Piątek, 18 listopad 2011, 16:52
Temat dziwny, ale już piszę w czym rzecz.
W sieci spotkałem się z wieloma opiniami na temat tego, że tytułowy Gucci Pour Homme jest zapachem niezwykle dominującym otoczenie, który swoją mocą burzy budynki. To samo dotyczy M7. Niestety mój problem polega na tym, że ja tych zapachów w ogóle nie czuję jakieś kilka- kilkanaście minut od aplikacji. Owszem, blisko skórnie coś czuć. Mam 100% pewności, że nie są to podróbki, bo kupowane były w perfumeriach. Teraz wracając do tytułu- czy z zapachami jest tak samo, jak z odbieraniem muzyki przez nasze uszy? Jedni ludzie są w stanie usłyszeć dźwięki sięgające głęboko poniżej 50Hz, a dla innych wszystko poniżej 100Hz jest jednym wielkim dudnieniem. Zatem, czy niektórzy są w stanie lepiej odbierać zapachy cięższe niż pozostali? Pomijając już kwestie chemiczno- dietetyczne. Czysto technicznie nos=zapach (tak, jak ucho=dźwięk).
W sieci spotkałem się z wieloma opiniami na temat tego, że tytułowy Gucci Pour Homme jest zapachem niezwykle dominującym otoczenie, który swoją mocą burzy budynki. To samo dotyczy M7. Niestety mój problem polega na tym, że ja tych zapachów w ogóle nie czuję jakieś kilka- kilkanaście minut od aplikacji. Owszem, blisko skórnie coś czuć. Mam 100% pewności, że nie są to podróbki, bo kupowane były w perfumeriach. Teraz wracając do tytułu- czy z zapachami jest tak samo, jak z odbieraniem muzyki przez nasze uszy? Jedni ludzie są w stanie usłyszeć dźwięki sięgające głęboko poniżej 50Hz, a dla innych wszystko poniżej 100Hz jest jednym wielkim dudnieniem. Zatem, czy niektórzy są w stanie lepiej odbierać zapachy cięższe niż pozostali? Pomijając już kwestie chemiczno- dietetyczne. Czysto technicznie nos=zapach (tak, jak ucho=dźwięk).