Niedziela, 7 październik 2018, 09:48
Cologne znałem tylko z jednego testu nadgarstkowego w D/S. Flankery Fahrenheita traktowałem trochę po macoszemu, nie przywiązując do nich większej uwagi. Najwidoczniej wychodziłem z założenia - co można poprawić w tak dobrym zapachu? Skuszony rozsądną ceną w porównaniu do klasyka zakupiłem flakon Cologne od kolegi z forum (dzięki Skarbowy ) i po globalnych testach kapcie mi z nóg spadły. Jest tu wszystko to co lubiłem z klasyka + pięknie osadzone cytrusy w otwarciu, dzięki którym zapach już od początku jest łagodniejszy w odbiorze dla niewprawionych nosów. W sercu wychodzi motyw klasyka, ale mam wrażenie, że nie w proporcji 1:1, a bardziej 90% klasycznego Fahrenheita podbite 10% nut Ellenowskich, czyli takich lekkich, przejrzystych, naturalnych cytrusów znanych chociażby z Hermes Voyage, które bardzo mi odpowiadają. Baza to już w całości klasyk. Całość tworzy nowocześniejszą, świeższą, bardziej orzeźwiającą ale równie piękną wersję Fahrenheita. Używam go do pracy bez obaw, że komuś zrobi "krzywdę". Trwałość na mnie solidna - wracając z pracy wyczuwam go nadal na sobie, więc powyżej 8h w zupełności mi wystarcza. Dodając do tego cenę, która jest niższa od klasycznego Fahrenheita, stawia to Cologne na solidnej pozycji. Posiadając Fahrenheit Cologne mam wrażenie, że klasyk jest mi niepotrzebny :roll: