Jako że mam raczej kiepskie rozeznanie w celebrytach i pięknościach XXI w., chciałbym tym, którzy mają w tej kwestii podobną orientację, zaproponować bardziej swojski temat.
Ja też nie mam sprecyzowanego ideału kobiecej urody. Najbardziej podobają mi się te kobiety, które mi się najbardziej podobają.
Spróbuj, Ciasktu, pomyśleć o tym w kontekście swoich spostrzeżeń i odczuć, a nie ideału, może wówczas łatwiej będzie Ci pomyśleć o istocie, która urzekła Cię swoim pięknem.
[ATTACHMENT NOT FOUND]Nie jest to sex-bomba. Nie jest to kociak. I nie top-modelka. Ale genialna aktorka. Jestem wielkim miłośnikiem jej talentu.
Ona się nie starzeje, ona dojrzewa!
Panie i Panowie: Meryl Streep!
tadammmm
Właśnie chyba dzięki jej niesamowitej osobowości jest genialną aktorką. Po prostu ma na ekranie do pokazania swoje bogate wnętrze. Gdy ona się pojawia, wszystko inne znika z pola widzenia. Można studiować jej twarz, mimikę, gesty, ruchy i to jest pasjonujące! Żadne efekty specjalne nie robią na mnie takiego wrażenia jak np. jej główna rola w filmie Madison County (gdzie "nic się nie dzieje", to "tylko" historia krótkiego romansu)
To także wielkie aktorstwo ze szkoły, która już niestety odchodzi wraz z wielkimi ludźmi teatru. W Polsce mieliśmy taką szkołę i jej przedstawiciele należą już do pokolenia dinozaurów, niestety.
W zasadzie na granicy wieków, ale jeszcze się mieści. Moim zdaniem wygrywa w kategoriach wyglądu pod każdym względem. Definicja seksownej kobiety, z której sekspil dosłownie się wylewa.