Poniedziałek, 2 marzec 2015, 17:45
D.S. & Durga - Siberian Snow
góra: mięta, czystek, kadzidło
środek: benzoes, jaśmin, paczula
dół: ambra, cywet, słodka mirra
W bazie promieniuje iso e super.
Centrum jest drzewne, wciąż świeże, ale z dodatkiem słodyczy, pomyślałbym, że użyto drewna sandałowego.
Początek roślinny, energetyzujący.
Kolejny, po Spalonym fryzjerze, archaizujący zapach marki Durga.
Bez spisu nut, raczek nie miałbym szans na odkrycie co tak ładnie czuć.
Niektórzy uważają, że woda toaletowa nie powinna pachnieć pojedynczymi składnikami, lecz tworzyć nowe dzieło.
Woń będącą wypadkową składników, a nie ich zbiorem.
Durga zastosowała tego typu podejście.
Fazy zapachowe przechodzą płynnie, jedna w drugą.
Zakwalifikowałbym zapach jako drzewny i świeży.
Zaskakujące jest, że nie użyto limonki, która ma efekt super chłodzenia.
Chyba nie chciano powtarzać otwarcia z Burning Barbershop.
Gdy założy chłop, zamieszania nie będzie.
Trwałość bardzo dobra.
O pół punktu wyżej niż Burning Barbershop.
góra: mięta, czystek, kadzidło
środek: benzoes, jaśmin, paczula
dół: ambra, cywet, słodka mirra
W bazie promieniuje iso e super.
Centrum jest drzewne, wciąż świeże, ale z dodatkiem słodyczy, pomyślałbym, że użyto drewna sandałowego.
Początek roślinny, energetyzujący.
Kolejny, po Spalonym fryzjerze, archaizujący zapach marki Durga.
Bez spisu nut, raczek nie miałbym szans na odkrycie co tak ładnie czuć.
Niektórzy uważają, że woda toaletowa nie powinna pachnieć pojedynczymi składnikami, lecz tworzyć nowe dzieło.
Woń będącą wypadkową składników, a nie ich zbiorem.
Durga zastosowała tego typu podejście.
Fazy zapachowe przechodzą płynnie, jedna w drugą.
Zakwalifikowałbym zapach jako drzewny i świeży.
Zaskakujące jest, że nie użyto limonki, która ma efekt super chłodzenia.
Chyba nie chciano powtarzać otwarcia z Burning Barbershop.
Gdy założy chłop, zamieszania nie będzie.
Trwałość bardzo dobra.
O pół punktu wyżej niż Burning Barbershop.