Sobota, 3 marzec 2012, 15:36
Rossi napisał(a):Miałem, ale oddałem cały prawie flakon komuś z rodziny.
Wspomniałem kiedyś już zapach fryzjera z czasów komuny.
Nie przekonał mnie.
Mówisz o Lapidusie?...
Ankieta: Moja ocena Ted Lapidus - Lapidus Pour Homme EDT (1987) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 0 | 0% | |
2 - Słaby | 9 | 12.33% | |
3 - Przeciętny | 4 | 5.48% | |
4 - Dobry | 17 | 23.29% | |
5 - Bardzo dobry | 25 | 34.25% | |
6 - Genialny | 18 | 24.66% | |
Razem | 73 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Sobota, 3 marzec 2012, 15:36
Rossi napisał(a):Miałem, ale oddałem cały prawie flakon komuś z rodziny. Mówisz o Lapidusie?...
Czwartek, 10 maj 2012, 10:33
Witam was moi drodzy forumowicze. I tak o to po długim zastanowieniu, dotarł do mnie TED LAPIDUS POUR HOMME. 2 chmurki na nadgarstek , i szok w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tzn Bomba Atomowa , jeśli chodzi o pierwsze niuchnięcie. Czego ja tu nie czuję , wszystkie składniki chcą wyrwać się na przód , ale zdecydowanie dominuje ananas i cytryna. Zapach bardzo mi się jak na razie podoba. Jak już się z nim zapoznam, i przetestuję to coś więcej o nim napiszę. Jak na tą chwilę pachnie super dostojnie i zwierzęco. pozdro P.s siła rażenia podobna do kourosa a może nawet ciut lepsza. Takie jest moje subiektywne odczucie.
Piątek, 22 czerwiec 2012, 17:13
Testuje właśnie z przyjemnością starego Tadzia Łapiducha w wersji tzw.vintage.
Nowa wersja to dla mnie zapachowa pulpa nie do przejścia ale stary Tadek daje radę.Jest słabszy ,świeższy i naturalniejszy.Bardzo podobny do starego Kouros.Mniej aldechydów i chemikaliów . Aromaty obu Tadków są oczywiscie podobne ale młodego pozbawiono jakości i klasy starszego brata.Identycznie jak w przypadku Kouros YSL.
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Wtorek, 10 lipiec 2012, 08:53
Flakon Tadka mam u siebie i jakoś nie mogę się zdecydować na pozbycie go. Po prostu nachodzi mnie ochota na psiknięcie się nim i zmierzenie twarzą w nos. W końcu udało mi się zrozumieć o co chodzi z tym flakonem. Nie ze kształtem, a jego kamiennością. Otóż zapach Lapidusa przez jakiś czas przypomina woń kamienia- nieco pylisto-ziemisty. Nie wiem, czy to wina paczuli czy miliarda innych składników, z których ta woda się składa, ale tak mniej więcej mi się kojarzy. Jednak to nie wszystko, gdyż Tadzio ma kilka(naście) różnych oblicz. Jakież było moje zdziwienie, gdy po którejś z kolei aplikacji, po opadnięciu nut otwarcia do głosu doszły nuty owocowe, które jak żywo przypominały mi te z...Aventusa hock: Nie były może aż tak naturalne, ale w 80% wręcz identyczne.
W cieple, ku mojemu kolejnemu zaskoczeniu, nie pojawia się szaletowa cytryna. Dominuje akcent ziemno-pylisty z wyraźnym owocowo-miodowym tłem. Nie zdobędę się na odwagę, by założyć Lapidusa do ludzi, by spędzić z nim cały dzień- zwyczajnie mi przestał się podobać. Ale flakonu się nie pozbędę, bo czasem mam zwyczajnie na niego ochotę, by w domowym zaciszu pokontemplować jego złożoność. Poprzednio oceniłem na 3.5 naciągając do 4. Teraz dałbym mocne 5. Czasem zadaję sobie pytanie: czy aby Lapidus PH nie jest perfumiarskim eksperymentem, który polegał na wlaniu do flakonu jak największej ilości składników i sprawdzeniu, jak się to przyjmie i co na to ludzie?
Wtorek, 10 lipiec 2012, 08:59
Ja jeszcze tylko napiszę z kronikarskiego obowiązku.
Otóż wątek dotyczy zapachu Ted Lapidus - Lapidus Pour Homme. Ted Lapidus Pour Homme to zapach z 1978 roku w czerwonym flakonie. Czy moderacja mogłaby to zmienić i poprawić w katalogu zarazem?
Wtorek, 10 lipiec 2012, 09:16
FourOfKind napisał(a):Ja jeszcze tylko napiszę z kronikarskiego obowiązku. Słuszna uwaga. Zaraz to zmienię.
Niedziela, 15 lipiec 2012, 07:51
Za mną też już pierwsze testy Pierwsze wrażenie po użyciu było jakbym dostał po głowie, bardzo mocna mieszanka. Zapach jest bardzo intensywny, od samego początku czułem miód, który w mojej wyobraź kojarzył się z dużym słoikiem miodu przechowywanym bardzo długo w szafce do tego stopnia że zdążył się już skrystalizować i stracić dużo ze swej słodyczy a w zamian nabrał aromatu lekko gorzkiego. Przyznam się że ta nuta jest za bardzo mocna i intensywna dla mnie w tym zapachu, przyjemniejszy w odbiorze staje dopiero po ok 2h jak zaczyna odsłaniać kolejne oblicza. Trwałości nie można mu odmówić, trzymał się bardzo długo na skórze z ostrożności wziąłem tylko jedną chmurę Będę robił jeszcze kilka podejść do niego, na chwilę obecną mam mieszane uczucia, może dlatego że spodziewałem się czegoś innego ale dam mu jeszcze szansę albo go polubię albo będę zmuszony się go pozbyć a mam całą 100.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/">http://www.fragrantica.com.pl/uzytkownicy/614/</a><!-- m -->
Sobota, 11 sierpień 2012, 19:01
Powracam do tego zapachu po dłuższej przerwie, bogaty w nowe doświadczenia - i stwierdzam, że ocena, jaką wystawiłem kiedyś (4) jest zdecydowanie za niska. Miód w składzie, którego nie wyczułem tak wyraźnie nigdzie indziej, zdecydowanie poprawia odbiór tego zapachu. Miód w otoczeniu praktycznie wszystkiego... Jedynie początek nie do końca mi odpowiada, ale jestem w stanie przeczekać te 12 godzin, by cieszyć się naprawdę pięknym zapachem. Trwałość zabójcza - po 2 strzałach za uszy wytrzymał dobę - ucierając tym samym nosa zapachom kilkukrotnie droższym. Projekcja po 10 godzinach wciąż na przyzwoitym poziomie. Nic tylko brać.
Czwartek, 20 wrzesień 2012, 14:05
Dzięki uprzejmości Roberta z Barcina (pozdrawiam!), mogłem sprawdzić tytułowego bohatera.
Jestem dopiero po pierwszym teście nadgarstkowym, ale jakieś wnioski już mam. Przede wszystkim spodziewałem się większego hardcore, ale dostałem dosyć przyjemny, zdecydowanie męski aromat (no, chyba, że mój nos został już trwale 'znieczulony' po Joop! Homme itp.) Nie ma wątpliwości - to jest klasyka. Zawsze jakoś ten zapach porównywałem w wyobrażeniach z Kouros. Niestety dla Lapidusa, YSL jest jednak zdecydowanie lepszy. Na chwilę obecną dałbym 4. Rewelacji nie ma. Wydaje mi się tez, że pachnie trochę 'sztucznie'. Może jakaś starsza wersja byłaby lepsza, nie mniej za jakiś czas znów przetestuję.
Piątek, 21 wrzesień 2012, 14:33
lukesho napisał(a):Powracam do tego zapachu po dłuższej przerwie, bogaty w nowe doświadczenia - i stwierdzam, że ocena, jaką wystawiłem kiedyś (4) jest zdecydowanie za niska. Miód w składzie, którego nie wyczułem tak wyraźnie nigdzie indziej, zdecydowanie poprawia odbiór tego zapachu. Miód w otoczeniu praktycznie wszystkiego... Jedynie początek nie do końca mi odpowiada, ale jestem w stanie przeczekać te 12 godzin, by cieszyć się naprawdę pięknym zapachem. Trwałość zabójcza - po 2 strzałach za uszy wytrzymał dobę - ucierając tym samym nosa zapachom kilkukrotnie droższym. Projekcja po 10 godzinach wciąż na przyzwoitym poziomie. Nic tylko brać. Nie rozumiem - "..poczekać te 12 godziny, by cieszyć się naprawdę pięknym zapachem" ???? może miałeś na myśli kilka .... hock: Czy ten zapach, to ten sam, który stoi sobie teraz na półkach w Douglasie, czy to są już jakieś nowe popłuczyny tylko ?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com/member/180869/">http://www.fragrantica.com/member/180869/</a><!-- m -->
Piątek, 21 wrzesień 2012, 15:06
Tego zapachu w Douglasie już nie zobaczysz. To, co teraz tam stoi, to są Czarne Dusze.
Piątek, 21 wrzesień 2012, 15:12
Andres Iniesta napisał(a):Nie rozumiem - "..poczekać te 12 godziny, by cieszyć się naprawdę pięknym zapachem" ????Właśnie nie. Zapodałem go przed snem, a rano okazał się najfajniejszy. I wciąż zostawiał za sobą ogon, i tak do ok. 15 po południu. Andres Iniesta napisał(a):Czy ten zapach, to ten sam, który stoi sobie teraz na półkach w Douglasie, czy to są już jakieś nowe popłuczyny tylko ?Wątek jest o czymś takim, nie wiem co w Sephorze stoi, ale na pewno nie to :)
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 15:58
Ostatnio zaskoczył mnie skubaniec dwukrotnie jednego dnia.
Pierw zaczął mi pachnieć czymś w klimacie bazy Rive Gauche, co w połączeniu ze skórzaną kurtką dało obłędny efekt. Nawet żona powiedziała, że zajebiście pachnę. Drugi raz, gdy już siedział na mnie kilka godzin zaczął przypominać drewno z Gucci PH- równie suche, wiórowate i lekko pyliste. Zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że oceniłem go tylko na 4.
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 18:11
Ja niestety dałem 2 w ankiecie.Nie mogę przebrnąć przez tego zmodernizowanego i napchnego syntetykami podłej jakości Lapidus Pour Homme.Ocena 2 za obecna wersję .5 daję prawdziwemu Tadkowi kórego testowałem z zapomnianej miniaturki.Róznica jest ogromna.Stary tadek ma swieże nuty i troszke cytryny otwarciu.Nowy to mieszanka aromatów pasty do
podłogi ,jakiegoś sztucznego wosku i bóg wie tam czego. http://www.basenotes.net/threads/302112 ... omme-(1987) Mam podobne wnioski z obcowania z nowym tadkiem jak ci goście. Na dniach wkleję zdjęcia moich zbiorów testowych staroci zeby nie było że ściemniam .
Mój obecny TOP 3
YSL Kouros Guy Laroche Horizon YSL Rive Gauche
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 18:23
pknbgr napisał(a):Ostatnio zaskoczył mnie skubaniec dwukrotnie jednego dnia. Lapidus jest świetny, ale niezbyt przystępny zarazem. Może być arcytrudny dla przeciętnego zjadacza mainstreamu. Jeśli już jednak oswoimy się z nim, odkrywa przed nami bogactwo olfaktorycznych wrażeń. Gwoli ścisłości, Robe jest tutaj, jak widać, lepiej zorientowany. Ja odnoszę się do wersji, która jeszcze jakieś dwa lata temu była ogólnie dostępna. Nie mam co do niej zastrzeżeń. Zapach jest znakomity.
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 18:58
Dla kogoś, kto rozpoczyna dopiero swoją przygodę z zapachami, stanowczo odradzam.
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 19:02
Kilka razy do niego podchodziłem, ale strasznie męczył mnie ten zapach. Jedyny plus to świetna trwałość. W końcu wydałem znajomemu (podobno mu się nawet podoba).
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 19:06
Grzegorz napisał(a):Dla kogoś, kto rozpoczyna dopiero swoją przygodę z zapachami, stanowczo odradzam. Ja podobnie. Zapach zdecydowanie nie dla początkujących.
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 19:16
Miałem z nim dość trudne przejścia na początku, o czym pisałem już w tym wątku- ta szaletowa cytryna stanowiła dla mnie koszmar. Ale o dziwo przy przyjmowaniu małych dawek powoli się z nim oswoiłem na tyle, że nawet wychodzę z nim do ludzi.
Nie wiem, jak starą mam butlę, bo dostałem ją od Grzegorza. U mnie jest niespełna rok, a ile u niego- to on się musi wypowiedzieć.
Poniedziałek, 5 listopad 2012, 19:21
kurde, robe, jest jakiś w ogóle oldskul który nie został zreformulowany ?
|
|