Piątek, 10 marzec 2017, 18:16
Dziś globalnie przetestowałem DHS 2017. Ni to 2008, ni to 2012. Ani imbiru, ani irysa. Zapał może i był, ale zabrakło pomysłu jak to dalej pociągnąć. Dla mnie od tej zdecydowanie lepsza wersja 2012 z nutką elegancji na każdą okazję. Trzeba było tego sporta zostawić w spokoju, a zająć się tworzeniem nowego zapachu. Albo dodać pyszny imbirek