 10.
Po pierwszym kontakcie z tymi perfumami ciężko mi o jakąś sensowną konkluzję. Za jakiś czas zmierzę się z nimi jeszcze raz.
Wydana w 2017r.
Twórcą jest Shyamala Maisondieu.
Nuty zapachowe.
Głowa: różowy pieprz, kadzidło
Serce: absolut narcyza
Baza: cedr, sandałowiec biały, fasolka tonka, wanilia, nuty drzewne (dąb, gwajak)
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Źródło: http://www.ex-nihilo-paris.com
Zaaplikowałem 5 psików z firmowej próbki plus nadgarstek. Pierwsze wrażenie pozytywnie zaskakujące: czegoś podobnego wcześniej nie wąchałem. Trwało to jednak bardzo krótko, po paru minutach zapach zaczął mi coś przypominać, tylko nie mogę skojarzyć co. Zrobiło się waniliowo-drzewnie z lekką nutą kadzidła. Mniej więcej po 20-30 minutach zaczął się atak wanilii. Słodka mdła wanilia przytłumiła całą resztę. Jechałem samochodem i zrobiło mi się niedobrze, marzyłem, aby wrócić do domu i zmyć ten zapach z siebie. Jednak po około godzinie wanilia się uspokoiła, zapach zrobił się bardziej kwaśny, nawet przyjemny. Niestety, albo cała moc poszła na wystrzał wanilii, albo ten atak zresetował mój nos, ale zapach przestałem czuć. Po 4 godzinach od nałożenia perfum czułem tylko, jak przyłożyłem nos do nadgarstka. Co ciekawe, po 8 godzinach lekko, ale jednak zauważałem zapach na sobie, a na nadgarstku nawet po 10.
Po pierwszym kontakcie z tymi perfumami ciężko mi o jakąś sensowną konkluzję. Za jakiś czas zmierzę się z nimi jeszcze raz.