Poniedziałek, 4 styczeń 2016, 12:17
Pisząc sam tytuł tego pojedynku, dreszcz przeszedł mi po plecach. Nie mogę sobie wyobrazić, że któryś z tych zapachów mógłby zostać pokonany. To jak pojedynek nienaruszalnej ściany z kulą, której nic nie zatrzyma. Prawdziwe tsunami. Perfumowe Big Bang. Od tego starcia zależy los wszystkich flakonów.
No dobra, poniosło mnie.
Tuscan to arcydzieło. Coś wyjątkowego i niespotykanego (nie licząc klonów typu Rasai LY). W niczym innym nie czuję się tak wyjątkowo.
Ale król jest dla mnie tylko jeden. Interlude. Bogactwo, jakość, charyzma i moc tej kompozycji predestynuje go do zajęcia miejsca na tronie.
Proszę o ankietę.
No dobra, poniosło mnie.
Tuscan to arcydzieło. Coś wyjątkowego i niespotykanego (nie licząc klonów typu Rasai LY). W niczym innym nie czuję się tak wyjątkowo.
Ale król jest dla mnie tylko jeden. Interlude. Bogactwo, jakość, charyzma i moc tej kompozycji predestynuje go do zajęcia miejsca na tronie.
Proszę o ankietę.