Czwartek, 27 październik 2011, 13:54
Niedawno odwiedziłem stoisko tego pana w dużym sklepie Selfridges.
Stoisko niezbyt imponujące, a przy nim grupka facetów, głównie Arabów z żonami.
Na kontuarze chyba cała paleta zapachów, więc, żeby nie oszaleć ze szczęścia, zacząłem po kolei obwąchiwać zatyczki.
Przeleciałem kilka najbardziej chwalonych, a na koniec psiknąłem się dwoma (Arabian Nights i Tobacco Vanille).
O mamo... To było womistyczne przezycie
Ten facet naprawdę powinien produkować aromaty do ciast. Wszystko jest przeładowane aromatami z cyklu Gph i przwidywalne do bólu.
Przy okazji zapachy są jakby niedorozwinięte i liniowe. Gość wciska publice ordynarne aromaty, owija je w kultowość i opycha naiwnym za grubą kasę. Też tak chcę
Tom świetnie wstrzelił się w arabskie gusty, bo oni kochają takie bogate wonie. Bogate i trwałe, jak blizny po ospie.
Dla mnie, to zwykły hochsztapler, ale zdaję sobie sprawę, że kiedy umrze, będzie obwołany takim samym bożkiem jak Jobs.
Ten sam sort "geniuszu".
Jako podsumowanie napiszę krótko Ford sucks...
Stoisko niezbyt imponujące, a przy nim grupka facetów, głównie Arabów z żonami.
Na kontuarze chyba cała paleta zapachów, więc, żeby nie oszaleć ze szczęścia, zacząłem po kolei obwąchiwać zatyczki.
Przeleciałem kilka najbardziej chwalonych, a na koniec psiknąłem się dwoma (Arabian Nights i Tobacco Vanille).
O mamo... To było womistyczne przezycie
Ten facet naprawdę powinien produkować aromaty do ciast. Wszystko jest przeładowane aromatami z cyklu Gph i przwidywalne do bólu.
Przy okazji zapachy są jakby niedorozwinięte i liniowe. Gość wciska publice ordynarne aromaty, owija je w kultowość i opycha naiwnym za grubą kasę. Też tak chcę
Tom świetnie wstrzelił się w arabskie gusty, bo oni kochają takie bogate wonie. Bogate i trwałe, jak blizny po ospie.
Dla mnie, to zwykły hochsztapler, ale zdaję sobie sprawę, że kiedy umrze, będzie obwołany takim samym bożkiem jak Jobs.
Ten sam sort "geniuszu".
Jako podsumowanie napiszę krótko Ford sucks...