Czwartek, 20 marzec 2014, 14:27
Pierre Montale, człowiek, którego nie ma...
Nikt go nigdy nie widział, nikt nie rozmawiał, nie przeprowadził wywiadu, hmmmmm...ciekawa postać.
Rzekomo tworzył kiedyś pachnidła dla władców tudzież szejków w krajach arabskich.
Czy jest to pseudonim artystyczny znanego perfumiarza, który nie chce się ujawnić?
Czy to być może "arabski utalentowany nos", który przyjął niewątpliwie francusko brzmiące imię i nazwisko, żeby zbudować rozpoznawalną markę?
Tak jak dla przeciętnego człowieka dobra para butów kojarzy się ze słoneczną Italią, tak i dobre perfumy kojarzą się z Francją...
Świetna koncepcja marketingowa wzbogacona historią o saudyjskich władcach, która na pewno pomaga w budowaniu silnej i niszowej marki perfumeryjnej.
Jakie Wy macie spostrzeżenia w tej sprawie?
Nikt go nigdy nie widział, nikt nie rozmawiał, nie przeprowadził wywiadu, hmmmmm...ciekawa postać.
Rzekomo tworzył kiedyś pachnidła dla władców tudzież szejków w krajach arabskich.
Czy jest to pseudonim artystyczny znanego perfumiarza, który nie chce się ujawnić?
Czy to być może "arabski utalentowany nos", który przyjął niewątpliwie francusko brzmiące imię i nazwisko, żeby zbudować rozpoznawalną markę?
Tak jak dla przeciętnego człowieka dobra para butów kojarzy się ze słoneczną Italią, tak i dobre perfumy kojarzą się z Francją...
Świetna koncepcja marketingowa wzbogacona historią o saudyjskich władcach, która na pewno pomaga w budowaniu silnej i niszowej marki perfumeryjnej.
Jakie Wy macie spostrzeżenia w tej sprawie?