Sobota, 7 październik 2017, 17:22
sadze ze faktycznie CK2 nie jest fabrycznie foliowany!!!
Sobota, 7 październik 2017, 17:22
sadze ze faktycznie CK2 nie jest fabrycznie foliowany!!!
Sobota, 7 październik 2017, 17:41
Artplum napisał(a):Ciekawe, ile jeszcze powstanie teorii, żeby tylko nie dopuścić do świadomości, że perfumeria internetowa może czasami mieć fejka. Nie wiem już sam co byłoby lepsze, czy dalej wymyślać teorie broniące perfumerii czy jednak pogodzić się z tym, że czasami może się trafić podróbka. Założę się, że jakbyśmy na forum przyjęli taką możliwość, okazało by się, że co dziesiąte zamówienie będzie podróbką
Sobota, 7 październik 2017, 18:23
No i stąd te teorie, bo przecież nie mogę mieć podróby, nie?
Artur
Poniedziałek, 9 październik 2017, 07:19
Mogą
tylko po co hock: to by byłby taki strzał sobie w kolano
Poniedziałek, 9 październik 2017, 10:31
Co do trwałości to już nie te czasy, kiedy podróby kończyły swój żywot po 15 min. Dziś robią trwałe, a nawet trwalsze podróby od oryginałów można coś nt. temat się dowiedzieć od blogera z nezdeluxe https://www.youtube.com/watch?v=U6TF-ZPmhgI&t
Natomiast jeśli chodzi o przygody z perfumeriami internetowymi to jeszcze nigdy nie miałem okazji trafić na podróbę. Może dlatego, że kupuję wyłącznie w czołówce tych najbardziej polecanych i sprawdzonych. Spotykam się jednak coraz częściej z innymi problemami typu uszkodzone pudełko, czy w ogóle inny wygląd pudełka odbiegający od tego co stoi w Douglas i Sephora. Oraz oczywiście gorsza trwałość zwietrzały zapach. Bywa różnie najczęściej jest wszystko ok, ale zdarzają się wtopy.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 12:47
Homme napisał(a):Co do trwałości to już nie te czasy, kiedy podróby kończyły swój żywot po 15 min. Dziś robią trwałe, a nawet trwalsze podróby od oryginałów można coś nt. temat się dowiedzieć od blogera z nezdeluxe https://www.youtube.com/watch?v=U6TF-ZPmhgI&tCzegoś nie rozumiem, od początku wymyślasz teorie spiskowe jak to perfumerie netowe dostają "gorszy sort", a tu się przyznajesz, że jeszcze żadna z nich cię nie oszukała. To powiedz mi skąd te teorie? Od Pana M. B. się naczytałeś? Chyba każda w miarę zorientowana w perfumach osoba wie, że trwałość nie jest wyznacznikiem oryginalności. Często gęsto podróby potrafią być trwalsze, to fakt, ale podróby są płaskie, sztuczne, chemiczne i nie rozwijają się. A co do jakości wykonania to zwyczajnie producenci tną koszta i niedoróbki się trafiają i to bardzo często. Nawet takie marki jak Amouage ma koślawe testery.
Mój stragan
Buena suerte, porque yo me voy a California.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 13:02
Teraz to ty wymyślasz teorie spiskowe nt. moich postów, ciągle próbując negować coś, czego tak naprawdę nie jesteś w stanie zanegować, więc nie wiem w jakim celu bijesz pianę? Otrzymanie w jakiś sposób trefnego towaru przecież oznacza nieprawidłowość lekko mówiąc. Perfumeria internetowa sprzedała towar jako pełnowartościowy, nigdzie na stronie produktowej nie było najmniejszej wzmianki o tym, że to "dekod", uszkodzone opakowanie, czy coś w tym stylu. Zakupiłem ze świadomością, że otrzymam dokładnie to samo co bym kupił w Douglas i Sephorze, a sklep internetowy nie raczył poinformowac, że tak nie jest. Trefny towar powinien być sprzedawany ze stosowną informacją czego dotyczy wada w odpowiednio niższej cenie, a nie jako pełnowartościowy. Czego tu jeszcze nie rozumiesz?
Moja teoria spiskowa dotyczy zupełnie innej kwestii. Cały czas mylą ci się producenci ze sklepami, nie będę wkołko powtarzać tego samego, poczytaj sobie jeszcze raz wszystko pisałem.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 13:26
A Ty masz teorie, których nie jesteś w stanie udowodnić.
Piszę o tej wypowiedzi: Zgadzam się coś jest na rzeczy, przy czym nie wydaje mi się, aby chodziło o sposób przechowywania. Bardziej obawiam się, że tanie perfumerie netowe mogą mieć czasem trefny towar. Często skupują towar na tzw. wewnętrznych aukcjach hurtowych. Mam swoją teorię spiskową... być może chodzi o w jakiś sposób wadliwe partie, do których wielkie marki perfumiarskie się nigdy nie przyznają, a w jakiś sposób chcą je opchnąć. Jak myślicie gdzie taki towar trafia? Na pewno nie do stacjonarek Sephory, czy Douglas. Winy szukałbym po stronie samych producentów. Internetowe perfumerie skupują jak najtaniej i sprzedają z zyskiem, nie są sami w sobie odpowiedzialni za jakość soku. My zwykli konsumenci możemy się tylko domyślać czemu często oryginalne flakony są do nabycia za 1/2, czy nawet 1/3 ceny stacjonarnej. Bywa tak, że wszystko jest ok, ale coraz częściej, przynajmniej z mojego doświadczenia spotykam się z wałkami. Do tego większość próbek, z którymi miałem do czynienia pachnie... uwaga uwaga - lepiej od flakonów tutaj już zarówno tych z tanich perfumerii jak i Douglasa czy Sephory. Bo gdybyś był w stanie te słowa poprzeć namacalnymi dowodami to większość marek powinno trząść portkami. Nie porównujmy wygniecionego kartonu do podróby czy towaru drugiego sortu. Też mi się zdarzyło dostać flaszkę w podniszczonym kartonie, nie pasowało mi to zwracałem, po problemie. Wiesz, to, że perfumerie nie potrafią rzetelnie opisać defektów opakowania to już nie ode mnie ani nie od Ciebie zależy, ale kupując zwykle za połowę ceny sklepowej trzeba się liczyć, że taka rzecz się może przytrafić. Ja to akceptuję, tam też pracują ludzie.
Mój stragan
Buena suerte, porque yo me voy a California.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 13:59
Najpierw cytujesz coś innego i tworzysz wydumany elaborat, a teraz cytujesz coś, do czego już się odnosiłeś na poprzednich stronach i ja też odpowiadałem.
Nie wiem na jakiej podstawie sobie wymyśliłeś, że muszę ci cokolwiek udowadniać? Niby jak i czemu miałbym ci udowodnić, że kupiłem Chrome w sprawdzonej perfumerii przez neta, a potem tester w stacjonarce okazał się o niebo lepszy? Wystarczająco często wpadały w me ręce próbki perfum, gdzie potem w pełnowymiarowych flakonach okazywało się co innego. Na tę przypadłość wyjątkowo cierpi Dior. Oczywiście moim zdaniem i w oparciu o moje własne doświadczania z tą marką. M.in stąd moja teoria spiskowa - nie zgadzasz się z nią nie mój problem. Teoria spiskowa jak sama nazwa wskazuje opiera się na podejrzenach, wg. mnie w tym przypadku jak najbardziej zasadnych, bo wynikających z własnego doświadczenia. Jak i czemu miałbym ci udowadniać, że zakupiony flakon Dior Homme Parfum był nietknięty i w 100% oryginalny - perfekcyjnie zafiolowane opakowanie, nietknięty sticker-nalepka Diora? Nikt po opuszczeniu taśmy produkcyjnej nie mógł w nim grzebać, otwierać opakowania zrywać zmieniać. A jednak po otwarciu się okazały ordynarne niedoróbki w produkcji. To wina Diora, a sklepu, że coś takiego ludziom wciskają bez uprzedzenia i w pełnej cenie internetowej, po której najczęsciej chodzą te perfumy bez tego typu "niespodzianek", a więc dokładnie takie jakie można kupić w stacjonarkach. Jakoś zakupiony Dior Sauvage w innej perfumerii też przez neta potrafił mieć wszystko jak należy na swoim miejscu. Nie okazywało się, że owad sobie odtrufnął, pudełko nie rozlatywało się od patrzenia, wszystkie loga się zgadzały nie było najmniejszych podejrzeń. Można? Można. Nie, nie muszę ci niczego z tych rzeczy udowodniać. Tak jak ty nie musisz mi tego obalać, bo nie jesteś w stanie Ten kto chce opisuje tu swoje doświadczenia, sugeruję abyś zaczął robić to samo, zamiast rzucać się na każdego komu zdarzają się wałki przy zakupach, albo zauważa problemy z trwałością, bądź różnicami jakości w różnych wypustach/partiach produkcji pomimo tej samej formulacji.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 14:17
Gdzie ja Ci każę coś mi udowadniać? Rzeczy o których piszesz (o innym zapachu z flaszki i próbki) byłyby bardzo trudne do udowodnienia.
Masz jakieś wątpliwości to idź do UOK, możesz wysłać flakon do producenta, może się spali ze wstydu jakie niedopracowane flaszki wypuszcza. Ty musisz mieć wyjątkowego pecha, że tak cały czas trafiają Ci się jakieś kwiatki, ja przez 8 lat miałem dwie niespodzianki kupując przez neta. A stacjonarnie kupiłem raz i się zawiodłem, bo pani mówiła, że w kartonie to samo co z testera, a okazało, że że tester był sprzed reformy, a flakon po. I oddać nie mogłem, a przez neta bym mógł oddać. Wymagasz obsługi jak w Marriocie to nie chadzaj do tyle jakiego motelu Chłopie, nie rzucam się tu na nikogo, zluzuj szorty. Cytat:albo zauważa problemy z trwałością, bądź różnicami jakości w różnych wypustach/partiach produkcji pomimo tej samej formulacjiTo co piszesz się wyklucza, właśnie różne wypusty mają różną formułę, więc siłą rzeczy mają inny skład, to i parametry mogą mieć różne. Chyba że inaczej rozumiemy pojęcie wypust.
Mój stragan
Buena suerte, porque yo me voy a California.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 14:23
Homme napisał(a):zakupiony flakon Dior Homme Parfum był nietknięty i w 100% oryginalny - perfekcyjnie zafiolowane opakowanie, nietknięty sticker-nalepka Diora? Nikt po opuszczeniu taśmy produkcyjnej nie mógł w nim grzebać, otwierać opakowania zrywać zmieniać. W opisanym powyżej wypadku, nie miałbym pretensji do sklepu, przecież jak sam piszesz, nie są w stanie sprawdzić co jest w środku więc jak mają informować klientów, że flakon/kartonik jest niepełnowartościowy? Zakupy w sieci to ryzyko, ale ja się na to ryzyko zgadzam, kupując jednocześnie w pewnych perfumeriach internetowych perfumy za ułamek ceny z D czy S. W razie poważnych wątpliwości można odesłać, wszystkie poważne perfumerie internetowe przyjmują zwroty.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 14:39
Zwrot kasy został przyznany i dostałem odpowiedź, z którą się nie zgadzam, bo fakty się rozmiajają (np. kody nie były pozrywane), ale już z nimi nie wdawałem się w dalszą dyskusję, skoro oddadzą kasą to z mojego punktu widzenia sprawa zamknięta. Napiszę tylko, że ich zdaniem sprzedawany Dior to "dekod". W sumie wkleję otrzymaną odpowiedź. Osobiście nie mam nic przeciwko sprzedawaniu tego typu nazwijmy to "partii", jednakże uważam, że sklep w takich przypadkach obowiązkowo powinien ostrzegać klientów jaki produkt kupuje. Bo mnie nikt nie informował, że takie coś dostanę, na stronie sklepu widniał produkt jako pełnowartościowe perfumy bez żadnych wad, nieodbiegające od tego co można kupić w D i S. Zresztą nie jestem pewien, czy sprzedawanie takich perfum jest do końca legalne. Tak więc nie zgodzę się, że jako klienci powinniśmy liczyć się z wałkami " na żaś". Aboslutnie nie powinniśmy się na to godzić! Jeżeli sklep oferuje dany produkt bez informacji, że odbiega on od tego do czego przyzwyczaiła nas marka perfum to zarówno opakowanie jak i flakon muszą być takie same jak w stacjonarkach.
Dzień dobry, otrzymany przez Pana produkt to dekod, jako fan zapachów zapewne spotkał się Pan już z tym terminem. Produkty przeszły proces dekodowania ( wycięcie kodów; zastąpienie ich ko-dami dystrybutorów), o którym można również poczytać w internecie. Zabiegi te przeprowadzają dystrybutorzy, aby sprzedać w lepszych cenach wody dla hurtowników. Później z tych hurtowni biorą towar polskie perfumerie internetowe. 90% hurtowni na naszym rynku bierze towar z USA,Unii. Dzięki wydrapaniu kodów właściciele luksusowych marek (koncerny Dior, Chanel, D&G, Calvin Klein i wiele innych) nie mogą sprawdzić który dystrybutor zaniżył cenę ich perfum. Jest to powszechnie stosowany proces na rynku perfumeryjnym. Z takimi produktami można się także spotkać w stacjonarnych drogeriach. Oczywiście przysługuje Panu prawo do zwrotu o ile nie minęło 30 dni od otrzymania paczki i nie był to zakup na fakturę. Don Raul de Lucho Wyraźnie napisałem, że chodzi o różnice w wypustach jako partiach produkcji, także vs. próbki i zaznaczyłem, że nie chodzi o reforme.... Nie pisałem, że cały czas trafiają się wałki. Pisałem, że najczęściej się nie trafiają. Z racji tego w jakim temacie się znajdujemy powinieneś mieć świadomość, że nie będzie tu dyskusji o udanych zakupach, tylko właśnie wałkach. Dzięki, ale to ja będę decydować jakie kroki będę czynić w związku z daną sytuacją.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 14:53
Ale wypust to nie partia produkcyjna.
Skąd masz pewność, że w tych różnicach trwałości czy parametrów właśnie nie chodzi o reformę? Mam świadomość, że będą tu płacze i żale jak to są ludzie oszukiwani, mam. Ale czy to są wałki to bym polemizował, bo wałek to brzmi jak kradzież czy oszustwo, a to zdaje się w naszym kraju jest karane. Jakby to był wątek o zadowolych z zakupów w necie, to w te kilka tygodni byłoby tu z 300 stron, a nie trzy I mogę wiedzieć jakie kroki podjąłeś?
Mój stragan
Buena suerte, porque yo me voy a California.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 14:55
Homme napisał(a):Dzień dobry, A co to jest innego jak nie wałek?
Poniedziałek, 9 październik 2017, 15:23
No wałek, ale dla nich normalna procedura :lol: Szkoda tylko, że nie informują o tym przed zakupem...
Don Raul de Lucho Pewność mam stąd, że Sauvage próbka 2015 pachnie inaczej niż Sauvage flakon końcówka 2016 w obu przypadkach identyczna formuła. Podobnie z Chrome flakon 200ml produkcja 2017 słabsze parametry niż tester Chrome w Douglas produkcja 2017. Wypust to również partia zależy kto co ma na myśli i ja to sprecyzowałem. Zdecydowałem się na zwrot oraz podniesienie problemu tu na forum. W najbliższym czasie wyślę zdjęcia na basenotes oraz do francuskiego oddziału Diora z prośbą o opinie nt. opakowania (biały tandetny papier, brak owada) oraz braku unifkacji (nowe logo na nalepce, stare na flakonie).
Poniedziałek, 9 październik 2017, 15:49
Homme odnosnie sauvage,czy przeczytales caly watek o tym zapachu?jesli tak to pewnie ominales fakt ze z poczatku premiery diora sauvage mial na spodzie flakonu z "ogonkiem" i zapewne z tego okresu masz probke osobiscie posiadam flakon z logiem z ogonkiem jak i butle z 2016 i mam jakies porownanie otoz ogonek jest mocniejszy oczywiscie nieznacznie ale jednak od flachy z 2016.dodam ze obie butle z S. odnosnie Twoich zdjec do Diora to zapewne otrzymasz odpowiedz ze kupuj tylko w S albo D i to napewne nie ich produkt,kiedys wyslalem taki mail do Loewe i otrzymalem wlasnie taka odpowiedz z roznica ze kupuj tylko w S!!!!!
Poniedziałek, 9 październik 2017, 16:26
Może to nie jest odpowiedź na odczepnego, ale rzeczywiście to nie był ich produkt?
Miałem w rękach rzekome D&G Sport Pour Homme (we flakonie a'la Light Blue Pour Homme), który nie istnieje a był w internecie. Flacha, kartonik, sklejenie folii, wyglądało na produkt oryginalny, nie było krzywizn, niedoróbek, czegoś, co by sugerowało oczywistą podróbkę. Jestem ciekawy rozwoju wątku na basenotes oraz odpowiedzi Diora.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 16:38
Dlaczego zakladacie, że podróbki muszą być tandetne i łatwe do odróżnienia z trzech metrów przez ślepego?
Artur
Poniedziałek, 9 październik 2017, 16:43
Dokładnie, tandetne to mogą być podróby robione przez jakiegoś ruska w piwnicy i sprzedawane na rynku. Te produkowane na większą skalę w które zaopatrują się sklepy na pewno są bardzo podobne do oryginału, zarówno pod względem flakonu jak i zapachu. Jest taki kanał na youtube gdzie jakiś koleś porównuje fejki i przy którymś, chyba Sauvage, mówił że pachnie identycznie jak oryginał.
Poniedziałek, 9 październik 2017, 17:34
Homme napisał(a):Co do trwałości to już nie te czasy, kiedy podróby kończyły swój żywot po 15 min. Dziś robią trwałe, a nawet trwalsze podróby od oryginałów można coś nt. temat się dowiedzieć od blogera z nezdeluxe https://www.youtube.com/watch?v=U6TF-ZPmhgI&t Czyli sam przyznajesz, że: 1. podróbki mogą być tak trwałe jak oryginały, 2. zdarza Ci się kupować zapachy, które odbiegają wizualnie od tego co stoi w S. i D, 3. mają gorszą trwałość, 4. ale nigdy nie trafiłeś na podróbę i to, na co trafiasz to zawsze "gorszy sort", wpychany po cichu przez producenta na rynek. Dobrze rozumiem? Bo jak dobrze rozumiem, to powiedz mi, gdzie tutaj jest logika? Skąd ta Twoja pewność, że zawsze trafiasz na oryginał, tylko gorszego sortu, a nie podróbę, tylko dobrą? W końcu wygląda inaczej i pachnie inaczej (co sam przyznajesz). Tylko nie pisz proszę czegoś w tym stylu: Homme napisał(a):Jak i czemu miałbym ci udowadniać, że zakupiony flakon Dior Homme Parfum był nietknięty i w 100% oryginalny - perfekcyjnie zafiolowane opakowanie, nietknięty sticker-nalepka Diora? Nikt po opuszczeniu taśmy produkcyjnej nie mógł w nim grzebać, otwierać opakowania zrywać zmieniać. A jednak po otwarciu się okazały ordynarne niedoróbki w produkcji. Argument, że produkt jest oryginalny, bo folia ładnie leży jest po prostu słaby. Tak, jakby wnioskować o tym, że auto jest bezwypadkowe, bo ma oryginalny lakier. Zafoliowanie pudełka i naklejenie stickera Diora (który sobie wydrukujesz w pierwszej lepszej drukarni) to naprawdę małe piwo w porównaniu z resztą procesu produkcyjnego (odlew szkła, odlew korka, atomizer, karton) - czy to oryginału czy podróby. A nawiązując do tej wypowiedzi: Homme napisał(a):Zgadzam się coś jest na rzeczy, przy czym nie wydaje mi się, aby chodziło o sposób przechowywania. Bardziej obawiam się, że tanie perfumerie netowe mogą mieć czasem trefny towar. Często skupują towar na tzw. wewnętrznych aukcjach hurtowych. Skąd taka wiedza? Jesteś pewien, słyszałeś czy przypuszczasz? |
|