Jestem na tym etapie życia, w którym wieczór zazwyczaj jest pod znakiem mycia obes**nych tyłków, napełniania głodnych paszcz i czytania bajek, a "wieczorne wyjście" jest dobrem luksusowym. Dlatego typowo wieczorowe zapachy chętnie noszę w dzień. Mają one zazwyczaj jeden duży plus - lepsze parametry niż pachnidła "dzienne", a przy umiarkowanej aplikacji raczej nie zamęczą współpracowników. Ostatnio dość często były grane:
Potion Royal Black
Midnight in Paris
Encre czy Wonderoud