Nie wiem, czy to śmiała teza, bo z Brunonem ostatni kontakt (jak chyba większość tutaj i w tym kraju w ogóle) miałem gdzieś przed maturą, czyli dawno. W dodatku o rzeczonej pozycji nigdy nie słyszałem.
Ale jeśli o prozie poetyckiej mowa, to natychmiast przypomina mi się Jerofiejew i jego "Moskwa - Pietuszki" , a tam doskonałe przepisy na drinki, w tym jakże tęsknie brzmiącą "Łzę komsomołki":
"Łza komsomołki
Lawenda 15 g
Werbena 15 g
Woda kolońska "Las" 30 g
Lakier do paznokci 2 g
Płyn do płukania ust 150 g
Lemoniada 150 g
Składniki należy w ciągu 20 minut mieszać gałązką wiciokrzewu.
Charakterystyka:
Doskonale aromatyczny, pity w dwóch porcjach na przemian odbiera dobrą pamięć i zdrowy rozsądek."