Sobota, 15 październik 2016, 11:33
Southpaw napisał(a):Idąc Twoim tokiem myślenia nie widzę różnicy czy chodząc do pracy wypsikał bym się śmierdzielem z zeszłej epoki(...)
flanker napisał(a):Przy pozycjach takich wybitnie kontrowersyjnych jak Kouros czy Aramis mooocno bym się zastanowił zanim po nie bym sięgnął do pracy w biurze, a z pewnością uważałbym z atomizerem
Czyli napisałeś mniej więcej to samo co ja, bo miałem na myśli właśnie kontrowersyjne zapachy, których użycie w miejscu pracy uważam za nietakt, z tego powodu iż dzielimy je z innymi ludzmi.
A odnośnie mojej kolekcji to faktycznie zmieniła się ona w kierunku lżejszych, łatwiejszych w odbiorze zapachów ale nie mam z tym problemu - nie potrzebuje śmierdzieli na półce aby podbudować swoje perfumeryjne ego i móc nazwać się "prawdziwym" perfumoholikiem lubującym się w niszy, najlepiej tej o zapachu wędzonej kiełbasy. Ba ! Bardzo się cieszę, że perfumy które lubie są komplementowane przez otoczenie i nie kupię EN tylko dlatego że na takim forum tak wypada
A jeremy fragrance w żaden sposób mnie nie inspiruje chociaż lubię tego freaka , żadnego zapachu nie kupiłem pod jego wpływem - nigdy nie miałem la nuit chociaż mi się podoba ;d
Zapach który chyba najczęściej używałem do pracy (miejsca gdzie zużywam najwięcej perfum) to Bentley EDT który wcale komplementowany nie był więc mylisz się zarzucając mi że buduję kolekcję panty dropperów pod wpływem youtubera . Gdyby tak było wystarczyła by mi sztaba i ewentualnie aqua di gio