Wtorek, 28 sierpień 2018, 22:34
Co do filmiku Mirka, w zależności od producenta flakonów czasami trzeba ułamać igłę bliżej końcówki niż na długość kombinerek, tak tylko piszę gdbyby komuś nie chciało zasysać
Wtorek, 28 sierpień 2018, 22:34
Co do filmiku Mirka, w zależności od producenta flakonów czasami trzeba ułamać igłę bliżej końcówki niż na długość kombinerek, tak tylko piszę gdbyby komuś nie chciało zasysać
Wtorek, 28 sierpień 2018, 23:08
Dokładnie. I ja dodam od siebie jeszcze jedno. Przy takim sposobie ściągania do strzykawki możemy rurkę atomizera nacisnąć raz( i trzymać wcisniętą i tłokiem sciągać ciecz. Idzie jeszcze szybciej
https://perfuforum.pl/thread-15827.html AMOUAGE NA MILILITRY!
Środa, 29 sierpień 2018, 06:03
Wszystko prawda
Od siebie jeszcze dodam, że niektóre rurki od atomizerów mają tak wąską dziurkę, że igła "różowa" nie wchodzi i trzeba się posiłkować cieńszą więc warto mieć na stanie kilka kolorów.
Wtorek, 2 październik 2018, 14:51
Pytanie ode mnie - czy do każdego zapachu używacie Panowie innej strzykawki oraz igły czy wystarczy je wyczyścić po zrobieniu odlewki, żeby nie "zanieczyściły" innych perfum?
Wtorek, 2 październik 2018, 15:02
Staram się używać nowych kompletów, choć przyznam, że zdarza mi się czyścić sprzęt spirytusem, gdy mi niespodziewanie zabraknie strzykawek. Trzeba do strzykawki z założoną (ułamaną) igłą wlać niewielką ilość (1 ml) alkoholu i energicznie, wielokrotnie naciskać tłok. Po pewnym czasie (może po 10 takich ruchach) zmieni się odgłos, co będzie świadczyło o ty, że w strzykawce nie ma cieczy. Ta igła jest o tyle ważna, że potrzebne jest wyższe ciśnienie w strzykawce. Taką czynność czyszczenia warto powtórzyć. Strzykawki są tanie, więc nie ma co na nich oszczędzać. Igły wymieniam rzadziej, ale oczywiście za każdym razem są czyszczone.
Wtorek, 2 październik 2018, 15:55
@Mirx - dzięki za patent ze spirytusem.
Pytam nie ze względu na koszta strzykawek i igieł, które faktycznie są pomijalne ale na niechęć do produkowania śmieci z każdą zrobioną odlewką. Skoro czyszczenie spirytusem działa to zdecydowanie wolę taką praktykę niż wyrzucanie strzykawki po każdych przelanych 10ml. Na pewno spróbuję.
Wtorek, 2 październik 2018, 16:15
Ja dodatkowo na igłę (jeżeli jest jej wystarczająca długość / zależne od flakonu pod który łamie) nakładam "wężyk" z rurki od atomizera od decant.pl - rurka ta jest na tyle krótka, aby dało nałożyć się jeszcze "skuwkę" od igły.
Liczę na to, że w ten sposób ograniczę potencjalne powietrze oraz zabrudzenia, które mogłoby się tam niepotrzebnie dostać. Niestety zdarza mi się, że igły ze strzykawek mi spadają w pudełku - i wtedy zwyczajnie sięgam po nowe. Myślę, że przy dużej ilości strzykawek warto taśmą izolacyjną owijać łączenie strzykawki z "plastikiem" od igły.
Wtorek, 2 październik 2018, 22:14
A ja mam osobny komplet strzykawka+wężyk silikonowy przypisany do każdej flaszki.
Środa, 3 październik 2018, 05:58
Moim zdaniem, lepiej jednak byłoby dla dobra każdego z nas, żeby krążyła na forum opinia, iż ZA KAŻDYM RAZEM (bez wyjątków) trzeba stosować NOWĄ strzykawkę i NOWĄ igłę. Płukanie spirytusem nie brzmi najlepiej, o ile ze szkła da się pozbyć zapachu to z plastiem jest sprawa dużo trudniejsza.
Środa, 3 październik 2018, 06:46
Wiem, że utopia jest pociągająca. W przypadku rozbiórek nowy komplet strzykawka-igła jest oczywisty. Mogę się jednak z Tobą, @supermariobros, założyć o dużą sumę, że nikt nie odłamuje igły za każdym razem, gdy chce zrobić odlewkę. Twierdzę tak na podstawie obserwacji staranności, z jaką przygotowywane są dekanty. Kupiłem ich na forum sporo i staranność ich odmierzania, oznaczania oraz pakowania nie stoi na najwyższym poziomie. Wątpię, aby dbałość o czystość instrumentów była tu wyjątkiem. Odnosząc się wprost do Twojego wątpienia w skuteczność czyszczenia za pomocą alkoholu, pragnę Cię uspokoić. Nawet jeśli zapach będzie odczuwalny, co przy prawidłowym czyszczeniu nie powinno mieć miejsca, jego wpływ na odmierzane perfumy jest zaniedbywalny. Miałem trochę zajęć w laboratorium i wiem co mówię. Zgadzam się, że przygotowywanie odlewek powinno odbywać się za pomocą czystych instrumentów.
Środa, 3 październik 2018, 06:55
Nie wiem jak jest u innych, ja zawsze odłamuję nową igłę (więc to już nie nikt, ile wygrałem? )
Jest to upierdliwe i czasami zwyczajnie się nie chcę ale muszę bo prawie zawsze po rozebraniu flakonu wyrzucam zużytą do rozbiórki igłę i strzykawkę. Czasem, jak nie jestem przekonany do zapachu, który rozbieram to zostawiam ale w 90% wyrzucam. Jak mam później robić dekanty z tego flakonu to po prostu odpsikuję. 50-70 groszy dodatkowych kosztów na rozbiórkowym flakonie można przeżyć, nie wspomiając o kwotach za ml w jakich niektóre flakony się kupuje
Środa, 3 październik 2018, 07:02
Przecież strzykawka już po odlaniu np. pięciu dekantów zaczyna ciężko "chodzić" więc moim zdaniem po przelaniu jednej flaszki jest po prostu do wyrzucenia
Środa, 3 październik 2018, 08:02
Ja również nie popadałbym w skrajne podejścia. Przecież igła ta ma kontakt z zapachem taki sam jak np. wąż atomizera czy sam plastik który jest w samym atomizerze. Po wyczyszczeniu igły i odizolowaniu jej od powietrza nie ma to absolutnie żadnego wpływu czy jest nowa czy nie. No bo jaki? Płyn i tak będzie przeciskal się po plastikowych ściankach atomizera i jego rurki od decanta - które to domyślam się, są dużo mniej sterylne niż taka igła . Prawdę mówiąc to przesyłane są one luzem... Co akurat uważam za kiepskie. Jest to jednak duża powierzchnia i wolałbym aby butelki i atomizer były jakoś foliowane.
Pragnę zaznaczyć, że przy każdym wyciąganiu płynu powietrze i zostaje zasysane do wnętrza flakonu - więc płyn de facto ma ogromny kontakt z powietrzem.
Środa, 3 październik 2018, 08:10
Czytam i nie wiem o czym Ty pingwinie piszesz :lol:
Jeden zapach- jeden zestaw (igła+strzykawka). Czy to nie jest logiczne? Nie chodzi mi tu o żadne sterylne warunki, naciągasz igłą i strzykawką zapach x, to sprzęt przesiąka zapachem x, więc nie używasz tego samego zestawu do rozbiórki zapachu y. Skrajna sytuacja, rozbierasz DHP a później używasz tego samego zestawu (nawet po przepłukaniu spyrolem) do rozbiórki DHC... :roll: No tak to nie będzie działać!
Środa, 3 październik 2018, 08:17
Ja piszę o wymianie igły przy robieniu odlewki tego samego zapachu . Napisałeś bowiem, że zawsze bierzesz nowa igłę.
Uważam, że po jej wyczyszczeniu i zabezpieczeniu to po prostu nie ma sensu zważywszy na fakt, że same rurki od atomizera są przesyłane mało sterylnie.
Środa, 3 październik 2018, 08:18
A to nie, nie ma sensu.
Chowasz sobie igłę i strzykawkę z jednego flakonu i używasz jak potrzebujesz ale tylko do tego samego zapachu Napisałem, że zawsze łamię nową igłę i wyrzucam po rozbiorze, a później odpsikuję jak potrzebuję zrobić kolejne odlewki, nie łamię już kolejnej.
Środa, 3 październik 2018, 09:05
Przepraszam za szczerość, ale te ostatnie wypowiedzi pachną mi niemądrym rygoryzmem. Ostatnio mniej więcej podobnie odebrałem opis używania lodówki do przechowywania delikatnie mówiąc średniej klasy perfum. Rozumem, gdyby chodziło o wintydżowe unikaty, ale w przypadku perfumeryjnych średniaków jest to po prostu śmieszne. Tak samo z tym sprzętem do odlewek. Kochani, proszę o chwilę refleksji. Wiem, że nie każdy miał na zajęciach analizę chemiczną. Odwołuję się jedynie do zdrowego rozsądku.
Sprawdzaliście kiedyś ile w strzykawce zostaje płynu po wypuszczeniu do butelki? Ja sprawdzałem. Jeśli się dobrze wyciśnie, to ok. 0,05 g. Jak już się dobrze wysuszy strzykawkę, energicznie, wielokrotnie naciskając tłok, wtedy waga wskazuje 0,00. Załóżmy jednak, że zostaje tam 0,01 g. Dodając w celu wyczyszczenia strzykawki i igły 1 g spirytusu, rozcieńczamy zanieczyszczenia (czyli poprzednio odlewane perfumy) 100 razy. Wypuszczamy płyn i znów suszymy strzykawkę z igłą. Ponownie, teoretycznie zostaje nam 0,01 g cieczy. Ile tam mamy zanieczyszczeń? Mamy ich 100 razy mniej, a więc 0,0001 g Jeśli czynność powtórzymy, niechcianych pozostałości perfum będzie tylko 0,000001 g. Pamiętajmy, że po dodaniu kolejnych perfum „zanieczyszczenia” są znów rozcieńczane – 500, 1000 albo 2000 razy. To jest zanieczyszczenie całkowicie pomijalne. W analizie chemicznej mogłoby mieć znaczenie, ale przy odlewaniu perfum to wystarczy z dużą nawiązką. Kto tego nie rozumie? Tak jak napisałem wcześniej – ja sprzęt zmieniam. Zwracam uwagę na to, aby staranność tyczyła się wszystkiego przy rozlewaniu. W szczególności chodzi mi o odmierzanie perfum, bo z tym niestety bywa różnie. Jeśli ktoś pamiętając o starannym czyszczeniu wykorzysta strzykawkę drugi raz (bo np. nie chce produkować śmieci), to nic złego się nie stanie.
Środa, 3 październik 2018, 09:28
Ja akurat chłodziarki używam i jestem z tego bardzo zadowolony. Zajmuje tyle samo co komoda (mniejwięcej) - a mam lepsza możliwość regulacji wysokości pieter - więc w gruncie rzeczy nawet oszczędza mi to miejsce. Początkowo miałem problemy z półkami które były dostosowane do butelek (fale), ale po ich wykonaniu jest to wygodniejsze niż szuflada - gdzie przy każdym otwieraniu wysokie flaszki mogly się przewrócić.
Istotną wada jest jednak systemem otwierania drzwiczek (trzeba zagospodowac pusta przestrzeń). Tutaj wygrywa szafa przesuwana. Ahh... No i pisze z perspektywy małego, 50 metrowego mieszkania co również ma znaczenie . Każdy cm się liczy. Kiedy kupowałem chłodziarke chodziło mi właśnie o stała temperaturę, teraz jednak dostrzegam po prostu wygodę. Równie dobrze można zaprojektować sobie piłeczkę pod różne wysokości flakonów. Ja ze swojej strony polecam to rozwiązanie, ale faktycznie nie dla wszystkich flakonów gra warta świeczki.
Piątek, 12 październik 2018, 22:24
Pełna nazwa strzykawki to "strzykawka jednorazowego użytku", i tego się trzymajmy, jak nazwa produktu wskazuje.
Mówię oczywiście za siebie. Koszt strzykawki to 53 grosze. Kuźwa podrożały! |
|