Wtorek, 22 marzec 2022, 23:50
Z niejednym tak się zdarzyło, ale największy "upadek" zaliczył chyba MFK Grand Soir. Bez wątpienia kompozycja wysokich lotów - kiedy ją poznałem byłem wręcz zachwycony. Z jego powodu odstawiłem na półkę, na dłuuuugą chwilę, LIDGE'a, który jest od wielu lat moim "go to" przez większość roku.
Niestety romans nie trwał zbyt długo, im częściej go nosiłem, tym początkowe "wow" słabło. To wciąż lubiany przeze mnie zapach, ale używam sporadycznie.
Z doświadczenia już wiem, że prawdziwa miłość u mnie, jeśli chodzi o perfumy, wymaga jednak czasu.
Niestety romans nie trwał zbyt długo, im częściej go nosiłem, tym początkowe "wow" słabło. To wciąż lubiany przeze mnie zapach, ale używam sporadycznie.
Z doświadczenia już wiem, że prawdziwa miłość u mnie, jeśli chodzi o perfumy, wymaga jednak czasu.