Poniedziałek, 24 marzec 2014, 18:10
Voyager Spirit tej samej marki całkiem podobny. I całkiem niezły - wręcz dobry, podobnie jak zwykły Voyager.
Ankieta: Moja ocena Oriflame - Sir Avebury EDT (2013): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 1 | 2.70% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 1 | 2.70% | |
4 - Dobry | 7 | 18.92% | |
5 - Bardzo dobry | 27 | 72.97% | |
6 - Genialny | 1 | 2.70% | |
Razem | 37 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Poniedziałek, 24 marzec 2014, 18:10
Voyager Spirit tej samej marki całkiem podobny. I całkiem niezły - wręcz dobry, podobnie jak zwykły Voyager.
Środa, 26 marzec 2014, 12:38
Argentum napisał(a):Voyager Spirit tej samej marki całkiem podobny. I całkiem niezły - wręcz dobry, podobnie jak zwykły Voyager. Niestety powyższych zapachów Oriflame nie znam.
Środa, 2 kwiecień 2014, 14:33
Najlepiej wydane 30 PLN od początku roku (za tyle można było ostatnio kupić 75 ml na Allegro).
Zapach na samym początku przypomina mi nuty Lalique EN. Mój faworyt tego miesiąca
Środa, 2 kwiecień 2014, 14:45
Jeśli tylu osobom się podoba to chyba o czymś to świadczy świetny zapach wg mnie i to nie tylko w tym przedziale cenowym
Będzie trzeba zaopatrzyć się w zapasik
http://www.fragrantica.com/member/730260/ - flakony
http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/6203/ - odlewki, próbki + recenzje
Środa, 2 kwiecień 2014, 15:06
Jej... Mam wrażenie, że Sir Avebury to "zapach utracony". Czegoś takiego jeszcze nie było... Oriflame zamknął we flakonie, za który życzy sobie pięć dych coś, co jest warte wiele, wiele, wiele, [...], wiele więcej. Ten zapach każdemu przypomina co innego... Jedni porównują go do Jubilation XXV, komuś przypomina Lalique Encre Noire, mnie kojarzy się z Bottega Veneta Pour Homme i hermesowym ogródkiem (nie pamiętam tylko jakim...), a jeszcze komu innemu, przywodzi na myśl Timbuktu.
Super zapach, o nim będzie się mówiło jeszcze przez długie lata... Historyczny w segmencie tanich perfum, jak będę starym dziadem, to wnukom o nim opowiem. "Słuchajcie dzieci, był kiedyś taki zapach...".
Środa, 2 kwiecień 2014, 16:43
Argentum napisał(a):Jej... Mam wrażenie, że Sir Avebury to "zapach utracony". Czegoś takiego jeszcze nie było... Oriflame zamknął we flakonie, za który życzy sobie pięć dych coś, co jest warte wiele, wiele, wiele, [...], wiele więcej. Ten zapach każdemu przypomina co innego... Jedni porównują go do Jubilation XXV, komuś przypomina Lalique Encre Noire, mnie kojarzy się z Bottega Veneta Pour Homme i hermesowym ogródkiem (nie pamiętam tylko jakim...), a jeszcze komu innemu, przywodzi na myśl Timbuktu. Jeśli jest w tym stwierdzeniu przesada, to tylko niewielka .
Niedziela, 6 kwiecień 2014, 09:16
Kurcze ten Oriflame jest chyba pierwszym zapachem w którym się "zakochałem" noszenie go sprawia mi taką przyjemność że mógłbym go nosić codziennie
Podejrzewam że drugim takim zapachem będzie Hommage a L'Homme od Lalique (po testach go uwielbiam, teraz czas na flaszkę )
http://www.fragrantica.com/member/730260/ - flakony
http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/6203/ - odlewki, próbki + recenzje
Poniedziałek, 7 kwiecień 2014, 11:49
Kiszonyogor95 napisał(a):Kurcze ten Oriflame jest chyba pierwszym zapachem w którym się "zakochałem" noszenie go sprawia mi taką przyjemność że mógłbym go nosić codziennie Bo to rzeczywiście bardzo komfortowy w noszeniu zapach.
Wtorek, 13 maj 2014, 13:40
Dla mnie on z kolei bardzo kojarzy się z Quorum silver, choć może to tylko takie moje pierwsze odczucie quorom jak, by bardziej w stronę owocową zmierzał, ale jest coś pomiędzy nimi wspólnego.
Piątek, 20 czerwiec 2014, 08:48
Cookie13 napisał(a):Te katalogowe " pocierki " dają naprawdę baaardzo okrojony obraz danego zapachu. Jakiś zarys zaledwie, a najczęściej jest to obraz naprawdę dość mocno okrojony.Pocierki mają odwzorowywać tylko otwarcie zapachu. Czy zapach ma coś wspólnego z Tea for two? Ktoś tak na polskiej fragrantice zaznaczył.
Piątek, 20 czerwiec 2014, 14:06
No dobra. Przekonaliście mnie. Zamówiłem flakon. Przyznam że kropką nad i jest nazwisko perfumiarza. Frank Voelkl wczesniej zrobił m.in. pierwszy i jedyny prawdziwy IKON Zirh (obecnie dostępna w drogeriach wersjach to popłuczyny po tym zapachu, o czym ze smutkiem przekonałem się niedawno), kilka pachnidel Le Labo (m.in. niesamowity Santal).
Środa, 25 czerwiec 2014, 13:31
fqjcior napisał(a):No dobra. Przekonaliście mnie. Zamówiłem flakon. Przyznam że kropką nad i jest nazwisko perfumiarza. Frank Voelkl wczesniej zrobił m.in. pierwszy i jedyny prawdziwy IKON Zirh (obecnie dostępna w drogeriach wersjach to popłuczyny po tym zapachu, o czym ze smutkiem przekonałem się niedawno), kilka pachnidel Le Labo (m.in. niesamowity Santal). Bardzom ciekaw recenzji Sir Avebury Twojego pióra, fqjciorze. Obstawiam, że ocenisz go wyżej, niż dobrze przecież przez Ciebie przyjętego Architecta. Na próżno bowiem szukać równie wyszukanego zapachu w tej kategorii cenowej.
Czwartek, 26 czerwiec 2014, 22:30
Zapach mnie znokautował! Kompozycja genialna, choć kuleją parametry użytkowe. Teraz rozumiem skąd mnogość skojarzeń z zacnymi poprzednikami. Odnajduję w nim podobieństwa do Jubilata XXV, Anteusa, Bentleya EDP i być może Bottega Veneta Homme. Jednak (co mnie cieszy szczególnie) najbliżej mu do JXXV. W bezpośrednim porównaniu nadgarstkowym: podobieństwo wzrasta z upływem czasu- JXXV jest słodszy i "gęstszy", SA pikantniejszy. Projekcja i trwałość naszego bohatera są oczywiście o klasę (czy dwie) gorsze, ale wcale nie jest źle. Na nadgarstku był wyraźnie wyczuwalny przez 5-6 godzin, w teście globalnym następowała jakby szybsza habituacja i miałem ciągłą chęć kolejnych dopsiknięć.
Reasumując, piękna kompozycja, daleka od banału, z niszowym sznytem. Mając świadomość indywidualnych gustów, jakoś nie mogę sobie wyobrazić, aby mógł się Avebury nie podobać. Bez zastanowienia dokupuję kolejne flakony na wypadek, gdyby szwedzka firma zbyt szybko zakończyła produkcję.
Niedziela, 29 czerwiec 2014, 21:01
oko999 napisał(a):Odnajduję w nim podobieństwa do Jubilata XXV, Anteusa, Bentleya EDP i być może Bottega Veneta Homme. pierwszego i ostatniego nie znam , lecz do Antaeusa i Bentley'a nie widze absolutnie żadnego podobienstwa...
Masz czegoś dużo ? chcesz sie wymienić dekantem ? pisz !
http://www.fragrantica.pl/uzytkownicy/1564/
Poniedziałek, 30 czerwiec 2014, 11:32
xentrix napisał(a):oko999 napisał(a):Odnajduję w nim podobieństwa do Jubilata XXV, Anteusa, Bentleya EDP i być może Bottega Veneta Homme. W rzeczy samej. Sir Avebury to fuzja French Lovera i Declaration d'Un Soir. Czyli w rezultacie naprawdę zaskakująco ciekawy - jak na te kategorię cenową - zapach.
Wtorek, 19 sierpień 2014, 22:31
No i namówiliście mnie
Mam nadzieję, że nie będę przeklinał chwili, w której zacząłem czytać ten wątek
Artur
Środa, 20 sierpień 2014, 10:07
Tylko czekamy żeby Ci się nie spodobał obserwując targowisko. :lol:
Czwartek, 21 sierpień 2014, 12:08
Ofis napisał(a):Tylko czekamy żeby Ci się nie spodobał obserwując targowisko. :lol: Dotarł. Hehe, pięć dych za to pachnidło? Wow! Jest dobrze Wieczorem napiszę więcej - test trwa
Artur
Czwartek, 21 sierpień 2014, 21:17
No to zgodnie z zapowiedzią pierwsze wrażenia z użytkowania Sir Avebury
Już sam flakon sprawia solidne wrażenie, które potęguje ciężki, porządny korek. Atomizer też działa bardzo dobrze, strzelając dobrze rozpylonymi chmurami średniej wielkości. Sam zapach zaś udowadnia, że przyzwoite pachnidło wcale nie musi kosztować tyle, co używany VW Golf, albo nowa Dacia Okazuje się, że można zrobić dobry zapach za niewielkie pieniądze. A zapach jest naprawdę niezły. Szczerze mówiąc, trochę się obawiałem, cóż to ja otrzymam za swoje 5 dych. Czy aby nie będzie to jakiś syntetyczny sikacz? No, ale potwierdziły się opinie Kolegów, że to w swojej klasie cenowej świetne pachnidło. Piszę "w swojej klasie cenowej", bo jednak do Molvizarów, Amłaży i innych Christianów trochę Avebury'emu brakuje, niemniej spokojnie może rywalizować z zapachami parokrotnie od siebie droższymi. Bo też wstydu przed Ryśkiem absolutnie nie ma! SA pachnie męsko, dość mocno, choć raczej bliskoskórnie i całkiem długo - rzędu 6 godzin. Otwiera się mocno - ja od razu czuję nutę pieprzową z grapefruitem i czymś zielonym. Po niedługim czasie do głosu dochodzi herbata i jeszcze więcej pieprzu oraz jakichś przypraw (ziół?). Następnie dołączają się nuty drzewne, a w bazie zapach staje się żywiczny. Ewolucja jest wyraźna, ale nie ma jakichś wielkich zwrotów akcji, bocznych uliczek, meandrów i zakamarków. No i muszę dodać, że wszystko, co wyczuwam, nie dźga w nos syntetykiem. Nie łudzę się, że to naturalne składniki, ale pachną dobrze. Koledzy porównywali SA do wielu innych zapachów. - French Lover? - słabo pamiętam ten zapach, wydaje mi się dużo bardziej zielony niż SA - Declaration d'Un Soir? - no, może pewien klimat, ale tutaj brakuje róży - Encre Noire? - nie kojarzy mi się, chyba, że chodzi o pewną "mroczność" - Quorum Silver? - jak najbardziej, ale przez niezbyt długi czas, potem się rozjeżdżają - Bentley? - dla mojego nosa nie - Jubilation XXV? - hmm... chyba wiem o co chodzi w tym podobieństwie. Jest jakaś taka wspólna nuta, ale to raczej bardzo luźne skojarzenie - Patrick Dempsey II? - nie znam, więc nie mogę porównać. Mnie się ten zapach skojarzył od razu z Azzaro Visit, ale nie mam jak sprawdzić, bo aktualnie Visita nie posiadam. Nie wiem na czym się Oriflame wzorował - bezczelnego kopiowania nie widzę, a zapach mi się podoba. Z pewnością nieraz mi będzie towarzyszył, tym bardziej, że chyba właśnie odpowiednia dla niego pora nadchodzi
Artur
Poniedziałek, 1 wrzesień 2014, 22:29
Minęło kilka dni od zakupu SA.
W tym czasie miałem przyjemność parę razy przetestować wyżej wymienionego. Jest nieźle. Jest dobrze. Jest nawet lepiej niż dobrze! Jedno zastrzeżenie - żywica w bazie potrafi zmęczyć, szczególnie w cieplejsze dni. Być może zimą nie będzie tego efektu
Artur
|
|