Piątek, 4 maj 2012, 19:44
tak jak na zdjęciu
Piątek, 4 maj 2012, 19:44
tak jak na zdjęciu
Piątek, 4 maj 2012, 20:18
Tej to nie znam...
Poniedziałek, 7 maj 2012, 19:43
Odświeżając temat, golę się maszynką elektryczną bo jestem rano zazwyczaj leniwy i boję się podrażnień. Ponieważ z wiekiem jednak zarost się wzmacnia (w przeciwieństwie do włosów na głowie) efekty nie są doskonałe. Czytam Wasze rady i trochę mnie to przeraża, kremy, pędzle, żyletki .... ufff. Kiedyś mnie to czeka na 100%.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com/member/180869/">http://www.fragrantica.com/member/180869/</a><!-- m -->
Czwartek, 31 maj 2012, 22:05
Four muszę Ci podziękować bo dzięki tobie zainteresowałem się tematem golenia szerzej. Przerzuciłem się na maszynkę na żyletki, najpierw na zwykłego wilkinsona , a teraz na muhle R89 , powiem Ci zbieraj i kup sobie bo warto. więcej informacji jutro.
Piątek, 1 czerwiec 2012, 23:19
Ja jakiś tydzień temu dorwałem się do elektryka. Dawno się już elektryczną maszynką nie goliłem, więc bardzo ochoczo chciałem sprawdzić jak to będzie. Masakra do mojego zarostu, na szyi musiałem się podgalać normalną maszynką. Dramat, naprawdę. A osoba która się tą maszynką goli na codzień nie ma takich problemów.
Sobota, 2 czerwiec 2012, 09:38
Ja golę się od jakichś 4 lat klasycznie, czyli maszynka + żyletka + pędzel i krem do golenia. Wcześniej były gillety, wilkinsony 3, 5, 7 ostrzy i powiem jedno takiego dokładnego golenia jak klasyczną maszynką nie uświadczymy żadną inną metodą.
Fakt na początku mordka pocięta szczególnie w okolicach szyi, ale po kilku goleniach i dojściu do wprawy jest ok, dobrze jest zaopatrzyć się w kostkę ałunu - do kupienia za kilkanaście zł - wystarczy na całe życie. Co do kosztów to dobra maszynka to koszt jakieś 150pln, można i 500, ale właściwości użytkowe takie same, rzecz nie do zniszczenia, kawał dobrej stali, spokojnie wystarczy na 50 lat codziennego golenia , ja uzywam 37C Merkur Solingen,[img]37C%20Merkur%20Solingen[/img] fajna z asymetrycznym ostrzem ładnie układa się pod skosem do twarzy, dobry ciezar nie trzeba praktycznie wcale dociskać , sama "płynie po skórze". Pędzelek to Omega Italia z włosia borsuka, a krem Men-U - dużo bardziej gęsta i sztywna piana niż w tradycyjnych żelach - piankach., są też "hi-endowe" kremy takie jak TRAFALGAR, ale cena potrafi zwalić z nóg. Po goleniu wklepuję balsam Baxter of California, szczególnie polecam, firma praktycznie u nas nieznana, a produkt genialny, zero alkoholu, idealnie się wchłania, nie pozostawia absolutnie żadnego tłustego filtra. Byłbym zapomniał żyletki, tak jak maszynka Merkur Solingen Platinium, 10 sztuk za 20pln i mamy zapas na długi czas. Reasumując, finansowo na początku może to troszkę zniechęcić, bo zakup dobrego sprzętu to wydatek kilkuset pln, ale jest to wydatek jednorazowy i fajnie wygląda taki zestawik w męskiej szafce. Radocha z golenia niesamowita, cały ten rytuał , nakładanie pędzlem kremu potem samo golenie, na pewno jest to bardziej komfortowe niż golenie się bezduszną maszynką elektryczna. Na sam koniec pozostaje nam wklepać w karczek Eau de Savage i wskoczyć do łóżka ze swoją kobieta(moja uwielbia jak jestem dopiero co ogolony). Uff rozpisałem się troszkę, ale myślę, że chociaż kogoś zachęciłem do oldschoolowego golenia. spróbujcie bo naprawdę warto. P.S. jest taki fajny sklepik w sieci tylko dla facetów, cuda do golenia przed po i w trakcie, grzebienie, brzytwy, cuda na kiju nie chce tutaj podawać adresu coby nie zostać posądzony o reklamowanie go na forum. Jak ktoś zainteresowany to chętnie podam na PW.
Sobota, 2 czerwiec 2012, 09:41
demonaz napisał(a):Four muszę Ci podziękować bo dzięki tobie zainteresowałem się tematem golenia szerzej. Przerzuciłem się na maszynkę na żyletki, najpierw na zwykłego wilkinsona , a teraz na muhle R89 , powiem Ci zbieraj i kup sobie bo warto. więcej informacji jutro. Cieszę się, że przydały się moje rady. Goliłem się tym Muhle R89 i najpóźniej w sierpniu sobie sprawię. Nie ma co się wzdrygać, dla mnie maszynka, żyletka, krem (Wars) i pędzel dają wysoki komfort i zero podrażnień. Przy skrobaczkach wieloostrzowych nie było wcale tak różowo. A poza tym przyjemność jaka płynie z golenia jest niesamowita.
Sobota, 2 czerwiec 2012, 09:44
maciuch2 napisał(a):Reasumując, finansowo na początku może to troszkę zniechęcić, bo zakup dobrego sprzętu to wydatek kilkuset pln, ale jest to wydatek jednorazow Tak, to jednarozowy wydatek, ale w dłuższym okresie o wiele lepiej wychodzi, niż zakup maszynek hiper QuatroTurboFusionMach40 i wkładów do nich. Sam mam Wilkinsona Quatro, ale coraz rzadziej po niego sięgam. No chyba, że muszę się szybko ogolić Fajnie, że są osoby, które doceniają tradycyjne golenie na mokro
Sobota, 2 czerwiec 2012, 09:46
Od jakiegoś miesiąca golę się Panasoniciem ES-RF 41. Skuteczność na poziomie Fusion i jechania pod włos, ale bez podrażnień. Fantastyczne rezultaty, których się nie spodziewałem, gdyż mam twardy zarost. Trochę trzeba gimnastykować się na szyi, ale efekty są rewelacyjne. Do tego bardzo atrakcyjna cena. Nic ino brać.
Sobota, 2 czerwiec 2012, 09:51
Jeśli ktoś szuka maszynki polecam spojrzeć na ofertę Panasonica, bo za podobne pieniądze dostaniecie sprzęt o klasę wyżej od marek tradycyjnie kojarzonych z golarkami (Braun, Philips).
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Sobota, 2 czerwiec 2012, 16:25
ja również używam Panasa i szczerze go polecam słuzy mi juz 2 lata i jest super poprzednia mialem brauna i nie byla juz tak dokladna alemozetez kwestia rozwoju technologii
Wtorek, 5 czerwiec 2012, 22:24
od niedawna również maszynka plus żyletki.
Środa, 6 czerwiec 2012, 07:39
Ja Mach 3 turbo,stare ale jare i dobre dla mnie.
Piątek, 8 czerwiec 2012, 19:05
Ostatnio poczytałem trochę więcej o nawilżaniu twarzy przed goleniem i z ciekawości (bo nie narzekałem na ten aspekt odkąd używam kremu i pędzla) kupiłem tygiel, w którym z odrobiną dosłownie (dwie, trzy większe krople i namoczony pędzel) gorącej wody, rozrobiłem odrobinę kremu Wars. Krem nabrał konsystencji bitej śmietany i Panowie - poezja.
Piątek, 8 czerwiec 2012, 19:07
A samą twarz traktujesz gorącą wodą?
Piątek, 8 czerwiec 2012, 19:15
Przed goleniem albo biorę prysznic w gorącej wodzie, albo jeśli nie mam czasu / ochoty / potrzeby na prysznic, wtedy najpierw myję twarz (w gorącej wodzie) - a potem dodatkowo moczę taki mały ręcznik do golenia i robię sobie gorący okład.
Jeżeli nie mam czasu to po prostu myję twarz w gorącej wodzie, co skutecznie wstępnie zmiękcza zarost. Po goleniu twarz traktuję zimną (w zimie lodowatą) wodą, która zamyka pory i jest bajka. W zasadzie nie mam potrzeby aby używać czegokolwiek po goleniu (a golę się żyletką). Przeczytałem, że dobrze po goleniu działa Ałun - nie tylko na zacięcia (których nie mam raczej), ale również jako aftershave. Jako, że cena niska, to kupię kostkę przy okazji zakupu Muhle R89...
Piątek, 8 czerwiec 2012, 19:20
Robię dokładnie to samo z gorącą i zimną wodą. Jedynie jeszcze czymś alkoholowym się potraktuję w celu uniknięcia syfków lub też nawilżającym. Choć golę się elektryczną. Z żyletkową robiłem to samo. Gorąca woda przed skutecznie zmiękcza zarost, a zimna po- łagodzi podrażnienia i zamyka pory. Alkohol nieziemsko piecze i jest to boski efekt
Piątek, 8 czerwiec 2012, 19:22
pknbgr napisał(a):Alkohol nieziemsko piecze i jest to boski efekt Też to lubię - swego czasu kupowałem Platinum Egoiste w wersji po goleniu. Rano golenie, wklepywanie Platynowego i do pracy. To był najbardziej komplementowany zapach jaki miałem
Piątek, 8 czerwiec 2012, 19:26
Ja mam zbyt paskudną gębę na komplementy :lol:
Ale lubię w nią wklepywać jakieś alkoholowe pachnidła, bo (wbrew pozorom) skóra się nie ściąga, daje odświeżenie, tak szybko się nie przetłuszcza i lekko nawilża zamykając w ten sposób drogę różnym syfkom.
Piątek, 8 czerwiec 2012, 19:28
Alkohol też mi najbardziej podchodzi szczerze mówiąc (nie mam na myśli picia, to też :lol: ). Z jednej strony wysusza, ale działa jak nic innego. Jak używałem kiedyś balsamów Nivea (nie wiem, może są do kitu zwyczajnie) to co z tego, że nie piekło jak potem swędziało? A tak, woda po goleniu, trochę poszczypie, ale nie swędzi i jest gitara na cały dzień.
|
|