Środa, 23 styczeń 2013, 21:03
EDT. Kupiłem w ciemno na znanym portalu aukcyjnym. Skusił mnie ten vetiver w nazwie. With organic essential oils, jak głosi dodatkowy napis na prostym, walcowatym flakonie. Dodatkowo mamy na nim zapewnienie: ecological & organic cosmetic. Tyle napisów. A jak to pachnie?
Wrażenie naturalności owszem jest. Kompozycja przypomina mi Vetiver Etro. Ziemista, wytrawna, gorzka interpretacja wetywerii. Wręcz ma się wrażenie obcowania z rzeczywiście oryginalnym olejkiem z tego pachnącego trawska, surowym, nieokrzesanym, niezłagodzonym innymi ingrediencjami. Niestety, pewnie przez tę "naturalność" i ekologiczność, czytaj brak utrwalaczy czy jakichś chemicznych składników obecnych w porządnych perfumach, zapach prawie nie ma projekcji... Jest tak tragicznie bliskoskórny, że aż żal. Molekuły zapachowe niczym nie podbite ledwie się odrywają od skóry i snują leniwie, że nosem musisz szorować po miejscu aplikacji.
Zapach prawie nie ewoluuje. Nie jest drogi (na necie widziałem po 17 EU)
Kupiłem z czystej ciekawości jako pasjonat wetywerii. Zwolennikom jej gorzkiego oblicza polecam raczej Etro Vetiver.
Wrażenie naturalności owszem jest. Kompozycja przypomina mi Vetiver Etro. Ziemista, wytrawna, gorzka interpretacja wetywerii. Wręcz ma się wrażenie obcowania z rzeczywiście oryginalnym olejkiem z tego pachnącego trawska, surowym, nieokrzesanym, niezłagodzonym innymi ingrediencjami. Niestety, pewnie przez tę "naturalność" i ekologiczność, czytaj brak utrwalaczy czy jakichś chemicznych składników obecnych w porządnych perfumach, zapach prawie nie ma projekcji... Jest tak tragicznie bliskoskórny, że aż żal. Molekuły zapachowe niczym nie podbite ledwie się odrywają od skóry i snują leniwie, że nosem musisz szorować po miejscu aplikacji.
Zapach prawie nie ewoluuje. Nie jest drogi (na necie widziałem po 17 EU)
Kupiłem z czystej ciekawości jako pasjonat wetywerii. Zwolennikom jej gorzkiego oblicza polecam raczej Etro Vetiver.