Świetnie mi się wkomponował w wigilię Franck Boclet Tobacco. To są perfumy stworzone na Boże Narodzenie, odtąd będzie to chyba mój jedyny kandydat do wigilijnej kolacji. Projekcja znacznie lepsza niż sądziłem. Dziś będzie Fahrenheit Le Parfum.
W wigilię u mnie klasyka, czyli London for men. Wczoraj dość dawno nieużywany przeze mnie CK Obsession w wersji męskiej oczywiście, a dziś dobrze mi się nosi Paris Hilton Gold Rush Man.