Wtorek, 25 wrzesień 2012, 18:54
Jak u was wyglądała?
Sam nie od razu na piedestale stawiałem to, co obecnie.
Zaczynało się od Brutala, Old Spice'a, jakiś Korsarz się przewinął, potem adidasy, w końcu w Polsce pojawił się STR8, ale to wszystko raczej pod kątem - byle pachnieć.
Mija parę lat.
Miałem Cool Watera, dość podobał mi się, ale najbardziej pociągały mnie zapachy w miarę świeże i uniwersalne o raczej nowoczesnym wydźwięku, np. CK Truth, 212, a CW pozostał na uboczu jako klasyk. Jak kupiłem, jak tylko się w Polsce pojawiła, męską CK Euphorię to miałem taką fazę na nią, że zużyłem z pół flakonu 100 ml w 3 miesiące.
Potem przyszła mi mania na słodziaki, choć była ona krótka. Zagłębiając się w temat poznałem Gucia PH i zaczęło się - wszelkie poznawanie drewniaków, kadzidlaków, żywicznych, itd.I cedr oraz olibanum były moimi niezbędnymi do szczęścia składnikami przez długi czas. Przewijała się potem nisza różnego rodzaju, niektóre dymne zapachy mi się jeszcze podobały, ale trwałem przy drewnie i kadzidle, a Tumulte, Rush, czy choćby Gucio były moimi gralami.
W końcu im dalej zagłębiałem się w temat, zauważyłem, że to idzie w kierunku maniakalnego wwąchiwania się w coraz bardziej skomplikowane wonie w domowym zaciszu, a w gruncie rzeczy ich noszalność jest kiepska, bo trudno do tego dobrać nawet ubiór.
Znów zakupiłem Cool Watera, w końcu doceniłem Platinum Egoiste, poznałem GITa i ustabilizowałem się. Do kompletu sprawiłem sobie Aspena. Ten typ woni to mój typ i czuję, że tak zostanie. Ja to u was było?
Sam nie od razu na piedestale stawiałem to, co obecnie.
Zaczynało się od Brutala, Old Spice'a, jakiś Korsarz się przewinął, potem adidasy, w końcu w Polsce pojawił się STR8, ale to wszystko raczej pod kątem - byle pachnieć.
Mija parę lat.
Miałem Cool Watera, dość podobał mi się, ale najbardziej pociągały mnie zapachy w miarę świeże i uniwersalne o raczej nowoczesnym wydźwięku, np. CK Truth, 212, a CW pozostał na uboczu jako klasyk. Jak kupiłem, jak tylko się w Polsce pojawiła, męską CK Euphorię to miałem taką fazę na nią, że zużyłem z pół flakonu 100 ml w 3 miesiące.
Potem przyszła mi mania na słodziaki, choć była ona krótka. Zagłębiając się w temat poznałem Gucia PH i zaczęło się - wszelkie poznawanie drewniaków, kadzidlaków, żywicznych, itd.I cedr oraz olibanum były moimi niezbędnymi do szczęścia składnikami przez długi czas. Przewijała się potem nisza różnego rodzaju, niektóre dymne zapachy mi się jeszcze podobały, ale trwałem przy drewnie i kadzidle, a Tumulte, Rush, czy choćby Gucio były moimi gralami.
W końcu im dalej zagłębiałem się w temat, zauważyłem, że to idzie w kierunku maniakalnego wwąchiwania się w coraz bardziej skomplikowane wonie w domowym zaciszu, a w gruncie rzeczy ich noszalność jest kiepska, bo trudno do tego dobrać nawet ubiór.
Znów zakupiłem Cool Watera, w końcu doceniłem Platinum Egoiste, poznałem GITa i ustabilizowałem się. Do kompletu sprawiłem sobie Aspena. Ten typ woni to mój typ i czuję, że tak zostanie. Ja to u was było?
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré