Czwartek, 7 marzec 2013, 01:06
Jakie znacie zapachy pasujące na spotkanie/negocjacje itd. w garniturze z ludźmi, których nie znamy osobiście? Od razu mówię, że temat jest dość trudny. Dla mnie taki zapach ma nastepujące wymagania:
- nie może być ugładzony
- nie może być słodki, gourmandowy
- nie może mieć nut kojarzących się z potem, brudem, zgnilizną etc.
- lepiej żeby nie miał nut kwaskowato - cytrusowych
- nie może mieć nut detergentowych jak w Issey Miyake
- musi mieć charakter i "jaja", ale nie jak w reklamie M7
- powinien być mało popularny (niekoniecznie nisza, ale nie Chanele)
- zero zorientowania na komplementy koleżanek
- ma być wyczuwalny, ale nie powerhouse
- raczej liniowy
- musi wytrzymać 8h przy umiarkowanej projekcji - zwracam na to uwagę, bo wiele zapachów nie potrafi utrzymać długo projekcji na jednym poziomie
Czyli zapachy podkreślające niezależność i charakter, ale nie inwazyjne dla otoczenia. To nie może być coś, co powoduje chęć wyjścia z pokoju.
Pasują mi zapachy ciemne, "gorzkie", najlepiej drzewo + dym + ziemia. Ze wszystkich jakie kiedykolwiek sprawdzałem, podeszło mi niewiele, właściwie tylko:
- Kenzo PH
- Declaration Essence (te dwa chyba najlepiej pasują do definicji)
- Terre
- Grey Vetiver (niestety trochę zbyt słaba projekcja)
- Encre Noire
- Lalique Hommage po odparowaniu fiołka
- Guerlain Boisee (tu nie wiem jak z wytrzymałością)
Niestety obecnie na rynku królują gourmandy, świeżaki i cytrusy, a takich zapachów prawie nie ma.
Zastanawiam się nad:
- Bvlgari Black
- Prada Amber (niestety nie mogę tego nigdzie sprawdzić)
- Narciso For Him
- Fahrenheit Absolute psiknięty tylko pod koszulę, żeby nie zabijał
I dalej już pomysły mi sie kończą. Jest coś jeszcze, co kojarzy się z szarością, czernią i gorzkim smakiem, ale nie przeszkadza otoczeniu?
- nie może być ugładzony
- nie może być słodki, gourmandowy
- nie może mieć nut kojarzących się z potem, brudem, zgnilizną etc.
- lepiej żeby nie miał nut kwaskowato - cytrusowych
- nie może mieć nut detergentowych jak w Issey Miyake
- musi mieć charakter i "jaja", ale nie jak w reklamie M7
- powinien być mało popularny (niekoniecznie nisza, ale nie Chanele)
- zero zorientowania na komplementy koleżanek
- ma być wyczuwalny, ale nie powerhouse
- raczej liniowy
- musi wytrzymać 8h przy umiarkowanej projekcji - zwracam na to uwagę, bo wiele zapachów nie potrafi utrzymać długo projekcji na jednym poziomie
Czyli zapachy podkreślające niezależność i charakter, ale nie inwazyjne dla otoczenia. To nie może być coś, co powoduje chęć wyjścia z pokoju.
Pasują mi zapachy ciemne, "gorzkie", najlepiej drzewo + dym + ziemia. Ze wszystkich jakie kiedykolwiek sprawdzałem, podeszło mi niewiele, właściwie tylko:
- Kenzo PH
- Declaration Essence (te dwa chyba najlepiej pasują do definicji)
- Terre
- Grey Vetiver (niestety trochę zbyt słaba projekcja)
- Encre Noire
- Lalique Hommage po odparowaniu fiołka
- Guerlain Boisee (tu nie wiem jak z wytrzymałością)
Niestety obecnie na rynku królują gourmandy, świeżaki i cytrusy, a takich zapachów prawie nie ma.
Zastanawiam się nad:
- Bvlgari Black
- Prada Amber (niestety nie mogę tego nigdzie sprawdzić)
- Narciso For Him
- Fahrenheit Absolute psiknięty tylko pod koszulę, żeby nie zabijał
I dalej już pomysły mi sie kończą. Jest coś jeszcze, co kojarzy się z szarością, czernią i gorzkim smakiem, ale nie przeszkadza otoczeniu?