Sobota, 12 listopad 2011, 11:30
pisać tutaj swoje spostrzeżenia...
Sobota, 12 listopad 2011, 11:30
pisać tutaj swoje spostrzeżenia...
Sobota, 12 listopad 2011, 11:31
masz na myśli zwrot "projekcja"? tu jest bardzo często używany
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 12 listopad 2011, 11:31
Tak, dokładnie. Na Waszych blogach chyba częściej spotykam się z określeniem "moc" dlatego pomyślałem, że może źle na to mówię
Sobota, 12 listopad 2011, 11:32
w sumie moc i projekcja to nie to samo... choć krążą wokół zbliżonego zamysłu
jedno określa generalnie "kopa" jakiego ma dany zapach, a drugie lekkość, z którą przenika do otoczenia i emanuje...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 12 listopad 2011, 11:33
W sumie coś w tym jest. Choć w takim razie to pierwsze pojęcie wydaje się być bardzo subiektywne. Bo nie każdy z nas podejdzie do niego tak samo. Oczywiście wiadomo, że do wszystkiego podchodzimy subiektywnie, jednak z grubsza jeśli jakiś zapach czuć mocno z odległości 0,5m to każdy to przyzna w bardzo zbliżony sposób.
Sobota, 12 listopad 2011, 11:33
Simon, w zapachach prawie wszystko poza budową chemiczną jest subiektywne - odbiór, projekcja, interpretacja... Piszemy o tym często, co do projekcji, to jest dość często używana zamiennie z mocą zapachu. pirath ma rację w swojej definicji, że to nie do końca to samo, niemniej najczęściej po prostu używamy jednego z tych dwóch terminów (często zamiennie)
Sobota, 12 listopad 2011, 11:34
No tak czy siak obaj utwierdziliście mnie, że jakiegoś faux pas nie popełniam
Sobota, 12 listopad 2011, 11:35
pirath napisał(a):w sumie moc i projekcja to nie to samo... choć krążą wokół zbliżonego zamysłu Dla mnie te dwa słowa to synonimy, gdy mowa o perfumach. Nie stosuję takiego rozgraniczenia, o jakim piszesz.
Sobota, 12 listopad 2011, 11:36
Twoje prawo Ray... z mojej strony to trochę samozwańczy "podział", ale autopsja wymusiła jego stosowanie... przykładowo na mnie roadster nie ma mocy wykolejania pociągu z szyn, ale za to projekcję ma fenomenalną... podobnie mam z Gucci PH II,a z Terre na odwrót... jest jak shotgun... moc miażdżąca, ale na krótki dystans...
wyjątek stanowi Dior Eau Savage Extreme i Benne Grey Flannel - który zabija wszystko wokół...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 12 listopad 2011, 11:36
Hm, prawdę mówiąc, nie rozumiem tego.
Sobota, 12 listopad 2011, 11:37
Może ja pozwolę sobie wytłumaczyć za kolegę - chodzi o to, że zapach może być na tyle mocny, że dusi nosiciela (i to jest duża moc) ale już 30 cm od miejsca popsikania nie da się go wyczuć (choć przyznam, że to raczej ciężko mi jest sobie wyobrazić). Może być z kolei tak, że mamy jakiś zapach wodny, bardzo zwiewny i delikatny, który noszący ledwo wyczuwa, ale jak ktoś idzie 2 m za nim to czuje ten zapach tak jakby stał przy nim (no i to jest z kolei dobra projekcja). To tak z przesadą trochę, ale mam nadzieję, że dobrze to ująłem.
Sobota, 12 listopad 2011, 11:38
Dziękuję, Simonie! Wiesz, tak to właśnie zinterpretowałem, ale nie rozumiem tego, bo nie mam takich doświadczeń (wg mnie mocny zapach to taki, który ma dobrą projekcję). Zresztą ten podział w takim ujęciu wydaje mi się bezużyteczny, bo wynika z tego, że - aby ocenić projekcję - musiałbym zapytać kogoś.
Sobota, 12 listopad 2011, 11:39
Wiesz, być może całkiem niezłym przykładem byłby tutaj Gucci Pour Homme II - właściciel po pewnym czasie czuje go bardzo delikatnie, często prawie wcale, ale zapach emanuje do otoczenia i to wcale nie najgorzej.
Swoją drogą zrobiliśmy ładny OT i chyba musimy poprosić moderatora o wydzielenie nowego tematu |
|