Sobota, 27 sierpień 2011, 12:58
pirath napisał(a):RayFlash napisał(a):(ciach)I tu też racja: Cokolwiek, byle nie waliło!
i tym optymistycznym akcentem proponuję zakończyć niniejszego offtopa
Daj spokój, to był dobry offtop.
Sobota, 27 sierpień 2011, 12:58
pirath napisał(a):RayFlash napisał(a):(ciach)I tu też racja: Cokolwiek, byle nie waliło! Daj spokój, to był dobry offtop.
Sobota, 27 sierpień 2011, 12:58
he he ja też mam taki telewizor
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 27 sierpień 2011, 12:59
pirath napisał(a):Ray wszystkie zapachy które wymieniłeś są wdzięczniejszymi (ambitniejszymi) kompozycjami niż osławiony Paco.... abstrahując od kwestii gustu, ale umieszczenie w jednym zdaniu givenchy pi czy chociaż CH 212 i one milion jest sporym nadużyciem Mam inne zdanie na temat. Dlatego właśnie mówiłem, że wyliczanie tutaj przykładów nie ma większego sensu. Natomiast zgodzę się, że CH 212 Sexy Men w ogóle nie powinno znaleźć się w tym zestawieniu. :wink: pirath napisał(a):Cóż mogę zarzucić twórcy zapachu? poza nachalnym marketingiem wmawiającym, że użycie tego zapachu stworzy namiastkę bogactwa i klasy, a w istocie sprowadzającym się do zarzucenia na szyję wielkiego "odpustowego łańcucha" bling bling i epatowania bezpłciowym "odorem" który komicznie naśladuje "luksus" a'la disco polo w remizie, gdzie na przepocone ciało ktoś wypsikał wiadro dezodorantu - w sumie nic No wiesz, takie epitety również można wymieniać w nieskończoność, pomijając konkrety, nie sprawi to jednak wcale, że zyskają na znaczeniu czy nabiorą mocy argumentów. Kiedyś może tak, ale dziś nie zdarza mi się już raczej deprecjonować jakichś perfum ze względu na ich domniemaną popularność. Odnoszę wrażenie natomiast, że Ty w tym przypadku właśnie ten "grzech" popełniasz. Może powinieneś dać szansę 1 Million i porządnie je przetestować? W moim przekonaniu warto się przełamać.
Sobota, 27 sierpień 2011, 12:59
RayFlash napisał(a):(ciach) Odnoszę wrażenie natomiast, że Ty w tym przypadku właśnie ten "grzech" popełniasz. Może powinieneś dać szansę 1 Million i porządnie je przetestować? W moim przekonaniu warto się przełamać. błędne założenie. wśród zapachów które wysoko sobie cenię i posiadam i używam znajdziesz: fafarafa, bossa grey bottled i czarnego adidasa.... które są popularne, wszechobecne i nagminnie podrabiane więc pudło wbrew temu co pisałem nie przekreślam zapachów popularnych ale różnica pomiędzy tymi wymienionymi klasykami i one milion jest taka że te powyższe obroniły się samą kompozycją i pomimo powszechnego oklepania i znoszenia nadal z przyjemnością świadomie ich używam. nie robię tego ani ze snobizmu, czy udawanego auto-masochistycznego wyrachowania, lecz z czystej przyjemności dla siebie samego..... mając zdanie otoczenia w głębokim poważaniu natomiast one milion odrzucił mnie od pierwszego niucha.... testować go dogłębnie nie mam zamiaru, bo czuję go wszędzie co rusz w kolejkach, sklepach, deptakach i za każdym razem odczucie jest identyczne - padaka.... p.s. 10 lat się broniłem przed rezygnacją z kineskopowego monitora do kompa ale że wiekszych niż 22" w rozsądnej kategorii cenowo-wagowej nie produkowali to wziąłem po długiej żałobie iiliamę ProLite E2607WS polecam ze względu na stosunek ceny do parametrów i doskonałą matrycę
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:00
Pirathcie, to nie założenie, tylko wrażenie. Tak czy inaczej, nie takie znowu błędne, jak się okazuje. Skoro odrzucił Cię od pierwszego niucha, trudno, byś mógł cokolwiek powiedzieć o jego kompozycji, a tym bardziej stwierdzić, jak wypada w zestawieniu z czymkolwiek innym.
Swoją drogą, cóż takiego w 1 Million odrzuca Cię już po pierwszym niuchu? Wiesz, ja go dotąd na nikim nie czułem; może gdyby było inaczej, moje podejście byłoby podobne do Twojego. No, ale w moim przypadku jest w zasadzie tak, jak już mówiłem: bardzo rzadko zdarza mi się natknąć na co dzień na kogokolwiek, używającego perfum w ogóle; bardzo sporadycznie, najczęściej w weekend, bywa, że przemknie obok mnie jakiś imprezowicz spryskany Acqua Di Gio lub czymś podobnym.
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:01
Ja wąchałem miliona tylko raz, ale jak na pierwsze niuchnięcie zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Ok - nie jest oryginalny, jak większość współczesnych produkcji, może nawet jest wtórny, ale jednak to całkiem przyzwoity zapach trzymający jakiś tam poziom. Gdybym miał wybierać między szarym bossem, jakimkolwiek adidasem itp to oczywiście że byłby to milion
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:02
Ray już śpieszę z wyjaśnieniem
one milion używa mąż mojej serdecznej przyjaciółki i ona sama zachwycając się tym zapachem często psika nim sobie w nadgarstek idąc do pracy... zaprzyjaźniony kierowca z firmy spedycyjnej używa la rive.... zgadnij czyją jest podróbką? choć bardzo udaną nie przeczę. za każdym razem jak jestem w d. (o sieć mi chodzi zboczeńcu ) widzę jakiegoś młodego kozaka z blondi uwieszoną na jego bicepsie wąchającego ten zapach z nieudawanym zachwytem..... o k... ale zaje...!!! dodam że od niej wali wiekową szpachlą chyba nakładaną kielnią malarską, a od niego jakimś ogórowato-metalicznym ustrojstwem zaaplikowanym w ilości zdolnej do bezdotykowego odkażania poczekalni na dworcu PKS w Pcimiu paco rabanne kojarzy mi się z znienawidzonym ultrafioletem którym raczyła mnie moja ex (z którą to notabene jestem nadal w przyjacielskich stosunkach) a on milion kojarzy mi się mocno z armani code, manią, armanim aqua di gio, oraz wodno ogrodowymi koszmarkami od CK, i nie ukrywam że wszystkie te zapachy wrzucam do jednego worka z napisem "omijać szerokim kołem" a teraz konkrety czyli słówno o zapachu co by nie było że jestem uprzedzony i spinam się w oparciu o opinie i urban legend nie majace pokrycia: one milion jest słodkawy ale bez charakteru. jest enigmatycznym, okrutnie zamulającym stadium przejściowym pomiędzy miodem syntetycznym i syntetycznym mocno zwietrzałym olejkiem do ciasta. pozbawiony głębi, jakiegoś ostrzejszego lub winnego przerywnika rozświetlającego niekończące się fale pospolitej monotonnej i nudnej słodyczy, które jak przyciasny krawat krępują każdy swobodniejszy ruch ciała. ten zapach ma wyrażać blichtr i bogactwo ale czego? owszem jest przeładowany słodkością choć to nie wada. wadą natomiast jest stateczność i nieruchliwość tego zapachu i tej nieznośnej wyalienowanej nuty jakby pełnej pretensji.... gdyby nie ruszający się żywy człowiek noszący te perfumy, pomyślałbym że to środek do balsamowania zwłok, bo aż tak "wieje życiem" ten zapach paco ponadto jest skrajnie monotematyczny, słabo ewoluuje zachowując niestety od początku do końca tę tytułową banalną, nużącą, beznamiętną i przynudzającą słodycz..... p.s. Ray wyglądasz mi na człowieka o świetnie wyrobionym nosie i strasznie Ci współczuję braku na podorędziu bratniej duszy z którą mógłbyś poszaleć w perfumerii i dać upust pasjom i dać się wyszaleć zmysłowi powonienia. dlatego tym bardziej dziwi mnie jak coś tak banalnego i odpustowego jak one milion znalazło uznanie w Twoich wyrobionych gustach?
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:02
Na szczęście to nie Ty pirath'cie decydujesz co jest banalne i odpustowe, a co banalne i odpustowe nie jest. Pozwól innym mieć własny gust i nie ustawiaj się w roli wyroczni, bo to troszkę nieładne, delikatnie rzecz ujmując.
W kwestii samego zapachu - mi się One Million ani specjalnie nie podoba, ale tez nie odrzuca - zapach jakich wiele i więcej złego czyni moim zdaniem "odpustowa" otoczka, niż sam zapach, którym moim zdaniem nie jest bardziej "banalny i odpustowy" niż, w tej chwili narażam się niezliczonym rzeszom użytkowników tego forum, Fahrenheit.
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:02
Robert !!! Widzisz to ?
Domurst napisał że fafarafa jest banalny Tylko spokojnie, ma prawo tak mysleć, chociaż my wiemy że sie myli
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:03
domurst napisał(a):Na szczęście to nie Ty pirath'cie decydujesz co jest banalne i odpustowe, a co banalne i odpustowe nie jest. Pozwól innym mieć własny gust i nie ustawiaj się w roli wyroczni, bo to troszkę nieładne, delikatnie rzecz ujmując. prośba nie bądź hipokrytą.... mam prawo do WŁASNEJ opinii i zdania i wyraźnie o to poproszony właśnie ją wyraziłem nikogo nie zmuszam do podzielania MOJEJ OSOBISTEJ OPINII, ale dobrze móc ją swobodnie wyrazić...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:03
Nie nie nie, napisałem, że One Million nie jest bardziej odpustowy niż Fahrenheit, a że nie uważam One Million za odpustowego to...
Pirath - do własnej opinii ma prawo każdy, i gdyby nie Post Scriptum skierowane do Ray'a, to nawet bym Twojego posta nie komentował, a tak zabrzmiało to dla mnie niesympatycznie, "bo jak wyrobiony nos może lubić taką tandetę"... Może, może mu się podobać nawet podróba La Rive i nie jest to kwestia, ani jego, ani mojego, czy nawet Twojego wyrobionego nosa Ale żeby nie wywoływać kolejnej burzy w szklance wody, to "ciach bajera"
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:04
aleksandrze - tekst jest jak najbardziej na serio, poza paroma wstawkami mającymi go ubarwić w zabawny sposób. jednak ustępy o samych perfumach są jak najbardziej, świadome, zaplanowane, szczere i na poważnie
natomiast kolejny raz doświadczam tu sytuacji że ktoś w zamordystyczny sposób usiłuje mi sugerować co mam i mogę pisać...... to moja prywatna opinia i czy się komuś podoba czy nie mam do niej prawo i mam prawo ją wyrażać i g... mnie obchodzi czy komuś to pasuje! p.s. domurst jakbyś przeczytał całość wymiany zdań i tego posta od samego początku, bez trudu zauważysz że cały w zasadzie jest kierowany do Rey'a na jego wyraźną prośbę.
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:04
no już dobra dobra chłopaki, kończmy kończmy, każdy wyraził swoja opinię, swoje zdanie zaprezentował i ok wystarczy. Dalej nie ma sensu brnąć, bo się skończyły argumenty a zaczynają osobistości.
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:04
perfumy to nie płyty czy filmy, ze da sie stwierdzić obiektywnie co jest dobre a co słabe, wszystko rozchodzi sie o gust, jednemu cos sie podoba drugiemu nie, i tyle
a te stereotypy co wypisał pirath, ze widuje w douglasie ziomeczków z blond blacharami niuchających one million to mozna dopisać takze innym zapachom przykładowo utarło sie, ze fahrenheit to ulubiona woda dresiarzy, szary boss takze zbytnio nie odstaje, a le male to głównie geje używają oczywiscie, ze moze cos w tym jest ale nie powinno sie tak uogólniać bo to krzywdzące opinie
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:05
Ale i taką opinię można mieć i każdy może mieć taki pogląd, choćby był powodowany stereotypem
Problem nie leży w tym, że piszę "uważam, że zapach x to tandeta", bo każdy ma do tego prawo. Rozchodzi się o to, że zwracanie się ad personam "jak może Ci się podobać taka tandeta" jest mało eleganckie A wątek przeczytałem od deski do deski z niekłamanym zainteresowaniem
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:05
domurst - czy mało eleganckie to już Ray osądzi, który jak dotąd dał mi się poznać jako osoba nie stroniąca od zdecydowanych, czasem zaskakujących i mało popularnych akordów....
więc podobnie jak mańka zdziwiło (wzburzyło) moje z kolei upodobanie do lacosty red, mnie ma prawo zdziwić Reya upodobanie do masówki i uważam że skoro rozmawiamy swobodnie to mam prawo i w tej materii wyrazić niekłamane zdziwienie z tym że ja się o to nie rzuciłem nikomu do gardła
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:06
Ja też się nikomu nie rzucam do gardła, także spoko, luz i przyjmij moje przeprosiny z tego tytułu - podajemy rękę na zgodę i wesoło machamy do siebie ogonkami
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:06
ja się absolutnie nie gniewam
poczekaj tylko chwilkę, aż zabiorę wojsko z pod granicy
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:07
pirath napisał(a):Ray już śpieszę z wyjaśnieniem Pirathcie, czyli jednak wszystko rozbija się o popularność i ew. gust, a nie o jakość. Wciąż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że odrzucasz te perfumy niejako a priori z uwagi na swoje pejoratywne skojarzenia, nie mające z samym zapachem wiele wspólnego. Chociaż z drugiej strony, nawet gdybyś ich nie odrzucał, wygląda na to, że wcale nie musiałbyś zaopatrywać się we flaszkę. :wink: To, co dla Ciebie jest minusem, dla kogoś innego może być plusem danej kompozycji. Wiesz, jeden lubi kadzidło, inny - wanilię. Subtelna ewolucja, jaką przechodzi na skórze głośny skądinąd 1 Million, również nie musi być zarzutem. Znam wiele perfum, które nie zmieniają się drastycznie, podczas swojego trwania, bądź są nawet niemal linearne, i chwała im za to. Co do samej kreacji, jak już mówiłem, czuć, że jest to dobrej jakości produkt. Stąd m.in. cena, jak przypuszczam, i - o czym warto wspomnieć - kilka nagród FiFi, jakie dotąd zgarnął. 1 Million jest wyjątkowo trwały i niepozbawiony charakteru. Oczywiście nie mamy tu do czynienia - jak zauważył Belor - z żadnym kamieniem milowym ani niczym szczególnie oryginalnym, i tego nigdy bym o nim nie powiedział. Ta propozycja wpisuje się raczej w pewną konwencję, aczkolwiek w swojej kategorii plasuje się moim zdaniem w zdecydowanej czołówce. A abstrahując od rzeczy obiektywnych, podoba mi się w nim właśnie to, że, mimo iż słodki, nie jest tą słodyczą przeładowany. Pośród podobnych mu zapachów zachowuje chyba najbardziej męski charakter. Skórzany akord ładnie współgra z ową słodyczą, paczulą, miętą i kremowo-pudrową miękkością. Przebija się też, co zrozumiałe i godne podziwu w tym przypadku, pewien metaliczny akcent. Całość tworzy bardzo przyjemną w odbiorze, choć zdecydowaną zarazem kompozycję. Czy ten zapach ma wyrażać blichtr i bogactwo? Być może. Jednakże założenie było zgoła inne: nie tyle efekt końcowy miał coś ewokować, co raczej miał oddawać klimat, jaki ewokowała kolekcja Paco Rabanne'a, zwana złotą. W tym kontekście 1 Million jawi się wręcz jako genialne dzieło perfumiarzy i projektantów. Design flakonu doskonale współgra z zawartością. Nie wiem, ile w tym autosugestii, ale odbieram zapach jako złoty. Dla mnie to coś niesamowitego. Jestem pełen podziwu i uznania dla tworzących go nosów, którzy w moim przekonaniu doskonale zrealizowali ideę. Ad P.S. No coś Ty, ja się uważam za fana bardziej niż znawcę. Bardzo wiele uczę się od Was wszystkich tutaj. Pomijając brak stacjonarnych perfumerii w moich okolicach, bratnie dusze - co mnie w zupełności satysfakcjonuje - znajduję tu, na forum, które jest swoją drogą przefajne i przesympatyczne. Zauważam w ogóle, że ludzie, będący miłośnikami perfum, cechują się zwykle obyciem, kulturą i pokojowym nastawieniem. Co nie jest niestety w Internecie częste. P.S. Żeby było jasne, nie uważam, że 1 Million jest tak dobry, by wart był tylu słów, ile tu padło, aczkolwiek wciąż jest bardzo przyzwoitym zapachem.
Sobota, 27 sierpień 2011, 13:07
A tak jeszcze przy okazji - widząc, że pojawiały się takie głosy - chciałem powiedzieć, że bardzo przyjemnie mi się z Pirathem rozmawiało i bynajmniej nie obrażam się.
Temat - za co mam nadzieję nie obraża się z kolei Pirath - przerodził się w lekki offtop, choć jednak przecież nie tak znowu zupełnie, bo mimo wszystko pozostawał w nawiązaniu do inicjującego go posta. Ach, i, Pirathcie, wiem, wiem, d., czyli Douglas, a nie dupa. Staram się o tym pamiętać. Uczę się powoli, ale jednak... |
|